Blogrys

Nie patrz na kartkę!

W latach dziewięćdziesiątych w Polsce zapanowała moda na autostereogramy, czyli kolorowe kaszanki skrywające trójwymiarowe obrazki. Zwało się je „magicznymi obrazami”. W którym dokładnie to było roku? Chyba w 1994 r., sądząc po dacie wydania albumu Ultra 3-D, który u nas na półce też stał (a może pamięć płata mi teraz figla?).

Będąc dzieciakiem za cholerę nie umiałem tak popatrzeć, żeby zobaczyć. Okej, pierwszy etap był prosty: Skupić wzrok na wyobrażonym punkcie kilkadziesiąt centymetrów za kartką. Ale nigdy nie zrozumiałem, że następnym krokiem było wzroku rozluźnienie. Zakodowana ilustracja „popływałaby” wtedy przez kilkanaście sekund przed naszymi oczami. Iluzja rozciągnęłaby się następnie w głąb kartki i w studni obrazka dojrzelibyśmy ukryty kształt.

Nagle odkryłem, że mój dorosły wzrok wyławia autostereogramy bez większego trudu. Co więcej, wpatrując się w nierzeczywiste trzy-de odczuwam przedziwne uczucie odprężenia. Gdy z rozluźnionymi gałami gapię się bezmyślnie w lewitujący obrazek, dosłownie zalewa mnie fala relaksu. Sami spróbujcie.






Komentarze

Szczeżuja (2025-06-02 13:47:50)

To chyba jest jak jazda na rowerze. Swego czasu zobaczyłem chyba w jakimś numerze Bajtka artykuł o stereogramach, oprogramowaniu no i przykładach na ilustracji.
Jak już jeden zobaczyłem po wielu próbach. To inne także od razu widziałem. A miałem pewnie z 10 lat.

SpeX (2025-06-02 19:31:31)

Właśnie skończyłem testy zdrowotne na kierowcę, a tam same takie obrazki.

Cichy (2025-06-04 23:49:10)

Zamiast kombinować z jakimiś wyobrażonymi punktami, wystarczy po prostu zrobić takiego zeza, żeby obraz z jednego oka przesunął nam się o jedną fazę względem drugiego - ot i cała filozofia.



C O M E C O N