Blogrys

Nauka architektury

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

Zachód uczył się architektury, budując katedry. Malarstwa – przedstawiając pasje i sceny zwiastowania. Muzyki – pisząc chorały i msze. Chrześcijaństwo nie miało swojego miejsca w kulturze, było jej powietrzem. Niosło ze sobą, to bez czego nie ma mowy o żadnej twórczości – milczenie i misterium. Tajemniczą, nieuchwytną w żadnych słowach, a jedynie w otaczającej moment przeistoczenia ciszy, obietnicę. Kierunek i uzasadnienie dla duchowego wysiłku, złożony system symboli i prawd, które dopiero w drugiej kolejności były twórczą inspiracją. Przede wszystkim stanowiły sens życia samych twórców. Sprawiały, że na tym świecie dało się i chciało żyć, o ile wzbudzały tęsknotę za tym, co czeka nas po śmierci. Piękno nie istnieje bez ofiary. Istnienia wartości wyższych, ważniejszych niż samo życie.

– Jan Maciejewski (Klub Jagielloński, 19/3/2021)

Nie jesteśmy doskonali. Doskonałość to jest na końcu, a nie na początku. Jak nie ma wiary, to można pięknie iść, ale ta droga donikąd nie prowadzi. No bo jaka alternatywa? Skończyć w piachu? Albo robaczki zjedzą, albo spalić w krematorium. Ewentualnie jeśli jestem buddystą to mogę wejść w ciało jakiegoś innego człowieka, albo w chomika się zamienić… „Kto żyje, wierzy we mnie, nie umrze na wieki”

– o. Leon Knabit (Interia, 27/7/2016)






Komentarze

G. (2021-04-06 07:36:07)

Chrzescijanstwo... ostatnio czytalem jakas ksiazke o filozofii i przyszla mi do glowy mysl, ze na przestrzeni wiekow, bezlik indywidualnosci w roznych dyscyplinach nauki czy sztuki bylo skrepowanych religijna poprawnoscia wyrazania mysli, kontynuujac refleksje pomyslalem ze gdyby nie to ograniczenie, postep w wielu zakresach dzialalnosci moglby by o wiele bardziej szybki i pelniejszy

Borys (2021-04-06 11:14:36)

Ale teza o krępowaniu religijną poprawnością jest w gruncie rzeczy nieprawdziwa. Wkład chrześcijaństwa (i doktryny, i instytucji) w rozwój nauki i europejskiej techniki jest ogromny – i nie zmienia tego fakt, że jezuici popstrykali się w pewnym momencie z Galileuszem. Na przykład św. Hildegarda, benedyktynka, jest uważana z matkę niemieckiej myśli naukowej; z kolei Robert Grosseteste, biskup Lincolnu, dopomógł założyć Oksford.

Podobne jednostkowe przykłady można by mnożyć, ale chodzi przede wszystkim o to, że chrześcijaństwo, jako jedyna z wielkich religii, zachęcała w średniowieczu do aktywnego poznawania świata (ponieważ jego poznawanie miało przybliżać człowieka do bożej myśli). Islam niby też to robił – rozkwit nauki arabskiej około roku 1000 nie wziął się znikąd – ale jednocześnie nie dopuszczał rozdziału religii od państwa, nakładał zbyt ciasny gorset, co w dłuższej mierze przyniosło obszarowi nie najlepsze skutki. Z kolei Chińczycy, którzy przecież przez wiele wieków górowali nad resztą świata gospodarczo oraz technicznie, także okazali się zbyt konserwatywni w swoim konfucjanizmie.

Można oczywiście argumentować, że dalszy rozwój Zachodu przyspieszyło Oświecenie, które było negacją religii – ale grunt pod oświecenie przyniosły wcześniejsze epoki przesiąknięte religią w odpowiedni sposób. Na Bliskim Wschodzie oświecenia nie było.

Po trzecie, chrześcijaństwo jako kultura zapewniła polityczną jedność Europy u schyłku pierwszego tysiąclecia. Dzięki niej odparto najazdy Arabów przez Hiszpanię (a potem Mongołów ze wschodu). Gdy Konstantynopol wreszcie upadł, Stary Kontynent był mocno skonsolidowany. Gdyby nie to, władałby nami dzisiaj sułtan. :)

G. (2021-04-06 12:55:05)

zawsze ktos kims wlada i bez znaczenia jest jak sie go nazywa, trawa u sasiada jest zawsze bardziej zielona ; )
ja nie negowalem wkladu, poddalem jedynie w watpliwosc podporzadkowanie (a co za tym idzie spowolnienie pewnych procesow) nowych pradow w nauce, sztuce etc. kneblowi doktryny katolickiej, klasycznym przykladem moze byc teoria darwinizmu, kiedy z uwagii na postepy w nauce KK nie byl w stanie dluzej bronic swojego fundamentalizmu biblijnego dokonal sprytnej wolty i odwolal sie do kreacjonizmu ewolucyjnego

co do islamu to pewnie byli tacy wladcy ktorzy niewiernym czynili kęsim-kęsim ale zaprzeczeniem powyzszego jest panowanie Maurow na Polwyspie Iberyjskim gdzie innowiercy byli jedynie oblozeni wiekszym podatkiem a nawet mieli wlasne miejsca modlitwy gdzie nie byli niepokojeni, co bylo zupelnym przeciwienstwem chrzescijanstwa, gdzie kacerze ploneli na stosie

szamani religijni podobnie jak i politycy sa w stanie uzasadnic suwerenowi kazda bzdure uzywajac pokretnej retoryki

ze niby chrzescijanstwo sredniowiecza dopuszczalo rozdzial kosciola od panstwa? nic mi na ten temat nie jest wiadomo, wprost przeciwnie, zwiazek tronu z oltarzem byl niezwykle silny z pobudek czysto merkantylnych

Borys (2021-04-06 19:01:44)

Ale sam widzisz, innowiercy byli obłożeni większym podatkiem. Ojciec Rydzyk natomiast nikogo do niczego nie zmusza. :)

„Rozdział religii od państwa” – racja, wyraziłem się nieściśle, ale chodziło mi oczywiście o to, że królowie, książęta itd. nie rekrutowali się ze stanu duchownego. Więc mimo wszystko istniały obok siebie dwa systemy, jeden świecki, jeden religijny, które oczywiście przez większość czasu zgodnie współpracowały (notabene obecnie w podobny sposób współpracują politycy i rozmaitej maści eksperci), ale od czasu do czasu dochodziło do tarć i wtedy np. mieliśmy reformację. Tymczasem na Bliskim Wschodzie – albo w starożytnym Egipcie, żeby użyć bardziej egzotycznego przykładu – oba wymiary władzy utożsamiała jedna osoba, co prowadziło do niezdrowej centralizacji.

G. (2021-04-07 09:05:54)

ubogi mnich z Torunia to prostak ale lekcje marketingu odrobil w sposob wzorowy, on nie zmusza, dziala podprogowo na umysly dewotow, obiecuje zycie wieczne i lepsze miejsce TAM w zamian za szeleszczace argumenty TUTAJ

utozsamianie wladzy... to jest fasada, za nia jest kamaryla z ktora panujacy musi sie liczyc