Blogrys

Bez przebaczenia

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

Uważam, że jest kilka poważnych zarzutów wobec polityczno-społecznej propozycji ateizmu.

Po pierwsze (...), współczesne pragnienie budowania wielokulturowego, globalnego i zróżnicowanego społeczeństwa, oparte jest na naiwnym przeświadczeniu, że ludzie różnych nacji, języków i obyczajów będą umieli żyć razem w pokoju i dobrobycie, szanując i tolerując własne odmienności. (…)

Nic bardziej błędnego. Taka postulowana i oczekiwana postawa – tolerancji, szacunku, otwartości – wymaga wszakże ogromnej dojrzałości osobowej, czasem wręcz heroicznego wysiłku i to całej społeczności, wielkiej solidności, zgody na inność, ukształtowania i utrwalenia w sobie osobistych i społecznych doskonałości moralnych. Społeczeństwo wolne od tradycji i tabu, nie posiłkujące się historycznie uświęconymi zasadami moralnymi (a taki jest jego liberalny i ponowoczesny model), musiałoby być społecznością dojrzałych wiekiem i duchem. Sądzę, że bez tradycyjnie konserwatywnej rodziny i konserwatywnej szkoły jest to niemożliwe.

Dostrzegamy bowiem, że ludzie żyjąc w kulcie indywidualności i niczym nieskrępowanej wolności, często nie czują w życiu społecznym potrzeby odpowiedzialności, solidarności, pomocy, poświęcenia, dobrej woli, czy tak dziś zachwalanej tolerancji. Skutkuje to erozją zaufania i wiarygodności w nieformalnych, acz kluczowych więzach społecznych (sąsiedztwo, praca, handel). Na ten paradoks zwrócił uwagę już w latach osiemdziesiątych XX wieku Alan Bloom – w liberalizmie każdy najbardziej kocha siebie, lecz wciąż wymaga od innych, by kochali go ponad siebie samych. (…)

Po drugie, dominujący w liberalizmie indywidualizm wypiera ważne wartości i zabija wspólnotę. Przyczyną tego zjawiska jest – jak mówi Marcin Król – przyjęty i promowany projekt gospodarki wolnorynkowej. Okazuje się bowiem, że w takim modelu wspólnoty ważne obywatelskie wartości – solidarność i współdziałanie – nie mają ani wsparcia, ani zaplecza, by mogły zadomowić się w relacjach międzyludzkich. Z punktu widzenia ekonomii są one bowiem po prostu „nieefektywne”. W konsekwencji zapanowało złudzenie, że każdy człowiek może żyć osobno, pracować, zarabiać możliwie jak najwięcej, używać swobodnie życia, zająć się własnymi przyjemnościami i nie zawracać sobie głowy problemami społecznymi, politycznymi czy sprawami innych ludzi.

Po trzecie zauważmy, że kultura medialno-technologiczna jeszcze wzmacnia te tendencje. Oferuje, jako treść życia, atrakcyjne urządzenia i usprawnienia – iPody, iPhony, empetrójki, laptopy, smartphony, fora społecznościowe – przez co usuwa z kultury obowiązek uczenia się wzorów codziennych i zwyczajnych relacji ludzkich: rozmów, dialogu, przebaczania, współczucia, refleksji, przyjęcia cierpienia czy śmierci. Powszechna technicyzacja i komputeryzacja życia sprawia, że praktyczność zabija ideę refleksji i skupienia, a codzienność staje się z definicji barbarzyńska, czego wyrazem jest obojętność i mechanizm redukowania życia do pierwotnych czynności: jedzenie, spanie, praca, rozrywka.

– Jacek Grzybowski (Teologia Polityczna, 18/7/2016)






Komentarze

G. (2021-03-15 10:34:40)

ciekawy artykul, szkoda tylko ze Pan Ksiadz ani slowem nie zajaknal sie nad powodami sekularyzacji, ktorych przyczyna jest obludny i oszukanczy styl sprawowania 'rzadow dusz' przez jego kolegow w wierze nie tylko dzis ale na przestrzeni wiekow

Borys (2021-03-15 10:56:38)

„Pan Ksiądz”? Cóż to za spoufalanie się? Wódki razem nie piliście. Raczej „Jego Eminencja Ksiądz Profesor”. :)

G. (2021-03-15 13:06:59)

za podobna herezje moglbys nie dostapic mozliwosci ucalowania pierscienia ; ) jesli juz to dla trzodki 'ekselencja', choc nie wiem czy biskupowi pomocniczemu przysluguje ; )

Andrzej (2021-03-17 12:07:38)

Na nową ideę, coś na kształt religii jest szykowana "zielona religia", czyli OZE, zrównoważone pozyskiwanie zasobów, szeroko pojęta ekologia itp.

Upatruję tu możliwość swego rodzaju unifikacji Ameryki północnej, Europy, Skandynawii, UK czyli kultury zachodnio-skandynawsko-australijskiej. Ludzie potrzebują przynależenia do wspólnoty, a to jest idealna możliwość do zagospodarowania.

Borys (2021-03-17 13:46:02)

Zgadzam się z ostatnim zdaniem – szkoda tylko, że klimatolodzy głoszący potrzebę ochrony biosfery brzydzą się z definicji duchowymi pierwiastkami. Dlaczego nie odwołać się ponownie do hipotezy Gai?