Trzecie czytanie (1)
tolkien ::: 2011-03-25 ::: 580 słów ::: #271
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
(i) Na samym początku Władcy Pierścieni Tolkien bawi się liczbami i datami. Bilbo i Frodo obchodzili urodziny tego samego dnia, 22 września, a więc w dniu równonocy jesiennej. Bilbo zorganizował pamiętne przyjęcie z okazji sto jedenastych urodzin swoich, a trzydziestych trzecich bratanka. (Notabene, u hobbitów "trzydziestka trójka" odpowiadała naszej "osiemnastce"). 111 plus 33 równa się 144, grosowi, tuzinowi tuzinów — i tyluż właśnie gości wzięło udział w specjalnej kolacji dla najbliższych, w trakcie której Bilbo zniknął. Sam Frodo wyrusza w drogę z Pierścieniem siedemnaście lat później, dzień po swoich pięćdziesiątych urodzinach. Jest wtedy tylko o rok młodszy niż był Bilbo, gdy ten 77 lat wcześniej wyprawił się w drogę z Gandalfem i krasnoludami Thorina. Wyprzedzając bieg wypadków zwróćmy też uwagę, że Drużyna Pierścienia wyruszy z Rivendell 25 grudnia, a więc w Święto Bożego Narodzenia, a Pierścien zostanie zniszczony trzy miesiący później, 25 marca, w dzień Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. Obie daty mają w oczywisty sposób kojarzyć się z nadzieją.
(ii) — But keep it secret, and keep it safe!
(iii) O czasach, w jakich przychodzi nam żyć:
— I wish it need not have happened in my time.
— So do I, and so do all who live to see such times. But this is not for them to decide. All we have to decide is what to do with the time that is given us.
(iv) Gandalf zwraca Frodowi uwagę, że Sméagol-Gollum wywodzi się z rasy bardzo blisko spokrewnionej z hobbitami. Innymi słowy, gdyby Pierścieniowi udało się zdobyć władzę nad Bilbem albo Frodem, skończyliby oni tak jak Gollum nie tylko w sensie psychicznym, ale i fizycznym.
(v) W rodzinie Sméagola panował matriarchat. Rządziła babcia.
(vi) O miłosierdziu:
— What a pity that Bilbo did not stab that vile creature, when he had a chance!
— Pity? It was Pity that stayed his hand. Pity, and Mercy; not to strike without need. And he has been well rewarded, Frodo. Be sure that he took so little hurt from the evil, and escaped in the end, because he began his ownership of the Ring so. With Pity.
(vii) O pochopnym ferowaniu wyrokami śmierci:
— He deserves death.
— Deserves it! I daresay he does. Many that live deserve death. And some that die deserve life. Can you give it to them? Then do not be too eager to deal out death in judgement. For even the very wise cannot see all the ends.
(viii) Podczas pierwszej lektury bardzo trudno zauważyć strzelbę, jaką Tolkien zawiesza w drugim rozdziale na ścianie. Lecz przecież pięć tomów później wypali ona z ogromną mocą. Otóż obecność Golluma na scenie zostaje niejednoznacznie podkreślona. Gandalf, już w pierwszych rozmowach z Frodem, daje bowiem wyraźnie do zrozumienia, że nieszczęsny stwór być może ma jeszcze do odegrania ważną rolę w całej historii. Zaiste, "nawet najmądrzejszy z Mędrców nie wszystko wie".
(ix) Początkowo nie jest wcale powiedziane, że Frodo będzie musiał wyprawić się z Pierścieniem aż do Góry Przeznaczenia; ba, nawet Rivendell nie jest od razu zasugerowane jako cel pierwszego etapu podróży. Pojawia się jedynie sugestia, iż hobbit musi opuścić Shire i udać się z Pierścieniem na wygnanie.
(x) Tolkien nie ustrzegł się anachronizmów w swoim tekście. Wszyscy chyba pamiętają o słynnym porównaniu smoczego fajerwerku do "pociągu pośpiesznego". Natomiast dopiero teraz zauważyłem, że Sam, przyłapany przez Gandalfa na podsłuchiwaniu, wykrzykuje "Lor bless you", a potem "Lor bless me". Aż chce się zapytać: "A kim jest, Samie, ten twój 'Pan'"?
____________________
Autorem zdjęcia nagłówkowego jest Filipe Rodrigues.
Komentarze
Seji (2011-03-26 12:03:36)
Panem sama jest Eru/Iluvatar - na przyklad.
Borys (2011-03-26 17:03:00)
Albo Sauron. Albo Marx. Ja bym jednak zapytał. :)A tak na serio: Jasne, można to tak tłumaczyć, Z TYM ŻE inne postacie jakoś nie wołają zbyt często "Na Boga!". :)
Seji (2011-04-02 23:04:24)
A Elbereth Gilthoniel! :D
Arek (2021-07-21 08:53:09)
Piszesz o tych siedemnastu latach w Shire między zniknięciem Bilba a wyprawą Frodo. Później śledzimy te dni wypakowane akcją, na wielu stronach. Przyszło mi do głowy, że idealnie komponuje się to z całą ideą już gdzieś opisaną, ale widoczną najlepiej w "Czarodziejskiej górze": że oto dni wypełnione nudą, niewielką ilością zdarzeń łączą się później w długie lata o których trudno nam cokolwiek powiedzieć. Ale jeżeli wypełnimy je aktywnie, jeżeli skupiać się będziemy na tym, aby nie przeżyć ich połowicznie to wynagrodzą nas wspaniałymi wspomnieniami i poczuciem dobrze przeżytego czasu.
Druga rzecz, o której Ci już wspominałem, to postać Sama. Przy pierwszym czytaniu nie zwróciłem na niego takiej uwagi, ale im dalej las tym bardziej moja sympatia do niego rośnie. No i ta stratyfikacja społeczna!