Blogrys

Euforia (1)

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.


Kochacie Eurowizję? To tak jak ja. Ale z rozmaitych powodów nie oglądaliście jej od paru lat? Same here. Zamierzacie jednak ponownie zjednoczyć się z resztą Europy za miesiąc, gdy w szedzkim Malmö odbędzie się okrągła, pięćdziesiąta ósma edycja konkursu na najlepszą piosenkę roku? Ja również.

Emocje czekają nas w maju trzykrotnie i z dwudniowymi odstępami. Pierwszy półfinał odbędzie się czternastego, kiedy to w szranki stanie szesnaście utworów. W drugim półfinale, szesnastego, zmierzy się siedemnaście piosenek. W każdej rundzie wyłonionych zostanie dziesięciu zwycięzców, którzy zakwalifikują się do wielkiego finału 18 maja. Czekać tam już będą przedstawiciele Francji, Niemiec, Włoszech, Hiszpanii oraz Wielkiej Brytanii, które to kraje, ze względu na zasługi dla europejskiej kultury, mają rokrocznie zagwarantowane miejsce w ostatnim etapie. W tym roku towarzyszy im oczywiście Szwecja będąca euforycznym triumfatorem z 2012 r. i gospodarzem bieżącej odsłony konkursu.

Czy w maju będziemy mogli kibicować Polsce? Niestety nie. Polska nie wzięła udziału w konkursie w roku ubiegłym, nie bierze też i w tym. Jesteśmy w doborowym towarzystwie: z Eurowizji, przynajmniej
tymczasowo, wycofały się również takie europejskie potęgi jak Andora, Luksemburg, Maroko, Monako i Turcja. Na decyzję rodzimych magnatów medialnych spuśćmy więc zasłonę milczenia.

Jednak poza tym - nie milczmy! W tym roku nareszcie zróbmy to, na co zawsze mieliśmy ochotę, ale nigdy nie starczało nam czasu. W trakcie ostatnich tygodni przed Eurowizją dokonajmy przeglądu wszystkich 39 piosenek, jakie powalczą ze sobą w maju. Przyjrzyjmy się stylistyce poszczególnych utworów, pochwalmy to, co godne pochwały, napiętnujmy to, co napiętnować należy. Oceniamy w skali od jednego do pięciu. Informacja dla niekumatych: to będzie szło tak, un, deux, trois, quatre, cinq.

Oto pierwszy odcinek przeglądu. ...

AUSTRIA. Ojczyznę Adolfa Hitlera reprezentuje osiemnastolatka o korzeniach amerykańsko-brazylijskich. Natália Kelly zaśpiewa Shine, sympatyczny, wpadający w ucho kawałek pop, któremu przydałoby się odrobinę więcej ikry w refrenie. Jednak nie jest źle, "cienie pierzchają z nieba". Quatre points!

ESTONIA. Birgit wie, że fonoesteci uważają jej język ojczysty za jeden z najpiękniejszych na świecie i właśnie dlatego śpiewa po estońsku. Et uus saaks alguse (A więc można zacząć od nowa) to z pewnością piękna ballada, ale melodia nie zapada niestety w pamięć. Trois points!

SŁOWENIA. Dobre nawiązanie do eurodance'u nie jest złe, ale Straight into Love Hannah dobre bynajmniej nie jest. Po energetycznym początku pojawia się rozczarowujący wokal, a pomimo laserów w paski trudno uwierzyć, że "szybciej niż światło nadchodzi noc". Un point!

CHORWACJA. Chorwacja stawia na klapę, tradycyjną formę śpiewu a cappella wywodzącą się z chorwackiej Dalmacji. Klapę s Mory wspierać będzie oczywiście muzyka, ale cała szóstka wykonawców to autentyczni "klapowicze", a ich aparat wokalny do mizernych z pewnością nie należy. Mižerja to niesłychanie oryginalny kawałek. Quatre points!

DANIA. Po kilkukrotnym wysłuchaniu utworu Only Teardrops Emmelii De Forest podejrzewam, że trzynaście lat po Olsen Brothers Eurowizję znowu wygra państwo Hamleta. Skąd oni wzięli taką ładną Dunkę i jakim sposobem udało im się namówić wczesnego Bregovića do napisania muzyki na bębny i flet? Wspaniała piosenka. Jeśli Emmelia nie wygra, pozostaną nam "tylko łzy". Cinq points!

ROSJA. Kraj Diny Garipovy oraz tytuł jej piosenki przywodzą na myśl katastrofę smoleńską, ale rosyjska wokalistka śpiewa o czymś zupełnie innym. What If to taki elegancki średniak, który można porównać z propozycją estońską, ale który przegrywa z nią z powodów językowych. Deux points!

UKRAINA. Gravity zaczyna się obiecująco, lecz Zlata Ognevich obietnicy nie dotrzymuje. Owszem, gdyby jednorożce z miodowymi grzywami mogły przebiec przez scenę w Malmö i gdyby nad publicznością mogła zawisnąć wielka bańka mydlana z ponętnie wyprężoną wokalistką w środku, wróżyłbym tej piosence większy sukces, ale na żywo szału chyba nie będzie. Deux points!

HOLANDIA. Utrzymana w bezpretensjonalnym tonie piosenka malująca wszak dość ponury obraz: tytułowe ptaszki spadają jak krople deszczu z nieba, bo zabrakło im powietrza. Annok śpiewa w Birds o melancholii. Bardzo ładna piosenka przywodząca na myśl Anthony'ego & The Johnsons, ale chyba zbyt poważna jak na Eurowizję. Poza tym barwa głosu Annouk irytuje w refrenie. Trois points!






Komentarze

Seji (2013-04-18 19:04:22)

Nic ciekawego, szkoda. Nudny konkurs bedzie.

Borys (2013-04-19 08:04:29)

Oj, Marcinie, nie bądź już taki.

Seji (2013-04-20 20:04:24)

Niestety, same strandardowe rzeczy sa - wyjsc, powyc, pomachac cyckami. Gdzie Lordi? Gdzie Litwini od "We are the winners"? Gdzie babcie z Rosji? :)

Borys (2013-04-20 22:04:36)

Ja się pytam: Gdzie jest Verka Serduchka?Ale to nie koniec przeglądu. Dajmy Eurowizji 2013 szansę. Byłem dzisiaj na koncercie reprezentantki Norwegii. Będzie dobrze.