Patologia tablicy
życie ::: 2007-12-04 ::: 140 słów ::: #112
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
Przykłady patologicznego wykorzystywania tablicy w sali wykładowej:
1. Zapisujemy każde wypowiedziane przez siebie zdanie. Każde-wypowiedziane-zdanie. I to bez stosowania jakichkolwiek skrótów. Tym sposobem tempo omawiania materiału redukowane jest do minimum, a wykład zamienia się w ćwiczenie dla średniowiecznych mnichów z przepisywania kredowego manuskryptu.
2. Zamiast zapisywać tablicę od lewego do prawego brzegu (najlepiej po uprzednim podzieleniu jej na kilka "szpalt", których liczba zależna jest od szerokości tablicy i wielkości pisma), piszemy w losowo rozmieszczonych ramkach. Następnie pokrywamy resztę wolnej przestrzeni kolejnymi, mniejszymi ramkami, potem jeszcze mniejszymi, i tak dalej. Z każdą iteracją pismo staje się coraz bardziej nieczytelne, a wszelka struktura kompozycyjna załamuje się w zastraszającym tempie... ale najważniejsze przecież jest to, że niczego nie trzeba ścierać.
3. Po zapisaniu tablicy od góry do dołu zaczynamy pisać od początku, między "starymi" wierszami. Tyle tylko, że innym kolorem kredy. Dla odróżnienia.
Dorzucicie coś od siebie?
Komentarze
MasatoPl (2007-12-04 22:12:15)
Ciesz się, że to nie ja jestem Twoim wykładowcą. Stopień czytelności spada do minimum przy każdym wyrazie, bez względu na wielkość.
LawDog (2007-12-04 22:12:56)
Kiedyś w przerwie między zajęciami narysowałem na tablicy świnkę wietnamską. Zobaczył to rzeźnik z roku. "Zaraz ci, kurwa, namaluję linie cięcia."
lama227 (2007-12-05 23:12:11)
Mieliśmy tablicę, która dawała się przekręcać do pozycji poziomej. Wykorzystaliśmy ten wynalazek do kilku bardzo udanych eksperymentów nad wpływem spożycia na szybkość licytacji, oraz ocenę ryzyka wpadki.Była również tablica o pięciu płaszczyznach do zapisu. Istny horror gdy przychodził wykładowca od mechaniki... Miał własnie ten przykry zwyczaj jak u Ciebie. Dodatkowo przymykał "skrzydła" w dowolnej chwili. Muszę przyznać, że nauczył nas podstaw demokracji, bo reagował tylko na chóralne protesty kato... edukowanych. Zastanawiam się jaki cel przyświeca Twojemu oprawcy? :D
JJThompson (2007-12-06 11:12:21)
Kreda sympatyczna, czyli pisanie jedną ręką i ścieranie drugą podążającą za kredą w tym samym tempie, w odległości pół metra od niej.
Borys (2007-12-06 21:12:08)
Heh, to ja jeszcze słyszałem o oburęcznym wykładowcy, który dwiema kredami pisał po dwie linijki jednocześnie. Ale to pewnie miejska legenda... :)
Kirtan (2007-12-06 22:12:49)
HmmScieranie czystej tablicy, a przy rysowaniu wykresow wieczne poprawianie podzialki, "bo nierowna", podobnie z samym wykresem.Pisanie zielona kreda na zielonej tablicyPisanie wyczerpanym/prawie wyczerpanym flamastrem na bialej tablicyPisanie prawie wyczerpanym flamastrem na zle startej bialej tablicyPisanie czcionka nieczytelna z pol metra na auli mieszczacej 500 osob.--Mysle, ze mozesz poswiecic oddzielna notke na prezentacje powerpointowe...:-)
JJThompson (2007-12-06 22:12:59)
Mojemu współlokatorowi zdarzyło się niedawno na łacinie, że gość [ok. dziewięćdziesięcioletni] pisał flamastrem po normalnej tablicy.
Kirtan (2007-12-07 16:12:33)
Hm, propos czytelnosci pisma:na jednych cwiczeniach udowodniono mi, ze slowa "function" i "procedure" mozna zapisac za pomoca 3 znakow, nie pomijajac w ogole zadnych liter.
Dabroz (2007-12-10 20:12:15)
Zapis dyskretny na tablicę: ręka prawa pisze, ręka lewa ściera, reszta ciała zasłania.
Scobin (2007-12-29 14:12:12)
Ja miałem taką śmieszną sytuację na ćwiczeniach ze statystyki w sali komputerowej.Tablica biała, taka płachtopodobna. Ćwiczeniowiec chciał nam coś zapisać, odwrócił się do tablicy i zobaczył, że tablica jest już zapisana. Tyle że trochę na czerwono, a trochę na czarno. "Jak państwo widzą -- stwierdził -- doktor Z. była oszczędna. Państwa dotyczy to, co zostało zapisane kolorem czarnym". O dziwo, dało się to odczytać. ;-)