Blogrys

Zielone ludziki

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

-- A jaka jest prawda?
-- Że nic nie znika bez śladu.

Ach, cóż to był za sezon...


Podtrzymuję oczywiście swoje zdanie z poprzedniej X-notki: The X-Files nigdy nie przeskoczył rekina i aż do ostatniego, dziewiątego sezonu włącznie odcinki utrzymały wysoki poziom -- nawet jeśli z czasem doszło do małego przetasowania w szeregach bohaterów, a serial skręcił bardziej w kierunku fantastyki. Nie ulega jednak wątpliwości, że z poziomem najwyższym mieliśmy do czynienia w drugiej i trzeciej serii. Właśnie na przełomie lat '94 i '95 Z Archiwum X nabrało wiatru w skrzydła i wzbiło się bardzo wysoko na telewizyjnym niebie. Wszystkie epizody drugiego sezonu, począwszy od Little Green Men, a skończywszy na Anasazi, ogląda się z niekłamaną przyjemnością. Niesamowitokryminalne przygody duetu Fox Mulder & Dana Scully po prostu "dają radę". ...

W drugim sezonie rozkręciła się mitologia serialu. Mitologiczne odcinki pozwalają zresztą w naturalny sposób podzielić drugą serią na trzy etapy. Pierwszy z nich, liczący osiem odcinków, zakończyły dramatyczne Duane Barry, Ascension i One Breath związane z uprowadzeniem agentki Scully. I chociaż partnerka Muldera szybko została uratowana i odnaleziona, jej porwanie miało krytyczne następstwa przez kilka następnych sezonów. Dziewięcioodcinkowy etap następny został zamknięty przez dyptyk Colony i End Game, w którym zapoczątkowano motyw kolonizacyjnej konspiracji, a na scenę na dobre wkroczyły obce hybrydy. Wreszcie mamy etap trzeci, składający się z siedmiu wybornych odcinków niemitologicznych i zakończony mitologicznym Anasazi, który stanowił zarazem wstęp do trzeciego sezonu.

Zaprzeczać wszystkiemu.


Otwierający nową serię Little Green Men jest jej (względnie!) najsłabszym odcinkiem. Chociaż z fleszbeka dowiadujemy się, jak dokładnie wyglądało uprowadzenie Samanthy, młodszej siostry Foksa, i chociaż Mulder po raz pierwszy widzi na własne oczy szaraka, pierwszy epizod drugiego sezonu bezsprzeczenie przegrywa z trzema następnymi. Nic dziwnego -- w końcu w The Host pojawia się najpopularniejszy z serialowych potworów, Flukeman (człowiek-tasiemiec); Blood to pełen napięcia odcinek poruszający tematykę przekazów podprogowych i rządowych eksperymentów na nieświadomych cywilach; a w Sleepless zadebiutował Alex Krycek, drugi główny badguy serialu. Tamże pada również jedno ze słynnych serialowych zdań.[/ALIGN]

Każdy problem ma swoje rozwiązanie.


W środkowej części sezonu zabrakło niestety odcinków wybitnych, ale za to o prawie każdym z epizodów da się powiedzieć coś dobrego. No, z wyjątkiem Firewalker, który próbuje powtórzyć sukces znakomitego Ice z poprzedniego sezonu i uderza w te same nuty (agenci wraz z małą grupką cywili walczą na odludziu o przetrwanie), ale brak mu oryginalności i dlatego ponosi porażkę. Świeże akcenty odnajdziemy natomiast w 3, Red Museum i Irresistible. 3 to jak na standardy serialu odcinek mocno rozerotyzowany, w którym tropiący wampiry Mulder idzie do łózka z przygodnie poznaną i zamieszaną w wampirze morderstwa dziewczyną. Red Museum jest jedynym w swoim rodzaju (spoiler! żeby czytać dalej, zaznacz kursorem tekst) epizodem, który zaczyna się "zwyczajnie", lecz który nagle skręca ostro w kierunku mitologii serialu. Podobną niespodzianką kompozycyjną nie zostaniemy zaskoczeni już nigdy potem.
Z kolei w Irresistible nasi agenci prowadzą śledztwo w sprawie, z którą nie związane są jakiekolwiek paranormalne zjawiska. Mulder zresztą usprawiedliwi się z tego przed widzem w końcówce.

Mówi się, że strach przed nieznanym jest irracjonalną reakcją na wymysły wyobraźni. Jednak nasza obawa przed codziennością, przed czającym się bandytą, przed dźwiękiem kroków na schodach, strach przed gwałtowną śmiercią i prymitywny impuls przetrwania są równie przerażające co każda sprawa z Archiwum X; są równie prawdziwe co świadomość, że TO mogło się przydarzyć także tobie.


Pod względem fabularnym bardzo dobrym odcinkiem jest Die Hand Die Verletzt, którego otwarcie wyróżnia się jako jedno z najbardziej przewrotnych w historii serialu. Związany z voodoo Fresh Bones posiada z kolei wyjątkowo perfidne zakończenie. Excelsis Dei zapada w pamięć prostym, ale ciekawym pomysłem (duchy pensjonariuszy straszące, gwałcące i zabijające w domu spokojnej starości). Natomiast w (stosunkowo słabym) Aubrey w roli drugoplanowej wystąpił Terry O'Quinn, znany obecnie ogółowi jako John Locke z Zagubionych.


I tak oto dotarliśmy do znamienitego zakończenia drugiego sezonu, na który składa się siedem świetnych odcinków "zwyczajnych" i jeden mitologiczny. O Fearful Symmetry, Dod Kalm, Humbug, The Calusari, F. Emasculata. Soft Light, Our Town i Anasazi nie ma sensu się rozpisywać -- to trzeba obejrzeć samemu. Bo i czego tu nie uświadczymy: są i niewidzialne słonie, i kompletnie zardzewiały statek gdzieś na Morzu Norweskim, i wszystkożerny człowiek-puzzle, i rumuńscy egzorcyści, i pulsujące wrzody, i przenośna czarna dziura, i miasteczko kanibalów, i masowy grób Obcych na pustyni w Nowym Meksyku. Warto tylko podkreślić, że przezabawny Humbug był pierwszym eksfajlowym odcinkiem "z jajem". Później pojawi się ich jeszcze kilka i żaden nie rozczaruje, ale już nigdy więcej nie zobaczymy, jak pewien ambitny karzeł i Mulder oceniają się nawzajem po wyglądzie -- i rację ma tylko karzeł.

Wydawać by się mogło, że po tak dobrym sezonie, The X-Files w trzeciej serii zacznie się wypalać. Nic bardziej mylnego...

-- Czy znalazłeś to, czego szukałeś?
-- Nie. Nie. Ale... znalazłem coś, co myślałem, że straciłem. Wiarę, że trzeba szukać dalej.






Komentarze

Borejko (2008-05-17 06:05:16)

Szczerze mówiąc to w tych wszystkich sezonach najbardziej podobały mi się intrygi i knowania z tym palącym kolesiem i jego jakąś tam organizacją, która taiła niewygodne fakty (dawno było wiec nie pamiętam...). Natomiast jeśli co tydień miałem ogladać Scully i Mouldera rozkminijącego zagadkę wilkołaka/ wampira/ czarownika/ podpalacza/ telepaty/ akrobaty/ lewitującego gościa/ śpiacego gościa/ pobudzonego gościa to przypominało mi to serię o Conanie: Zdobywcy/ Odkrywcy/Pisarzu/ Masarzu etc.etc.

Borys (2008-05-17 17:05:33)

"Ten palący koleś" = Cigarette Smoking Man, Cancer Man"Jego jakaś tam organizacja" = Syndykat:)Heh, wiesz, gdy "X-Files" oglądałem kiedyś w TV, myślałem podobnie jak Ty. Niby "zwyczajne" odcinki były fajne, ale tak naprawdę czekało się na mitologiczne, żeby dowiedzieć się "co z tymi Obcymi". Jednak teraz, gdy oglądam serial na DVD po latach, ciekawsze wydają mi się właśnie epizody niemitologiczne. Rzecz w tym, że ta cała mitologia wiele traci, jeśli człowiek już wie, o co w tym wszystkim chodzi. Natomiast zwykłe odcinki mają w zasadzie wyższą "miodność", właśnie dlatego, że są takimi jednostrzałówkami.

LawDog (2008-05-18 15:05:09)

Kiedyś pożyczę od Ciebie wszystkie sezony i zrobię sobie maraton. :)

Borys (2008-05-18 19:05:12)

Kiedyś pożyczę od Ciebie wszystkie komiksy i je spalę. :)P,MSPANC. :P

Seji (2008-05-19 01:05:06)

"Colony i End Game, w którym zapoczątkowano motyw kolonizacyjnej konspiracji"AKHEM: Erlenmeyer Flask. :>"Rzecz w tym, że ta cała mitologia wiele traci, jeśli człowiek już wie, o co w tym wszystkim chodzi."Malo w Tobie wiary, Borysie. Ja sie slinie przy kazdym odcinku, mitologicznym czy nie (choc przy tych pierwszych bardziej).

LawDog (2008-05-19 09:05:15)

Pisząc o maratonie miałem na myśli bieganie. Bieganie po płytach. :)

LordThomas (2008-05-20 01:05:32)

No widze, ze Borys powoli wychodzi na ludzi :)

meserfantasy (2008-05-20 20:05:59)

Ten serial to jedna z niewielu żeczy które wywarły duży wpływ na moją psyche. Oglądałem go regularnie w tv od 1996r do 2002r z małymi przerwami. (To były czasy w których w tv można jeszcze było coś wychaczyć.) To jedyny serial który tak bardzo mnie wkręcił. Dla mnie nie było beznadziejnych odcinków były leprze słabsze ale zawsze trzymały jakiś określony poziom. Obecnie jestem na etapie odświerzania serialu, jak skończę to się wypowiem konkretniej(przewidywany koniec październik 2008)

DeckardPL (2008-05-22 17:05:40)

Eh, Syndykat skończył się na kill`em all (t.j. na spaleniu wszystkich decydentów i ich rodzin w 6 serii przez Buntowników), potem główny storyarc dla mnie rozpadł się na niezwracające uwagi kawałki. Nic, z przyjemnością pożyczę od Sejiego 9 sezon (jak wiemy w Polsce X-Files oficjalnie ma tylko 8 sezonów).

Seji (2008-05-23 17:05:22)

Alez storyarc po likwidacji Syndykatu jest jak najbardziej kontynuowany.I ciekawe, czy Seji z przyjemnoscia pozyczy Ci Xfajle :P

DeckardPL (2008-05-27 19:05:22)

Oddźwięczę się koreańskimi i chińskimi filmami animowanymi, które w niczym nie ustępują anime :)

Seji (2008-05-27 23:05:27)

Zebym ja mial czas to ogladac. ;) Ale ponegocjujemy. :P