Blogrys

Pan cesarz i pan papież

Teodor Parnicki był jednym z najbardziej nietuzinkowych pisarzy polskich minionego stulecia. A jeżeli dokwotowalibyśmy autorów nieco hermetycznych oraz tych powoli odchodzących w niezasłużoną niepamięć, jego podwójnie wzmocnione nazwisko wskoczyłoby na samą górę listy.

Dzisiejsza notka dotyczy pierwszej przeczytanej przeze mnie w tym roku książki, czyli „Srebrnych orłów”, ale zacząć wypada od biogramu autora. Nieczęsto bowiem w historii literatury zdarza się, aby dzieje miotały pisarzem po trzech kontynentach i żeby jego język literacki – którym posługiwał się tak kunsztownie – nie był zarazem mową ojczystą.

Parnicki urodził się w 1908 r. w Berlinie jako syn zniemczonego Polaka i polskiej Żydówki. Die erste Sprache: Deutsch. Dziesięcioletni chłopak trafił do korpusu kadetów carskich we Władywostoku. Wtoroj jazyk: Russkij. Mały pół-Żyd był tam źle traktowany, więc uciekł aż do Mandżurii, gdzie zaopiekowała się nim polonia. Zapisał się do Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza w Harbinie, mieście założonym przez inżyniera Adama Szydłowskiego. Trzecia mowa: polska. Najważniejsza. Pod względem lingwistycznym był zatem Parnicki odwróconym Conradem!

Młody pisarz pod koniec lat dwudziestych podjął studia filologiczne we Lwowie. Swoją pierwszą ważną powieść pt. „Aecjusz, ostatni Rzymianin” opublikował w 1936 r. Pieniądze z nagrody literackiej wykorzystał do zwiedzenia Europy. Po wybuchu wojny aresztowało go NKWD. Siedział w łagrach; opuścił ZSRR z Armią Andersa. Przez Teheran, Jerozolimę i Londyn trafił do Meksyku, gdzie spędził następne ćwierć wieku, początkowo jako attaché kulturalny, potem klepiąc emigracyjną biedę. Powrócił do Polski pod koniec lat sześćdziesiątych. Zmarł w Warszawie w 1988 r. jako doceniony literat – ale i alkoholik.

Teodor Parnicki jako starszy mężczyzna

Teodor Parnicki opublikował za życia ponad 30 książek. Pośmiertnie ukazały się dodatkowo trzy, między innymi sążnista niedokończona powieść oraz pisane u schyłku ziemskiej drogi dzienniki. „Srebrne orły” wydano zaś w Jerozolimie jeszcze w 1944 r. Są więc dziełem ciągle wczesnym, choć w pełni dojrzałym, ba, można powiedzieć, że stanowiącym apogeum twórczości Parnickiego. Kończą bowiem jej krótki, początkowy etap, składający się z zaledwie czterech książek, które „według przeciętnych czytelników dają się czytać”. Następne powieści eksperymentują coraz mocniej z formą, chociaż nie należy się obawiać utopienia w strumieniach świadomości – dominują dialogi i epistolografia.

O czym są „Srebrne orły”?

Wypada wpierw wyjaśnić, o czym nie są: Tematu ani miejsca akcji wcale nie stanowi młode polskie państwo epoki Bolesława Chrobrego. Pomijając pierwszy i ostatni rozdział, terenem wydarzeń jest przede wszystkim Rzym, który ze stolicy najpotężniejszego imperium starożytności przemienił się w zubożony, podupadły, niezwykle dumny ze swego dziedzictwa i powołania ośrodek zachodnioeuropejskiego chrześcijaństwa. Bolesław Chrobry to bohater trzecioplanowy, element monarchicznego tła – często pojawia się w dyskusjach bohaterów, lecz na scenę wkracza osobiście dopiero w zakończeniu.

W „Srebrnych orłach” czytelnik obserwuje powerplay rozgrywany w trójkącie Otton III - Grzegorz V - Sylwester I. Pierwszego z wymienionych panów – PANÓW – pamiętamy doskonale z podstawówki jako najważniejszego gościa zjazdu gnieźnieńskiego: to młody1, popędliwy cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego marzący o rychłym odrodzeniu antycznego dominium. Dwaj następni to papieże, którzy na kartach powieści toczyć będą z Ottonem historiozoficzny spór o polityczny kształt przyszłej Europy i rolę, jaką do odegrania ma Kościół. Na tenże trójkąt nakłada się inny, miłosny, którego wierzchołki stanowią Otton, owdowiała femme fatale o seksownie potworkowatych stopach, oraz sprytny rzymski hrabia-winiarz pnący się w kościelnej hierarchii.

Cztery okładki „Srebrnych orłów”

Nie są „Srebrne orły” książką tętniącą intrygą. Czytelnik spragniony immersyjnej rozrywki w stylu sienkiewiczowskim będzie zawiedziony, ponieważ Parnicki zmagając się z namiętnościami i ambicjami swoich postaci roztrząsa w gruncie rzeczy strzeliste pytania historyczne: Czy Europa w pierwszych dziesięcioleciach XI wieku znalazła się w przełomowym momencie swoich dziejów? Dlaczego wypadki potoczyły się tak, jak się potoczyły? Jak mogła wyglądać alternatywa? Czy Polsce pisany był inny los? Czy z postawą Bolesława Chrobrego powiązać należy jedno z największych gdybań historii powszechnej?

Jako powieść historyczna wypadają „Srebrne orły”… intrygująco. Niemała w tym zasługa eleganckiego, odrobinę staroświeckiego stylu Parnickiego, aczkolwiek czasami irytowało mnie nadmierne przywiązanie do pewnych fraz („krzepić uśmiechem” – poetyckie, ale nadużywane; „tarzać się w gniewie” – czy Otton III naprawdę turlał się sfrustrowany po podłodze za każdym razem, gdy Grzegorz V lub Sylwester I się mu sprzeciwili?). I chociaż Parnicki wplótł w narrację kilka naprawdę dobrych scen2, daleki byłbym od nazwania „Srebrnych orłów” najwybitniejszą polską książką historyczną. Jako fabularyzowany traktat historiozoficzny prezentują się finezyjnie, lecz sądzę, że najlepszym gatunkiem byłby dla nich pięcioaktowy dramat – Parnicki uwielbia ścierać ze sobą zmonologizowane poglądy należące do postaci o silnych osobowościach – lub stustronicowy esej.

Otton III na witrażu
Otton III na XII-wiecznym witrażu w katedrze w Strasburgu

Cóż, za esej musi nam wystarczyć wstęp Andrzeja Nowaka. „Srebrne orły” są bez wątpienia przełomową książką nieszablonowego autora. Warto ją poznać choćby ze względu na dwa powyższe epitety. Miłośnicy „Crusader Kings” znajdą dodatkowy powód: bez trudu dopatrzą się w książce Parnickiego prequela ulubionej gry.

Mapa Włoch z 1000 r.
Sporą zachętą dla studiowania historii średniowiecznej są kolorowe atlasy.

Epic handshake pana papieża i pana cesarza

  1. Mój dawny podręcznik do historii nie stanął na wysokości zadania. Zawsze wyobrażałem sobie Ottona III jako dostojnego, niemieckiego starca. Tymczasem na zjeździe gnieźnieńskim w roku 1000 miał on zaledwie 20 lat. Zmarł dwie zimy później, być może z powodu malarii, którą zaraził się na podraweńskich bagnach. 

  2. Bezdyskusyjnie najlepszą jest spowiedź Ottona III. Na drugim miejscu: spotkanie Ottona i Grzegorza ze stareńkim mnichem. Na trzecim: branie na spytki Greka raczącego się polską gorzałką podczas podróży saniami. 






Komentarze

Żabka_warrior (2024-04-13 09:10:41)

Dobrze rozkminione mordo!
Aż nie spostrzegłem, gdy skończyłem puszkę Żubra, tak dobrze się czytało!

Arek (2024-04-13 16:13:11)

"dotyyczy" do poprawienia. Brakuje dodatkowo informacji, że czytałeś "Srebrne orły" w ramach Klubu Książki Przyjaciół Kartonu.
A poważnie: głównym minusem, o którym zresztą rozmawialiśmy, jest stosunkowo niewielki progres mentalny Arona, jakoś mnie to tak drażniło, ale cóż, nie jest to w końcu powieść idealna, prawda?
Całościowo, książka bardzo mi się podobała i wciągnęła od razu do stopnia w którym irytowałem się na samego siebie, że nie mam dostatecznej wiedzy historycznej, by odpowiadać sobie na wszystkie pytania inspirowane dialogami głównych bohaterów. Z pewnością wrócę do niej za parę lat. No i, jeżeli pojawi się taka możliwość, będę chciał sprawdzić także inne pozycje autorstwa Pana Teodora.

Borys (2024-04-13 17:30:19)

Dziękuję za poprawkę, ale nastepnym razem użyj sformułowania „korekta obywatelska”. Pamiętaj o mojej ekskursyjnej fantazji: Ja jestem WO, Ty jesteś SK.