Blogrys

Ekwador 2X16

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

Położone w samym sercu kraju jezioro wulkaniczne Kilotoa stanowi jedną z głównych atrakcji turystycznych Ekwadoru. Wbrew pozorom jest to miejsce, które jeszcze do niedawna nie figurowało wcale na prominentnych stronach przewodników turystycznych; dopóty nie dało się tutaj wygodnie dojechać (wysokość bezwzględna: 3950 m), dopóki poprzedni prezydent nie pobudował w Andach porządnych autostrad.

Miłośnicy wędrówek pieszych stoją przed alternatywą: albo zejść na dół nad samą taflę wody, ewentualnie popływać kajakiem, a potem wrócić z powrotem (280 metrów do góry krętą ścieżką), albo obejść jezioro po grani krateru (10 kilometrów piaszczystą dróżką z wieloma urwiskami).

Tak czy owak, wieje jak jasna cholera.