Blogrys

Ekwador 2X17

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

W drodze powrotnej z Kilotoa zrobiliśmy przystanek w Latacundze, stolicy prowincji Cotopaxi (tej z wulkanem). Licząca 100 tys. dusz Latacunga okazała się miasteczkiem z charakterem, odznaczajacym się ślicznym, kolonialnym stylem architektonicznym w centrum. Ot, miniaturowe Quito, tyle że więcej tu mieszkańców pochodzenia indiańskiego – w przeciwieństwie do Metysów. Na zdjęciach poniżej: fasada i wnętrza ratusza.

A gdybyś kiedykolwiek tu trafił(a), polecamy kawę u „Gringo i grubej” („Gringo y la gorda”) zaraz przy rynku.