Blogrys

Dwadzieścia-dwadzieścia tysięcy (10)

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

Zwykle odkrywam jedną dobrą płytę na pół roku, a w ciągu ostatnich trzech miesięcy odkryłem aż trzy (precyzując: dwa longpleje i jedną EP-kę). Wszystkie tak znakomite, że o żadnej nie wypada nie napisać.

* * *


O albumie 936 dowiedziałem się z blogu Polifonia. Był to notabene pierwszy przeczytany przeze mnie wpis Bartka Chacińskiego, zaliczyłem więc wtedy eresesowy strzał w dziesiątkę (chociaż przyznam, że od tamtej pory nie udało mi się wyłowić na Polifonii równie wyjątkowej płyty). Wcześniej w ogóle o zespole Peaking Lights nie wiedziałem, ba, nie wiedziałem nawet, że istnieje taki rodzaj muzyki: powolnie psychodeliczny, hipnotyzujący, oniryczny. Uspokajający. Lepki lepkością poobiedniej drzemki lub leniwego upalnego popołudnia. Idealna muzyka do czytania Schulza. Jeżeli znacie inne płyty utrzymane w podobnych brzmieniach, bardzo proszę o informację (poprzednia płyta PL jest dużo mroczniejsza). I co to w ogóle za podgatunek muzyki? Elektroniczny krautrock?

936 w całości do odsłuchania na Soundcloudzie.

* * *


Słyszeliście trzeci zwiastun do Incepcji Nolana? Choć muzykę do filmu napisał Hans Zimmer i choć wiele osób z rozpędu przypisuje także jemu kawałek Mind Heist, w rzeczywistości za oprawę dźwiękową trailera odpowiada Zack Hemsey. Na stronie kompozytora możemy odsłuchać za darmo i dowolną ilość razy wszystkich jego nagrań. Znajdziemy tam również EP-kę pt. Mind Heist z kilkoma wariacjami na temat utworu o tym samym tytule; zwiastunowa wersja też tam jest. Filmowa muzyka z najwyższej półki. O dziwo, pozostałe utwory Hemseya są o rząd wielkości słabsze, częściowo dlatego, że facet lubi brudzić swoje kompozycje słabym i kompletnie nieprzystającym... rapem.

* * *

Niedawno na YouTubie natknąłem się na zapierający dech w piersiach popis brawury Jeba Carlissa. Jeszcze bardziej od powietrznego wyczynu prawdziwego Człowieka-Nietoperza zafascynował mnie podłożona piosenka. Chwilę później Megalithic Symphony, debiutancka płyta AWOLNATION, trafiła do mojej kolekcji. Jakże mógłbym przejść obojętnie obok pierwszorzędnego postrocka? Aaron Bruno uprawia bez wątpienia alternatywę, lecz nie boi się flirtować z popem, a wokalna histeria eksplodująca w doskonałym Sail nadaje całości szczególnych posmak. Album bez słabych kawałków. Gorąco polecam i czekam na więcej.






Komentarze

MuadiM (2011-10-06 22:10:33)

Czaderskie!