Blogrys

Przeczytane w 2021 (7)

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

Najmądrzejsza
Networking on the Network (Phil Agre)

Jeżeli znasz osobę ulokowaną edukacyjnie gdzieś pomiędzy klasą maturalną a ostatnim rokiem studiów licencjackich dowolnej dyscypliny, która myśli poważnie o kształceniu się w kierunku doktoratu, a za dalekosiężny cel zawodowy postawiła sobie pracę naukową na pełen etat, to największą przysługę, jaką możesz jej wyświadczyć, jest podsunięcie przewodnika Phila Agrego z 2005 r. A jeżeli osoba ta jest Ci bliska – potomek? chrześniak? – powinieneś wręcz zadać sobie także trud samodzielnego przeczytania Networking on the Network i zadbanie o to, by przyszły naukowiec zinternalizował rady kalifornijskiego profesora. Ja sam bardzo żałuję, że jego książka nie wpadła mi w ręce tych piętnaście lat temu.

Gatunkowo ebook Agrego plasuje się na styku eseistyki, popularnej socjologii edukacji i literatury samopomocowej. Autor stawia zdecydowaną tezę, że kluczem do odniesienia sukcesu w nauce są nie tyle wyniki, co koneksje. Podkreślmy, że używam tego ostatniego rzeczownika w całkowicie neutralnym znaczeniu jako odpowiednika tytułowego angielskiego słowa „networking”. Nie chodzi więc o naganne moralnie „chody” u redaktorów czasopism naukowych i przewodniczących komisji stypendialnych, ani nawet o bycie protegowanym prężnego profesora, lecz o mocne osadzenie się w sieci powiązań akademickich pomiędzy naukowcami; sieci, która istniała od zawsze i która dla postępu w badaniach naukowych jest wszak absolutnie niezbędna.

Parafrazując Agrego, wyniki bez koneksji nie zawsze doprowadzą młodego doktora do sukcesu. Koneksje bez wyników zaś prędzej czy później doprowadzą do wyników, jako że nauka jest niemalże z definicji przedsięwzięciem zespołowym. Zostanie geniuszem na miarę Einsteina jest mało prawdopodobne, więc indywidualne wyniki, nawet jeśli solidne i interesujące, łatwo przepadną w hałasie publikowanych w ogromnych ilościach artykułów. Chyba że istnieć będzie grupa ludzi, która w szybki i „organiczny” sposób będzie się o nich dowiadywać, będzie o nich dyskutować, będzie je cytować.

Rada o koneksjach, nawet jeśli śmiała, nie jest może aż tak odkrywcza, jeśli streścimy ją w jednym akapicie. Wartość przewodnika Agrego polega jednak na tym, że rozwija ją do schludnego tekstu o długości 400 tysięcy znaków. W czapeczce socjologa tłumaczy „koneksyjną” naturę pracy naukowej; jako eseista wyjaśnia, że koneksje stanowią zarazem istotę uniwersytetu; wreszcie, jako autor literatury samopomocowej tłumaczy krok po krok naukowcom-in-spe co należy robić, żeby zbudować sobie mocne miejsce w sieci badawczych powiązań i stopniowo przeobrazić się w koncepcyjnego lidera swojego zakątka. Autor zaczyna od metod budowania zawodowej tożsamości na etapie magisterskim, kończy na konstruktywnym przewodzeniu nauce na etapie profesorskim.

Słówko o autorze, zagadkowej postaci, o której mało kto słyszał. Agre rozpoczynał karierę naukową jako specjalista od Sztucznej Inteligencji. Swój doktorat zrobił na wydziale inżynierii elektrycznej i informatyki MIT-u. Potem skręcił w kierunku humanistyki. Publikował przenikliwe, nadzwyczaj trafne eseje dotyczącego zagrożeń, jakie (wówczas raczkujący) internet niósł dla prywatności. Jeżeli zastanawiałeś się, czy komukolwiek udało się przewidzieć problem Facebooka, to właśnie jemu.

A potem, wiosną 2009 r… zniknął. Policja odnalazła go żywego i zdrowego w styczniu 2010 r. Agre nie życzył sobie, by ujawniać szczegóły incydentu. Od tamtej pory wycofał się całkowicie z życia publicznego i akademickiego. Kilka lat temu jego dawni koledzy chcieli wydać antologię jego artykułów. Agre się nie zgodził. Podobno wciąż żyje, chociaż od dawna nikt go nie widział.

Po to się studiuje; wiedzę można zdobyć na tysiąc sposobów, ale podobnych znajomych, którzy towarzyszyć ci mają na ścieżkach karjery przez całe życie i którzy wzajem sobie karjery ustawią, oni tobie, ty im, przez samą żakowską komitywę, podobnych znajomych – tylko tak.

Jacek Dukaj, „Lód”