Cień podległości
życie ::: 2006-11-28 ::: 40 słów ::: #24
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
Byłem świadkiem takiej oto sceny w bibliotece wydziałowej: Czarnoskóry czytelnik odbiera zarezerwowaną książkę i pyta, jak długo wolno mu ją mieć. Bibliotekarka odpowiada, że cztery tygodnie. Na to tamten, pokornym głosem:
-- A czy mogę oddać wcześniej?
Potomkowie plantatorów bawełny, wstydźcie się.
Komentarze
Borys (2006-11-28 19:11:14)
He he, w Polsce po dwóch dniach wysyłają Policjanta Bibliotecznego, jak w tym horrorze Kinga? :)
LawDog (2006-11-28 19:11:45)
Powodzi Wam się w tej Norwegii. U mnie w instytucie jak dwa dni książkę potrzymasz to masz przerąbane (tak słyszałem...). No, ale tutaj nie liczy się egzemplarzy danego tytułu w dziesiątkach.Phe, he, he.
LawDog (2006-11-28 19:11:50)
Nie, Policjantkę. A po trzech dniach możesz się nie pokazywać na uczelni.
Grashka (2006-11-28 20:11:41)
No nie żartujcie. "U nas" na Wydziale mamy kochane panie, że nawet przymykają oko na dwutygodniowe opóźnienie. Ale słyszałam o różnych zboczeniach XDPozdrawiam
LawDog (2006-11-28 20:11:51)
No dobra, już nie będę żartował. Uwaga: trzeciego dnia _możemy_ pokazać się na uczelni.
Scobin (2006-11-28 23:11:07)
Ja niedawno (przez grzeczność nie powiem, w której bibliotece) byłem w Poznaniu świadkiem takiego oto zdarzenia, że jakaś studentka przyniosła książki z miesięcznym opóźnieniem i nikt jej nic nie zrobił. Ale to była bardzo, bardzo specyficzna biblioteka...