Blogrys

Stukot

Mechaniczna klawiatura Keychron K10

Szekspir doradzał pisarzom kupno porządnego pióra gęsiego. Marek Twain mówił, że nie wyobraża sobie napisania Nędzników na ciasnym chromebooku. W Internecie natkniemy się także na złotą myśl dotyczącą metaforycznego ogrodnictwa: Sekator za stówę sprawdzi się dobrze, ale jeżeli przycinamy gałązki codziennie, lepiej zainwestować tysiaka w szwajcarskie nożyce z japońskiej stali. Nasze ręce poczują różnicę.

W nowej pracy dostałem laptopa marki Lenovo, 23-calowy1 monitor Della i wysłużone, przybrudzone QWERTY od Logitechu. Ponieważ klawisze działały w nim wyjątkowo tępo, a prawy Ctrl się zgrzytliwie przycinał, pomyślałem, że najwyższa pora sięgnąć do sakwy i wypróbować klawiaturę z górnej półki. Rozważałem przez chwilę pójście na całość, lecz stwierdziłem, że softkorowi koledzy z pokoju nauczycielskiego mogliby zacząć zadawać niewygodne pytania. Przeprowadziłem więc dalszą kwerendę, sprawdziłem promocje cenowe w norweskich sklepach internetowych. Wybór padł na Keychron K10.

Niewiele przesady będzie w stwierdzeniu, że spędziwszy kilka minut z palcami na klawiszach K10 nie umiałem już wyobrazić sobie pisania na zwyczajnej klawierce. Wrażenia taktylne biją na głowę nawet klawiaturę mojego dziesięcioletniego ThinkPada, która zasłużenie cieszy się doskonałą renomą.

Klawiatura Keychron K10

Klawisze K10 są dobrze wyprofilowane, mają wysoki skok, stawiają niewielki, przyjemny opór, a ich satysfakcjonujące kliknięcia przytakują każdemu umieszczanemu na ekranie znakowi. Trzy ostatnie cechy można szczegółowo dostosowywać do własnych upodobań wymieniając switche, czyli sprężynujące łączniki pomiędzy plastikowym klawiszem a wewnętrznym czujnikiem2. Moje są typu brązowego i plasują się pośrodku skal. Białe są najcichsze i najmiększe; zielone najtwardsze i najgłośniejsze. Gdybym nie dzielił miejsca pracy z paroma innymi osobami, których łączny wiek przekroczy wkrótce sto lat, zdecydowałbym się pewnie na te ostatnie3.

Osobie, która przez całe życie miała do czynienia tylko ze standardowymi, tanimi klawiaturami tudzież miękkimi jak barszcz klawierkami nowoczesnych laptopów, nie da się wytłumaczyć, o co chodzi z tą fetyszyzacją klikających klawiszy. Nie pomoże nawet oglądanie jutubowych porównań, gdyż tam odgłosy będą zniekształcone po przejściu przez mikrofon i głośnik, a wymiar dotykowy będzie wszak zupełnie nieobecny. To trzeba po prostu poczuć na własnych palcach, najlepiej w sklepie ze sprzętem komputerowym, który klawiatury tego typu wystawił na stolikach.

K10 jest uspokajająco masywny. W wersji aluminiowej waży nieco ponad kilogram i spoczywa na blacie statecznie niczym Olympia. Można go unieść na dziewięć stopni przy pomocy dwóch nóżek, które w połączeniu z gumowaną podstawką pod nadgarstki (dokupiłem osobno) ustrzegą nasze dłonie przed zespołem cieśni.

K10 jest szeroki na 44 cm. Mieści się więc na nim klawiatura numeryczna. Lord Thomas radził mi co prawda kupno węższej wersji, ale gdy zorientował się, że jestem leworęczny i myszkę umieszczam po lewej stronie klawiatury, swoją radę wycofał.

K10 łączy się bezprzewodo z komputerem. Bateria wystarcza na 240 godzin pracy. Do zestawu dołączono również kabel, z którego natychmiast skorzystałem, ponieważ na desktopie tryb bluetoothowy jest mi całkowicie zbędny. Wyboru połączenia dokonujemy bocznym przełącznikiem. Drugim bocznym przełącznikiem dopasowujemy zaś sygnały klawiatury do Maca lub do normalnego komputera. Zauważmy, że w wersji standardowej K10 uzbrojony jest w klawisze makowe. W pudełku, na całe szczęście, odnalazłem też Alty i klawisze „windowsowe”, którymi natychmiast zastąpiłem cupertinowskie dziwolągi.

K10 posiada kolorowe podświetlenie. Rodzaj i barwę migotania wybieramy specjalnym klawiszem z symbolem żarówki ulokowanym nad PgUp. Światełka wyłączamy tymczasowo kombinacją Fn + żarówka. Nie można niestety zdezaktywować ich permanentnie – w niczym mi nie przeszkadzają, ale ponieważ pracuję w jasnym pomieszczeniu, nie są mi też do niczego potrzebne.

Zamiast LED-ów wolałbym dodatkowy obwód elektroniczny pozwalający na definiowanie makr klawiaturowych na poziomie sprzętowym. Opcja ta nosi akronimiczną nazwę QMK/VIA i posiada ją dopiero wersja Pro. Co prawda różnica cenowa między K10 a K10 Pro jest niewielka, jednak zależało mi na klawiaturze z norweskim układem klawiaszy – a K10 Pro sprzedają chyba tylko w wersji międzynarodowej.

Fajnym bajerem byłby malutki wyświetlacz umieszczony gdzieś z boku i pokazujący łączną liczbę nacisniętych klawiszy. Poza tym nie przychodzi mi do głowy nic, co mogłoby uczynić Keychrona K10 jeszcze lepszym.

Co chciałbym dostać w tym roku od Mikołaja? Oczywiście słój z zielonymi switchami.

  1. Z trudem przychodzi mi uwierzenie, że ów niewielki bądź co bądź monitor jest o całe dwa cale większy od telewizora Daewoo, przy którym spędziłem późne dzieciństwo i wiek nastoletni (o przekątnej wczesnego dzieciństwa lepiej nie wspominać). W akademiku znów towarzyszył mi przez kilka lat niewielki gabarytowo telewizorek, a obecnie rolę ekranu salonowego pełni wysłużona Sony Bravia. Zaledwie 30 cali – dzisiaj nawet chomiki mają więcej, ale my się przyzwyczailiśmy. 

  2. Wymiana jest prosta i nie wymaga żadnych umiejętności ani narzędzi poza dołączonym do zestawu „podważakiem”. 

  3. Switche nie muszą być bynajmniej takie same! Otwiera to nieskończone możliwości personalizacyjne. Na przykład klawisze literowe robimy cichsze, a cyfry – głośniejsze. Zresztą, już w pudełkowej wersji Backspace pracuje nieco inaczej niż pozostałe przyciski. Kasowanie napisanych słów staje się wyrafinowaną akustyczną manifestacją. 






Komentarze

Lord (2024-12-07 13:52:26)

Dopiero teraz dotarło do mnie, że K10 jest tylko z wysokimi klawiszami. Nie chciałeś Low Profile? Czy ważniejsza była pełnowymiarowość?

Borys (2024-12-07 20:07:12)

Tak, chciałem, żeby klawiatura była duża. Wysokie klawiszy były oczywistością, Low Profile nie brałem nawet pod uwagę. Z drugiej strony, numpada nie wcisnąłem jak dotąd ani razu, bo ani nie gram już w 4X, ani nie jestem księgowym. Wielka szkoda, że nie ma QMK/VIA. Byłoby jak znalazł, kilkanaście wolnych klawiszy na własne makra.

xpil (2024-12-08 01:05:35)

A Enter ma płaski po amerykańsku, czy L-kształtny po europejsku?

Borys (2024-12-11 12:05:27)

Na szczęście duży i L-kształtny.



C O M E C O N