Blogrys

Dziwne śruby, cz. 1

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

W języku norweskim nie funkcjonuje niestety powiedzenie równie barwne co "nie rób z tego wielbłądzicy". Jednak pod względem przysłów, idiomów i związków frazeologicznych, nafciarze Europy mają i tak sporo do zaoferowania. Niektóre z wyrażeń różnią się w nieznaczny, ale charakterystyczny sposób od swoich polskich pobratymców; inne, choć mają swe semantyczne odpowiedniki w rodzimej mowie, brzmią nader oryginalnie; jeszcze inne łatwo przełożyć dosłownie, ale trudniej wytłumaczyć ich sens.

Pokuszam się o przegląd w dwóch częściach. Kolejność przypadkowa.

å ha i pose og i sekk
[i puse o i sekk]
ZNACZY DOSŁOWNIE: mieć w torbie i w worku
POLSKI ODPOWIEDNIK: mieć ciastko i zjeść ciastko; i wilk syty, i owca cała
Za polskim odpowiednikiem nie przepadam, bo język polski mógłby skonstruować coś zgrabniejszego. Wiadomo jednak o co chodzi: Norwedzy mówią, że ktoś chce mieć coś i w torbie, i w worku, jeżeli rzeczona osoba chciałaby coś zyskać i nic przy tym nie stracić. Nie mylić z "wilkiem sytym i owcą całą" – w tamtym przysłowiu figurują dwa podmioty.

å være helt på jordet
[o ware helt po jure]
ZNACZY DOSŁOWNIE: być na polu (uprawnym)
POLSKI ODPOWIEDNIK: być na manowcach
"Bycie na polu", czy raczej "zjechanie na pole" nasuwa na myśl opuszczenie drogi, wypadnięcie z wytyczonej trasy. Ktoś więc się bardzo pomylił, mentalnie zabłądził. Norweska wersja nie różni się zbytnio od polskiej, bo "manowce" oznaczają przecież "boczną drogą" albo "wertepy". Ja sam przez lata tkwiłem tu na manowcach, ponieważ stosowałem idiom błędnie i mówiłem, że ktoś jest "helt på jorda", czyli "na glebie".

å være på bærtur
[o ware po bartur]
ZNACZY DOSŁOWNIE: być na jagodach
POLSKI ODPOWIEDNIK: być w lesie
Wypowiadane często z rezygnacją w pokoju nauczycielskim po lekcji matematyki. "Zrozumieli coś z ułamków?" "Skąd, są wciąż na jagodach".

til syvende og sist
[til sywende o sist]
ZNACZY DOSŁOWNIE: po siódme i ostatnie
POLSKI ODPOWIEDNIK: nie znam
Uzasadniając coś po norwesku często używa się powyższego jako wstępu do najważniejszego, podstawowego argumentu (jeżeli poprzedziły go argumenty pomniejszej wagi). Coś jak angielskie "last but not least".

like barn leker best
[like barn leker best]
ZNACZY DOSŁOWNIE: takie same dzieci bawią się najlepiej
POLSKI ODPOWIEDNIK: ciągnie swój do swego (dzięki, G.!)
Przysłowie przekazuje starą, ale niepoprawną politycznie prawdę: Im większe podobieństwo socjoekonomiczne i kulturalne między ludźmi, tym lepiej będą się dogadywać. Czasem przekręca się je na "rike barn leker best" – "bogate dzieci bawią się najlepiej", aby podkreślić, że pieniądze szczęścia nie dają, ale dobrze się przekonać o tym samemu.

bedre føre var enn etter snar
[bedre fyre war en etter snar]
ZNACZY DOSŁOWNIE: lepiej najpierw czujny niż potem szybki
POLSKI ODPOWIEDNIK: strzeżonego Pan Bóg strzeże
Skandynawska pochwała przezorności i roztropności. Etyczna zasada ostrożności po norwesku nazywa się właśnie "føre-var prinsippet". Wariant przysłowia nakłania do stosowania antykoncepcji: "bedre føre var enn etter far" – "lepiej najpierw czujny niż potem ojciec".

den som sår penger, høster armod
[den som sor penger, hyster armud]
ZNACZY DOSŁOWNIE: kto sieje pieniądze, ten zbiera biedę
POLSKI ODPOWIEDNIK: chciwy traci dwa razy (przypomniał Arek)
Szczerze mówiąc, nigdy nikt chyba nie użył przy mnie tego przysłowia, ale występuje w słownikach. Oznacza pewnie, że ludzie, którzy najbardziej spinają się na myśl o forsie, najczęściej jej nie mają. Zabawne, że nasze "kto sieje..." znaczy zupełnie coś innego.

fy faen!
[fi fan]
ZNACZY DOSŁOWNIE: fuj licho!
POLSKI ODPOWIEDNIK: kurwa mać!
Najgorsze przekleństwo w języku polskim związane jest z prostytucją. A najgorsze przekleństwo w języku norweskim odwołuje się do sił nieczystych, chociaż nie posądza matki interlokutora o sprzyjanie diabłu. Symetria jest złamana: w polskim używa się przecież całkiem przyzwoitego "do licha", w norweskim o dziwkach nikt w kulturalnej rozmowie nie wspomina. Łagodniejszą wersją "kurwy" jest "kurczę" albo "kurde". W norweskim "fy faen!" zmiękcza się do "fy fader!" – "fuj (Bóg) Ojciec!". Przez to "fuj" ciągle jest podejrzanie szatańsko.

det er i motbakke det går oppover
[de ar i mutbakke de gor upower]
ZNACZY DOSŁOWNIE: to pod górkę idzie się do góry
POLSKI ODPOWIEDNIK: co cię nie zabija, to cię wzmocni
Słowa pociechy: Jeżeli idzie ci ciężko, to prawdopodobnie ku lepszemu. Albo gorzka prawda o życiu: Jeżeli chcesz gdzieś zajść, najpierw musisz się wysilić.

den som ler sist, ler best
[den som ler sist, ler best]
ZNACZY DOSŁOWNIE: ten kto się śmieje ostatni, śmieje się najlepiej
POLSKI ODPOWIEDNIK: ten się śmieje, kto się śmieje ostatni
Prawie tak samo, a jednak nie obeszło się bez małej mutacji.

borte bra, hjemme best
[burte bra, jemme best]
ZNACZY DOSŁOWNIE: poza (domem) dobrze, w domu najlepiej
POLSKI ODPOWIEDNIK: wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej
Jak wyżej. "Borte" jest w norweskim powiązane znaczeniowo z "daleko" ("langt borte"), tak więc przysłowie może być też zamaskowaną pochwałą wikińskich wypraw łupieżczych zwieńczonych powrotem do zacisznego fiordu.






Komentarze

Lirael (2013-11-17 00:07:24)

Wprawdzie w temacie znajomości języka norweskiego "jestem na jagodach", takich stuprocentowych, ale Twoją notkę przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Rewelacyjny pomysł, niecierpliwie czekam na kolejny odcinek.
Nasze manowce, a już zwłaszcza cudne manowce, podobają mi się bardziej niż pole. :)

Arek (2013-11-18 08:21:32)

Fajny, naprawdę fajny wpis ;-)

Arek (2015-01-28 13:43:56)

Tak w ogóle teraz sobie pomyślałem w temacie "den som sår penger, høster armod" czy polskim odpowiednikiem nie jest aby "chciwy dwa razy traci"?

Borys (2015-01-28 16:38:15)

Dzięki, dodałem.