Blogrys

Obejrzane w 2020: Warte uwagi (3)

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

Sergio (2009; dokument)

Są dwa filmy o tym tytule. Prędzej natkniecie się na ubiegłorocznego średniaka: netfliksowego, fabularnego Sergio z Wagnerem Mourem (Escobar z Narcos, skądinąd bardzo utalentowany brazylijski aktor) w roli tytułowej. Ja zaś rekomenduję Sergia ejdżbiowskiego, dokumentalnego, o wiele lat wcześniejszego – choć nakręconego przez tego samego reżysera.

Sérgio Vieira de Mello był wytrawnym dyplomatą pracującym dla ONZ, humanitarystą z błyskiem w oku i szerokim uśmiechem, charyzmatycznym obrońcą praw człowieka. Pod koniec życia sprawował funkcję Wysokiego Komisarza. Uważano go za mocnego kandydata na stanowisko Sekretarza Generalnego.

Zginął śmiercią tragiczną w sierpniu 2003 r.

Jeszcze jeden, po Dagu Hammarskjöldzie, funkcjonariusz ONZ, którego sylwetkę warto poznać.



The Art of the Steal (2009; dokument)

I znowu: Nie chodzi mi o mierną komedię kryminalną pt. Sztuka kradzieży (co prawda z Kurtem Russellem, ale o czymś zupełnie innym), lecz o intrygujący dokument Dona Argotta. Warto obejrzeć chociażby po to, żeby dowiedzieć się o istnieniu Kolekcji Barnesa, zachwycającym zbiorze dzieł sztuki o wartości 25 miliardów dolarów. W jego skład wchodzi kilkaset obrazów, między innymi renoiry, cezanny, matissy i picassa.

Gdzie obejrzymy te olejne i akwarelowe cuda? Jeżeli boicie się, że odpowiedź brzmi „już nigdzie”, to uspokajam: w tytułowej „kradzieży” chodzi o coś innego niż ordynarny włam.

Doktor Albert C. Barnes dorobił się majątku sprzedając lek na rzeżączkę. Miał niesamowitego nosa; nie dość, że sprzedał interes na krótko przed wielkim krachem w 1929 r., to na dodatek zainwestował pieniądze w dzieła malarzy, którzy wtedy byli jeszcze stosunkowo nieznani i stosunkowo niedrodzy. Gdyby doktor Barnes był osobą nam współczesną, z pewnością kupiłby kilkaset bitcoinów na początku 2009 r.

Barnes zginął w 1951 r. w wypadku samochodowym w podeszłym wieku. W testamencie zażyczył sobie, by kolekcja po wsze czasy pozostała w dawnym arboretum w miasteczku Merion w Pensylwanii. Miała tam służyć jako ośrodek kulturalno-oświatowy, a nie zwykła galeria, do której wchodziłoby się prosto z ulicy. Jednak pewni zawistni, wpływowi filadefiljczycy postanowili wolę doktora podważyć. Uparli się, że przeniosą imponujący zbiór do swojego miasta. Skomplikowany atak prawny kontynuowany był przez ich następców.

Zwyciężyli. Obecnie kolekcję Barnesa obejrzymy w budynku przy ul. Franklina w Filadelfii. Jest publicznie dostępna. Dzięki symbolicznej chciwości polityków. Którzy podważyli prawomocny testament.

Po której stronie konfliktu się opowiedzieć? Bądź tu człowieku mądry.

Głodna dusza (Ueru tamashii; 1956)

Młoda, atrakcyjna Reiko przyjaźni się ze stateczną biznesmenką Mayumi pomimo dzielącej obie panie różnicy wieku. Reiko jest żoną dużo od niej starszego bogacza, człowieka podłego; Mayumi jest wdową z dwójką prawie dorosłych dzieci. Reiko zakochuje się w przystojnym, eleganckim Akirze, z którym jej małżonek robi grube interesy. Do Mayumi zaś smoli cholewki ekscentryczny Shimotsuma, przyjaciel jej zmarłego męża.

Dwutorowa, czarno-biała opowieść obyczajowa bez happy-endu, wyreżyserowana przez Kawashimę Yuzo, specjalistę od melancholii, wybitnego japońskiego powojennego reżysera, plasującego się na przedzie kinematograficznej stawki, choć oczywiście za Kurosawą i Ozu.

Głodna dusza jest esencją powolnego kina: odrobinkę nuży w trakcie projekcji, jednak potem nie pozwala o sobie szybko zapomnieć. Trudno dostępny, warty uwagi film.

Moja ulica (2008; dokument)

Łódź. Zaczął się nowy wiek. Rzutcy, eleganccy Francuzi odnawiają zakłady fabryczne Izraela Poznańskiego. W stare mury wpompują 200 milionów euro, aby w maju 2006 r. otworzyć ogromne centrum handlowe, jedno z największych w Europie Środkowej.

Renowacji przyglądają się zza płotu sąsiedzi, rodzina Furmańczyków. Ich przodkowie kiedyś w tych fabrykach pracowali, generacja obecna osuwa się w odmęt lumpenproletariatu. W nowej, błyszczącej, kapitalistycznej rzeczywistości miejsca dla nich brak. Głowa rodziny choroby alkoholowej do CV raczej nie wpisze.

Marcin Latałło portretuje swoich bohaterów ze szczerą sympatią. Zadanie pytań i szukanie odpowiedzi pozostawia widzom. Błyskotliwy telewizyjny reportaż.






Komentarze

Major (2021-03-27 19:58:34)

Idealne na festiwal filmów w Choroszczy

Borys (2021-03-28 09:08:42)

W Choroszczy to Jaszczur już sformował kompanię karną i popędził chłopaków na Mińsk.

G. (2021-03-28 18:25:37)

jesli podobala Ci sie 'Glodna dusza', polecam 'Trzy siostry' rez. Hirokazu Koreeda z 2015 r.

Borys (2021-03-28 19:17:01)

Dzięki, zanotuję. „Trzy siostry” czytałem, widziałem też inscenizację telewizyjną Bardiniego z Ziętek, Jandą i Szczypkowską, ale w obu przypadkach się wynudziłem i dopiero potem przeczytałem, że nuda ta była ze strony Czechowa zabiegiem celowym, że dokonał on „decentralizacji fabularnej” swojego utworu. Może oglądając Koreedę będę lepiej przygotowany na taką strukturę. :)

PS. Hm, o ten film chodzi? Rzeczywiście o trzech siostrach, ale inny tytuł, i chyba nie na podstawie Czechowa. :)

G. (2021-03-29 07:57:48)

tak, o ten film