Blogrys

Dziwne śruby (5)

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

Po jeszcze dłuższej przerwie niż ta dzieląca część drugą i trzecią (a tamta nie była wcale krótka!) wznawiam przegląd norweskich powiedzonek i idiomów, które przetłumaczone dosłownie brzmią… intrygująco, ale które zazwyczaj posiadają zrozumiały polski odpowiednik. Tutaj znajdziecie część pierwszą i czwartą.

å skille farene fra bukkene
[szille faren fra bukkene]
ZNACZY DOSŁOWNIE: oddzielić owce od kozłów
POLSKI ODPOWIEDNIK: oddzielić ziarna od plew
Metafory związane z ziarnem i plewami występują w wielu księgach Pisma Świętego, ale, fun fact, Biblia ani razu nie wspomina wprost o oddzielaniu ziaren od plew. Wierniejszy Pismu Świętemu jest pod tym względem język norweski, gdyż fragment o oddzieleniu owiec od kozłów znajduje się w Ewangelii św. Mateusza (25, 32).

å holde tunga rett i munnen
[o holde tunga ret i mynnen]
ZNACZY DOSŁOWNIE: trzymać język prosto w buzi
POLSKI ODPOWIEDNIK: --nie znam--
Fascynujący przykład „fałszywego przyjaciela” ze sfery idiomatycznej. Dosłowne tłumaczenie sugeruje, że norweskie „trzymanie języka prosto w buzi” oznacza „trzymanie języka za zębami”. Nic podobnego! Trzymanie języka prosto w buzi polega na uważnym wykonywaniu jakiegoś zadania tudzież na stosowaniu się krok po kroku do czyichś zaleceń przy jednoczesnym wyzbyciu się własnej inwencji, która mogłaby tylko pogorszyć rezultat. Po raz pierwszy spotkałem się z tym powiedzeniem w szkole średniej, gdy matematyk pocieszał nas, że różniczkowanie, pomimo pozornie skomplikowanych zasad, jest proste. Należy tylko trzymać język prosto w buzi, nie przekombinować. Miał rację.

å få så ørene flagrer
[o fo so yrene flagrer]
ZNACZY DOSŁOWNIE: dostać tak, że uszy załopotały
POLSKI ODPOWIEDNIK: zmyć komuś głowę
Poszukując polskiego zamiennika bezwstydnie podmieniam tryb aktywny na pasywny. Ktoś może mnie przez to zje*ać. Zasłonię się łopoczącymi uszami. Wyjątkowo obrazowe powiedzonko. Czyżby Maciej Zembaty przekładał też z norweskiego? I czy Jerzy Urban kiedykolwiek znalazł się w takiej sytuacji?

å stupe kråke
[o stupe krake]
ZNACZY DOSŁOWNIE: upaść krukiem
POLSKI ODPOWIEDNIK: zrobić koziołka
Na wuefie zwało się to fachowo przewrotem w przód. Turlających się w ten sposób zwierząt nigdy żem jednak na oczy nie widział. Ani kruków, ani koziołków.

å ha bein i nese
[o ha bejn i nese]
ZNACZY DOSŁOWNIE: mieć nogę w nosie
POLSKI ODPOWIEDNIK: --nic nie przyszło mi do głowy--
O mały włos wyprowadziłbym was na manowce. Przez wiele lat myślałem, że popularna norweska „noga w nosie” oznacza tyle co nosa zadzieranie. Dla świętego spokoju chciałem to potwierdzić błyskawicznym researchem… i okazało się, że wcale nie! Posiadanie nogi w nosie nie jest nacechowane negatywnie, wprost przeciwnie. Powie się tak o osobie wytrwałej, pracowitej, dążącej do odniesienia sukcesu, która wie, czego chce.

å miste munn og mæle
[o miste mynn o male]
ZNACZY DOSŁOWNIE: stracić usta i mowę
POLSKI ODPOWIEDNIK: zapomnieć języka w gębie
Pora na pleonazm ze sfery idiomatycznej. Wystarczyłoby stracić same usta lub samą mowę. Tymczasem oniemiali Norwegowie tracą jedno i drugie. Uroczy jest angielski odpowiednik tego powiedzonka przybierający zwykle formę kpiącego pytania: „The cat got your tongue?” („Kot złapał cię za język?”).

å slå mynt på noe
[o szlo mynt po nue]
ZNACZY DOSŁOWNIE: odbić z czegoś monetę
POLSKI ODPOWIEDNIK: wyciągnąć z czegoś zysk
Norweskie idiomy pieniężne sprawiają mi jak dotąd najwięcej trudności. Nawet słownik idiomów polskich nie podpowiedział niczego fajnego… ale może szukałem w złej kategorii.

å løpe ut i sanden
[o lype ut i sanden]
ZNACZY DOSŁOWNIE: wylać się na piasek
POLSKI ODPOWIEDNIK: pójść na marne / zderzyć się ze ścianą
Twardy orzech do zgryzienia, gdyż zawartość semantyczną idiomu dookreśla poniekąd czas gramatyczny. Jeżeli coś „wylało się na piasek” w przeszłości, to znaczy, że poszło na marne tudzież nie opłaciło się. Jeśli jednak coś „wylewa się na piasek” obecnie, chodzi przede wszystkim o to, iż czyjeś starania zderzają się z twardą rzeczywistością. Nie da rady!

å rette opp skuta / å få skuta på rett kjøl
[o rette opp skuta / o fo skuta po ret siol]
ZNACZY DOSŁOWNIE: wyprostować łajbę / ustawić łajbę na dobrym kilu
POLSKI ODPOWIEDNIK: nadać sprawom właściwy bieg
Terminologia marynistyczna nie jest moją najmocniejszą stronę. Mogłem coś pokręcić. Według słowników norweski „kjøl” to angielski „keel”, czyli „kil”, „belka umieszczona na dnie kadłuba statku, ciągnąca się od dziobu do rufy, zapewniająca sztywność i stabilność konstrukcji” (za SJP). Ale czyżby chodziło o ustawianie kadłuba na kilu w trakcie budowy? Pojawia się zatem element stoczniowy. Czy Wałęsa ustawił łajbę na dobrym kilu w 1981 roku?

å trekke det lengste strået
[o trekke de lengste stroe]
ZNACZY DOSŁOWNIE: wyciągnąć najdłuższą słomkę
POLSKI ODPOWIEDNIK: wygrać w totka
W niektórych sytuacjach najprościej podjąć decyzję w sposób losowy. Nigdy nie rozumiałem jednak wątpliwego uroku szukania, przycinania i rozdzielania słomek. Lepiej sięgnąć po kostkę. A jeżeli kostki nie ma pod ręką? Uwaga, przedstawiam pierwszy w historii Blogrysa lifehack (na dodatek samodzielnie wymyślony i niekiedy stosowany): Szybkim sposobem na wylosowanie losowej liczby w przedziale 0-59 jest zerknięcie na najbliższy zegar(ek) z sekundnikiem.






Komentarze

Marcin “Seji” Segit (2017-02-13 11:43:37)

å holde tunga rett i munnen - lepsze jest wrogiem dobrego?
zrobić koziołka - zdaje się, że "fiknąć koziołka" to po prostu "skoczyć"
å løpe ut i sanden - mleko się rozlało? nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem?

Przy paru innych wydaje mi się, że jest coś podobnie idiomatycznego w j. polskim (zwłaszcza kil i łajba), ale teraz sobie nie przypomnę.

Borys (2017-02-13 12:12:08)

>å holde tunga rett i munnen – lepsze jest wrogiem dobrego?
Nie, nie, bo w polskiej wersji chodzi ogólnie o zjawisko, natomiast norweski idiom podpowiada, jak należy wykonać określoną czynność („krok po kroku”).

>zrobić koziołka – zdaje się, że „fiknąć koziołka” to po prostu „skoczyć”
Niewykluczone. Ale wiesz, ja się wychowywałem w Łodzi, mieście krańcówek i migawek. :)

>å løpe ut i sanden – mleko się rozlało? nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem?
Hm, nie też nie, bo rozlane mleko sygnalizuje, że stało się coś złego, a wylanie się na piasek oznacza, że wysiłek poszedł na marne.

>Przy paru innych wydaje mi się, że jest coś podobnie idiomatycznego w j. polskim (zwłaszcza kil i łajba), ale teraz sobie nie przypomnę.
Masz to na końcu języka!

Ezz (2017-02-13 14:00:08)

å løpe ut i sanden - jak krew w piach? Czyli: można się produkować, a rezultatów ani widu; efekt był wsiąkł. No i krwawicy szkoda :)

A co do fikania koziołków, na Śląsku mawia się "ci*lnąć Enta" - czyli kaczkę (wywinąć orła :P)

å slå mynt på noe - wyjść na swoje?

Ezz (2017-02-13 14:04:37)

Zaś co do stawiania łajby na dobrym kilu: mało w tym dla mnie obierania właściwego kursu - keel to także stępka, która dla łajby jest tym, czym dla domu fundament. Jak więc sobie pościelesz, tak się wyśpisz :)

Borys (2017-02-13 15:30:48)

„jak krew w piach” — celnie! Oddaje dwuznaczność, o której pisałem. Szkoda jednak, że z polskim idiomem nie jest frazeologicznie powiązany żaden czasownik, co paradoksalnie zmniejsza jego użyteczność.

„ci*lnąć Enta” — jaką literę wykropkowałeś? „P”? Nic dziwnego, że industrialny Śląsk nienawidzi Entów.

„wyjść na swoje” — nie, nie. Chodzi o (jednorazowe) „skorzystanie na czymś”.

kil i stępka — heh, rozsądnie rzeczesz. Czyżby używano tutaj tego powiedzenia w błędny sposób? Jutro poruszę zagadnienie w porze lanczu w szkole. Głowić się będą nad nim najtęższe skandynawistyczne umysły mojego liceum.

Staszek Krawczyk (2017-02-13 16:17:15)

Czemu „nigdy żem”? ;)

Borys (2017-02-13 20:51:56)

Bo takie cuda to chyba tylko na wsi.

Borys (2017-02-15 20:46:42)

Ad "stawiania łajby" — skonfundowałem tym zagadnieniem szacownych kolegów pedagogów, ale specjalista od norweskiego i miłośnik żeglarstwa w jednej osobie zadecydował, że w przysłowiu musi chodzić o prostowanie kilu, który wykrzywił się po jakimś zderzeniu.