Blogrys

Kod pierogowy

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

Lubię przyrządzać i konsumować pierogi. Niestety, ich przygotowanie – w przeciwieństwie do zjedzenia – zajmuje sporo czasu.

Problemu nie stanowi bynajmniej wyrobienie ciasta, które nie przysparza mi (już nie...) więcej trudności niż ciasto do pizzy. Żmudna część przepisu wiąże się natomiast z wykrawaniem kółek, zalepianiem farszu, i iterowaniem skrawków.

Co prawda sprawdziłem kiedyś na stoperze, że przygotowanie porcji dwudziestu pierogów zajmuje mi równą godzinę – od wyciągnięcia patelni do nałożenia parującego finalnego wyrobu na talerz. To niby nie aż tak długo, jednak spędzam tę godzinę na najwyższych kulinarnych obrotach. A potem czeka mnie jeszcze intensywne zmywanie, no i czyszczenie blatu.

Tymczasem Tomasz Strzelczyk, twórca znakomitego serialu o gotowaniu Oddaszfartucha (najlepszy znany mi tego typu kanał na YouTube), przedstawił niedawno sensacyjne odkrycie: pierogi w wersji rolowanej. Przetestowałem pomysł kilka dni temu. Potrawa rzeczywiście jest wygodniejsza w przygotowaniu. I zgodnie z oczekiwaniami smakuje obłędnie.

Takie podejście do pierogów przypomina swoją drogą beyti, turecki smakołyk pokropiony sosem pomidorowym. Konstantynopolczycy zawijają mięso w lawasz, my w prosty, mączno-jajeczny placek, ale mam wrażenie, że serca obu dań biją blisko siebie. W Oslo pyszne beyti zjeść można w La Villa, niepozornej restauracji na Grønlandzie.

Swoja drogą, noszę się z zamiarem przygotowania przeglądu najciekawszych lokali gastronomicznych w stolicy Norwegii – jednak to temat na inną notkę.






Komentarze

sebasista (2021-03-01 14:31:52)

Brakło mi najważniejszej informacji, czyli jaki teraz czas gotowania wykręcasz przy pierogach zrolowanych? Chyba, że metoda pomiaru wymaga średniej z minimum trzech gotowań : - )

Borys (2021-03-01 14:50:10)

Prawda. Nie napisałem. Pewnie dlatego, że zajęło mi dłużej niż godzinę, bo dopiero uczę się tego wariantu. Składam Ci solenną obietnicę, że za trzecim podejściem wykręcę 40 minut. :)

Didi (2021-03-01 15:38:34)

Widzisz, bo pierogi (mam od listopada zamrożone, bo ilość na kilka godzin roboty z pomocą robota do ugniatania ciasta) nie są potrawą do przyrządzania w pojedynkę. Pierogi są od mas dla nas lub od grupy karmiącej (w obu znaczeniach) dla wyczekującej. Pierogi pełnią funkcję społeczną (szczególnie z grzybami i jagodami), bo powinno się je robić przy użyciu więcej niż jednej pary rąk, możliwie chociaż trzech par. Bo należy przy tym gadać, bajać i wspominać. Wtedy czas nie ma znaczenia lub dopiero go nabiera.
PS przy niezbyt wciągających serialach też ujdzie.

Borys (2021-03-01 16:03:18)

Tak, sto procent racji, bardzo mądry komentarz. Tyczy się to zresztą nie tylko pierogów, ale na przykład także ciast. I ogólniej, samemu dla siebie nie chce się człowiekowi za bardzo gotować; ląduje zwykle w okolicach prostych, łatwych do przyrządzenia, powtarzalnych potraw, albo nawet popada w regres moralny i codziennie dzwoni po Wujka Bena.

sebasista (2021-03-01 22:30:38)

Po przeczytaniu komentarza Didi poczułem się jak prostak ignorancją swoją odzierający pierogi z ich magii czy inny wieprz, któremu czasem są pierogi rzucone niczym perły, a których istoty nigdy nie zrozumie.

Borys (2021-03-02 09:26:19)

Przy następnym stole wigilijnym będziesz każdy pieróg oglądał z rewerencją pod światło przed zjedzeniem.

Misiołak (2021-03-03 12:08:34)

Na 20 pierogów zal mąki rozsypywac