Fantazja dziesięciokwietniowa
polityka ::: 2011-04-07 ::: 490 słów ::: #275
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
Piątek rano. Pobocze drogi wojewódzkiej 664 biegnącej od białoruskiej granicy do Raczków przez Augustów spowijają pasma kwietniowej mgły. Na wysokości Wilkowni załoga przejeżdżającego tamtędy radiowozu zauważa mężczyznę w podartej koszuli nocnej wędrującego chwiejnym krokiem żwirowanym poboczem. Mężczyzna ma około sześćdziesięciu lat, jest skrajnie wyczerpany, nie potrafi odpowiedzieć na najprostsze pytania funkcjonariuszy. Policjantom jego twarz wydaje się dziwnie znajoma, lecz brud i zaschnięta krew uniemożliwiają identyfikację. Mężczyzna nie ma przy sobie żadnych dokumentów, w kieszeni koszuli nocnej znajdują się jednak dwie zalakowane koperty. Policjanci zabierają mężczyznę na komisariat w Augustowie.
Zostaje on tam zidentyfikowany jako Prezydent Lech Kaczyński, nie żyjący rzekomo od blisko roku.
Helikopter BOR-u przewozi Prezydenta do Pałacu Prezydenckiego. Na miejscu czeka już brat i rodzina. Prezydent udziela wyjaśnień: Przeżył Zamach Smoleński, ale został uprowadzony spośród szczątków Tupolewa przez jednostkę Specnazu. Zanim zarzucono mu kaptur na głowę zdążył tylko zobaczyć egzekucję wszystkich pozostałych, którzy ocaleli z katastrofy. Przez rok przetrzymywano go w odludnej ciemnicy i poddawano brutalnym przesłuchiwaniom. Zwłoki, które złożono w krypcie wawelskiej, zostały tak naprawdę spreparowane w ruskim laboratorium. Tymczasem Prezydent dzielnie znosił tortury katów z FSB i nie dał sobie wydrzeć tajemnic państwowych. Wreszcie szczęśliwy traf sprawił, że udało mu się uciec. Zdołał ze sobą nawet zabrać dwa tajne dokumenty rosyjskiego wywiadu.
Zostaje więc otwarta pierwsza z kopert znalezionych przy Prezydencie. To rozkaz wydany przez Władimira Putina i skierowany do Specjalnej Jednostki Operacyjnej "Świt Pogardy". Datowany na 10 kwietnia 2010 roku, godzinę 10:01 czasu moskiewskiego, składa się z jednego pisanego cyrylicą słowa: "Zamglić!".
Sobota rano. Przed Pałacem Prezydenckim zebrały się tysiące ludzi. Lekarze ogłaszają zebranym ponurą wieść: w organizmie Prezydenta wykryto śmiertelną dawkę izotopu polonu 210. Jego godziny są policzone. Na własną prośbę umierający Prezydent zostaje popołudniem przetransportowany helikopterem BOR-u do Krakowa, do Pałacu Biskupiego na Franciszkańskiej 3.
Niemalże jednocześnie z Warszawy do Krakowa wyrusza swym wysłużonym polonezem pan Janusz, taksówkarz. Na dachu wiezie Krzyż Sprzed Pałacu, który przez ostatnie miesiące przechowywany był w Kościele Św. Anny. Pan Janusz będzie wspominał aż do końca życia tę podróż jako Kurs Życia.
Zostaje otwarta druga z kopert. To pisane cyrylicą wytyczne dla rosyjskiego superszpiega BK. Instrukcje rozpisano na pięć lat i przedstawiono w niej szczegóły działalności gospodarczodywersyjnej, jaką BK miał prowadzić sprawując funkcję fałszywego prezydenta Polski.
Późnym wieczorem liczba osób zgromadzonych pod Oknem Papieskim na Franciszkańskiej 3 idzie już w dziesiątki tysięcy. Ogniskową jest Krzyż Sprzed Pałacu przywieziony przez pana Janusza. Rozpoczyna się nocne czuwanie przy umierającym. Późniejsze śledztwo wykaże, że właśnie tej nocy, około godziny pierwszej nad ranem, z kraju uciekli Donald "Zdrajca" Tusk, Bronislaw Zygmuntowicz Komorov oraz Stokrotka. Udali się do Argentyny zabierając ze sobą pieniądze z OFE. To oni poniosą odpowiedzialność za głodową śmierć czterech milionów emerytów w ciągu następnych pięciu lat.
Prezydent ostatnie godziny życia spędza na pisaniu Testamentu Katyńskiego. Ten trzydziestostronicowy dokument zapoczątkuje nowy nurt filozofii politycznej i wyznaczy kurs dla polityki państwa polskiego na najbliższe stulecie.
Prezydent umiera o 8:41 w niedzielę rano.
W Krakowie przez cały dzień biją dzwony.
Komentarze
Seji (2011-04-07 21:04:58)
Procedura ekstradycji przedstawiciela zakamuflowanej opcji nordyckiej rozpoczeta. Odpowiesz za swoja pogarde i kpinie przed Rzeczapospolita!
LordThomas (2011-04-08 09:04:06)
Kto idzie w niedzielę na pochód?
arti040 (2011-04-08 09:04:47)
Az sie po 3 latach zalogowalem. Genialne! Ja chce to rozpisane na conajmniej 200 stron! Doskonaly wstep!
WesolyArek (2011-04-08 12:04:30)
Ja.
Seji (2011-04-08 12:04:34)
Ale idziesz za czy przeciw?
Seji (2011-04-08 15:04:03)
Zamach czy nie zamach?
WesolyArek (2011-04-08 15:04:32)
Nie rozumiem pytania :)
LordThomas (2011-04-08 18:04:47)
Aborcja!
WesolyArek (2011-04-08 23:04:02)
@Seji - A może po prostu uczczenie rocznicy katastrofy?@Tomek - Widzę Cię w niedzielę na Krakowskim Przedmieściu!
Seji (2011-04-08 23:04:56)
Ale bedziesz stal tam, gdzie wtedy, czy tam, gdzie stalo ZOMO?
WesolyArek (2011-04-09 09:04:02)
A wiesz, że świat nie jest dwuwartościowy, a polityka nie ogranicza się do dwóch plemion? :)
Seji (2011-04-09 10:04:38)
Ja wiem, ale cos sie nie moge odpowiedzi dobrosic. :D
Arek (2011-04-10 15:04:59)
Odpowiedź już padła - Ty po prostu nie chcesz jej przyjąć do wiadomości :)
Masato (2011-04-23 01:04:06)
Borys dobrze zrobił zagrywkę z godziną. Papież umarł 21:37 czyli 2+1+3+7 = 13. Prezydent umarł 8:41 czyli 8+4+1 = 13.Gz.