Blogrys

Buzu Squat i inni

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

Prędzej czy później przygotuję spis podcastów, których regularnie słucham, i wtedy polecę Wam dwie audycje poświęcone polskiej popkulturze lat 90. („polskiej” w znaczeniu „obecnej w Polsce”, niekoniecznie „made in Poland”). A właściwie to tylko jedną, ponieważ skądinąd doskonałe Dawno temu w telewizji, gdzie Kamil Bałuk przeprowadza długie wywiady z telewizyjnymi gwiazdami i producentami, skrywa się za paywallem Radia Newonce, rzucając jedynie na zachętę dziesięciominutowe kęsy.

Na szczęście mamy jeszcze Podcastex. Dzieło Bartka Przybyszewskiego i Mateusza Witkowskiego jest całkowicie oddane najlepszej dekadzie pod słońcem. Zadebiutowało w podkastosferze niecały rok temu, a liczy już prawie 50 odcinków: Młode wilki, ręce, które leczą Zbyszka Nowaka, Sara, tamagotchi, marihuana i Edyta Bartosiewicz. Dla każdego coś sentymentalnego – chociaż warto przesłuchać od deski do deski (od szpuli do szpuli?), bo Przybyszewskiego i Witkowskiego słucha się bardzo przyjemnie.

W jednym z pierwszych odcinków Podcastex przygotował zestawienie dziesięciu polskich „one hit wonders” lat 90. Wyszło im coś takiego:

10) Rotary, Na jednej z dzikich plaż (vel Lubiła tańczyć)
9) Yaro, Rowery dwa
8) Kasia Lesing, Wielki błękit
7) LO27, Mogę wszystko
6) Buzu Squat, Nasze przebudzenie
5) Robert Rozmus, Mówili na nią słońce
4) Bolec, Żeby było miło
3) De su, Życie cudem jest
2) Firebirds, Harry
1) Sixteen, Twoja lawa

Zaczynając słuchać odcinka byłem przekonany, że błyskawicznie skojarzę wszystkie piosenki, które panowie zaprezentują. Ale albo moja pamięć jest bardziej zawodna niż sądziłem; albo w latach 90. byłem mniej wystawiony na działanie krajowego eteru niż mi się wydawało; albo też ranking Podcasteksu jest bardziej subiektywny niż powinien.

Lubiła tańczyć i Życie cudem jest zagrało mi między uszami, gdy tylko usłyszałem tytuły. Wielkiego błękitu, Mówili na nią słońce, Żeby było miło, Harry'ego i Twojej lawy nie kojarzę ani-ani. Pół biedy z Lesing i Rozmusem; pół biedy z Bolcem, wówczas hip hop zupełnie mnie nie interesował. Jednak Firebirds i Sixteen to już rzekomo poprockowe superhity lat 1996-1997, a mnie przez płaty skroniowe nie przeleciała najmniejsza iskierka. Wy kojarzycie?

Natomiast przy Naszym przebudzeniu i Mogę wszystko pamięć odblokowała się po kilkudziesięciu sekundach słuchania – w tym pierwszym przypadku był to przemiły powrót, chociaż tekst atakuje nas ekologicznym kiczem. W komentarzach pod audycją ktoś przypomniał jeszcze Jak ja wierzę Patrycji Kosiarkiewicz. Drugi fajny akustyczny powrót.






Komentarze

varbamse (2022-05-31 13:14:59)

Wymieniam Bolca na Norbiego i gorące dziewczyny. Rozmusa na Fleszara z kroplą deszczu. A Kasię może zastąpić zakręcona Reni Jusis.

Borys (2022-05-31 17:09:04)

Doskonałe wybory. Od niechcenia sprawiłeś, że trzy razy zagrały mi w głowie dawno niesłyszane melodie. Grammy dla tego pana.

Arek (2022-06-23 13:45:37)

Niektórych nie znam wcale, niektóre słyszałem raz, ale nie wiedziałem nic więcej. Uważam, że zestawienie bardzo subiektywne, opcje zaproponowane przez Misiołaka zdają mi się dużo bardziej reprezentatywne.

5000lib (2022-08-14 10:06:20)

Hej, Zupełnie nie kojarzę nr 2 i 4. Miłego dnia.