Blogrys

Czwarci detektywi

Pierwszy sezon Detektywa imponował rolą Matthew McConaughey’ego, krajobrazem luizjańskich pustkowi oraz nihilistycznym, achronologicznym śledztwem. Na całej linii zawiodło natomiast zakończenie: Rozwiązanie zagadki było nagłe i wymuszone, finałowy showdown nie trzymał w napięciu, ostatnia scena otarła się o banał.

Drugi sezon w swoich najlepszych momentach nie był aż tak dobry jak pierwszy w swoich, ale całościowo wypadł zdecydowanie korzystniej. Podwojono liczebność bohaterów pierwszoplanowych, więc zamiast jednego aktora świetnego (McConaughey) i jednego solidnego (Harrelson), dostaliśmy trzech świetnych (Rachel McAdams, Vince Vaughn, Colin Farrell) i jednego przeciętnego (Kitsch). Jednak krytycy i widzowie potępili drugi sezon w czambuł. Chyba wiem dlaczego: Wszyscy domagali się kolejnej historii w rodzaju „tropienie okrutnego mordercy podszyte paranormalnymi sugestiami”. Tymczasem akcja przeniesiona do brudniejszej części słonecznej Kalifornii dotyczyła korupcji przeżerającej społeczną tkankę. Jak dla mnie – było super.

Trzeci sezon okazał się, nic dodać, nic ująć, najgenialniejszym miniserialem, jaki widziałem w życiu.

Minęło prawie pięć lat i oto miesiąc temu dostaliśmy sezon czwarty. Issa López zastąpiła Nika Pizzolatto w roli showrunnera i scenarzysty, udowadniając światu, że nigdy więcej nie powinna brać się za układanie kryminalnych fabuł – ale weźmie się, i to niedługo, ponieważ świat nie zgadza się z moją opinią i zapowiedziano już piątą część pod jej patronatem. Krytycy wychwalają najnowszego Detektywa pod niebiosa, a głosy sprzeciwu uciszane są wzbudzeńczymi krzykami: „Nie podoba wam się, bo mnóstwo tutaj niebiałych kobiet!”. Trzeźwością osądu wykazał się na łamach Forbesa Erik Kain, czym zaskarbił sobie z miejsca moje zaufanie jako recenzent (tutaj link do jego bezspojlerowego omówienia czwartego sezonu).

Owszem, kolejna odsłona Detektywa posiada kilka bezdyskusjnych plusów:

  • Fantastyczną Jodie Foster jako zgorzkniałą, niemiłą dla siebie i dla otoczenia antybohaterkę w policyjnym mundurze. Nie sposób uwierzyć, że to paskudne babsko było kiedyś naiwną, uroczą agentką Clarice Starling współpracującą z Hannibalem Lecterem.
  • Alaskę, podtytułową Krainę Nocy, przyciśniętą od dołu zlodowaciałym śniegiem, a od góry niezmierzonymi ciemnościami nocy polarnej.
  • Nad wyraz intrygujący punkt wyjścia: Ze stacji badawczej znika bez śladu ośmiu naukowców. Wyślijcie lepiej Muldera i Scully!

Niestety każdy z plusów zostaje anulowany przez przygnębiający – producenci HBO, zaspaliście? – minus:

  • Nie licząc Foster obsada jest mierna. Absolutnie najgorzej wypada jej serialowa partnerka grana przez Kali „Kłodę Drewna” Reis, zawodową bokserkę, która ma dokładnie tyle talentu aktorskiego, ile można spodziewać się po zawodowej bokserce.
  • Kompozycja narracyjna chwieje się i trzeszczy. Dostajemy tylko jeden plan czasowy (skandal sam w sobie! to przecież Detektyw!) rozkołysany między poszukiwaniami zaginionych naukowców a starą sprawą niewyjaśnionego morderstwa miejscowej aktywistki społecznej. Wątki krzyżują się bez energii, zaś czas ekranowy podkradają poboczne sceny związane z problemami rodzinnymi bohaterów – które do trzonu fabuły nic nie wnoszą, a w przynajmniej jednym przypadku są nieprawdopodobne psychologicznie1.
  • Z odcinka na odcinek nawarstwiają się błędy logiczne2, a rozwiązanie zagadki woła o pomstę do szamańskich duchów. Naprawdę?

Na szczęście to tylko sześć odcinków. Obejrzałem siłą rozpędu do końca. Wy nie musicie nawet zaczynać.

  1. Dlaczego Kayla nieustannie zmywa mężowi głowę za nadgodziny? Halo, przecież twój małżonek jest policjantem, a w waszej małej mieścinie właśnie popełniono brutalną zbrodnię! Poza tym jako pielęgniarka powinnaś chyba wykazywać większe zrozumienie dla nieregularnego czasu pracy… 

  2. Na przykład: Jakim cudem straż przybrzeżna w tych egipskich, skreśl, alaskich ciemnościach tak szybko odnalazła i zidentyfikowała ciało pewnej nagiej (czyli nie mającej przy sobie żadnych dokumentów) samobójczyni? 






Komentarze

Adam Miknik (2024-02-27 13:56:43)

https://www.youtube.com/watch?v=DqCSnieuTuQ

-dzień dobry -ja ci kurwa dam kononowicz

Kononowicz dobry aktor, naturszczyk i nikt mi nie napisze ze nie. Najpierw wsadził do swojej mordy papierosa a później dał majorowi

Borys (2024-02-27 18:46:49)

Kolego, akcja nowego sezonu nie działa się w Białymstoku, żebyś tu wklejał takie filmiki. Inna sprawa, że gdyby w finale okazało się, że to Konon zjadł naukowców, to byłoby to wyjaśnienie lepsze niż to w scenariuszu.

SpeX (2024-03-31 08:19:47)

Mi serial, jakoś nie przypadł na początku, albo po prostu wtedy na niego nie miałem czasu. Więc teraz nie mam takiego problemu, iż serial jest zły :D