357
muzyka ::: 2022-02-22 ::: 900 słów ::: #824
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
Nie, nie cofamy się w przeszłość, to nie jest wpis trzysta pięćdziesiąty siódmy. W takim razie musiałbym znowu pisać o śmierci i nadprzyrodzoności.
W przeciągu paru ostatnich miesięcy posmakowałem uchem wszystkich audycji muzycznych Radia 357, internetowego radia społecznościowego powstałego na zgliszczach starej Trójki. Kilka dni temu rozmawiałem o losie PR3 z M.F. Doszliśmy do wniosku, że legendarna częstotliwość z Myśliwieckiej miała nieszczęście wpaść z jednej skrajności (KWA = Klub Wzajemnej Adoracji im. Piotra Bukartyka) w drugą (CzId = Czystka Ideologiczna).
Oto przygarść trzypięćsiódmych rekomendacji. Jeżeli jednak komuś wydaje się, że na podium postawię piątkową listę przebojów, to pogrążył się w większym błędzie niż Niedźwiecki liczący głosy „oddane” na Kazikowy ból.
Otóż na muzycznej antenie 357 mym debeściakiem jest Wierność w stereo prowadzona przez niezawodnego Piotra Stelmacha, skądinąd najlepszego prezentera pracującego dla młodego radia. Wynajduje świetne kawałki, przeplata je zwięzłym, budującym klimat komentarzem, ma nienaganną dykcję i kojący tembr głosu. W czwartkowe wieczory (19-21) zaprasza na melancholijną podróż po krainie indie/noise/dream popu i indie/art rocka z domieszką synthpopu oraz new wave'u. Moja wyliczanka sugeruje miszmasz, lecz Stelmach to stary radiowy wyga umiejący zachować spójność playlisty.
Na przykład kilka tygodni temu odkryłem dzięki niemu wspaniałą, makabryczną w swoim proroctwie perełkę z dyskografii Chłopców Ze Sklepu Ze Zwierzątkami. W teledysku przez kadr przechodzi płonący Rorschach!
Gdyby ktoś potrzebował dodatkowych setów od Stelmiego, w sobotnie popołudnia (od 17 do 19, czasem do 20) częstuje słuchaczy na Zielonym Żoliborzu nowościami dobranymi według swojego niezawodnego klucza. Patroni 357 mogą ponadto posłuchać jego Miękkich bagietek z muzyką do zasypiania – co nie znaczy, że monotonną. Dla odmiany Głośni jak miłość, audycja koncentrująca się na krajowych debiutantach (piątek, 22-24, do spółki z Antonim Grudniewskim), już mnie nie porwała. Wolę Wersję polską (już bez Stelmacha), gdzie polskie nowości uzupełniane są klasykami; we wtorki i czwartki od 13 do 15.
Drugą gwiazdą internetowego radia jest Marek Niedźwiecki, który na zmianę z Marcinem Cichońskim oraz parą Stelmach & Gąsiorowski prowadzi program przedpołudniowy o chwytliwej nazwie Kieruj się na południe (od poniedziałku do czwartku, 9-12). Gdybyście potrzebowali muzycznego eteru najwyższej próby do uprzyjemniania pierwszych trzech godzin biurowej roboty, dalej szukać nie musicie. Niedźwieckiego usłyszymy jeszcze w sobotnie popołudnia w Zakamarkach, ale tam akurat jego gust nie zgadza się z moim.
Po trzecie, weteran Piotr Kaczkowski, znany oczywiście z legendarnego Trójkowego MiniMaksu. Na antenie 357 serwuje mocniejsze, prog-rockowe i heavymetalowe brzmienia. Dopiero co odkryłem dzięki niemu polski zespół Collage. Max 357 umocowano w ramówce w niedziele pomiędzy 21 a 23. Jako bodajże jedyna audycja nie jest archiwizowana, gdyż Kaczkowski uznał, że radio działa tylko na żywo. OK, boomer.
Po czwarte, Ola Budka ze swoim chilloutowym Stonowaniem (niedziela, 10-12)... ale, szczerze powiedziawszy, nie jestem fanem jej mikrofonowej maniery. Na szczęście Budka udostępniła na Spotify bardzo długą playlistę ze stonowaną muzyką, gdzie nie odzywa się ani jednym słowem. A jeśli już chcemy koniecznie posłuchać jej na żywo, polecam raczej Słoneczną godzinę do zmroku w co drugą środę od 16 do 17, gdzie posłuchamy reggae z hojnie zdefiniowanymi przyległościami.
Z muzycznego menu 357 proponuję ponadto:
• Panoptikum, autorskie sety Bartka Gila (co drugi poniedziałek, 19-21). Jego Wiszące ogrody specjalizujące się w muzyce świata z naciskiem na Orient (noc z soboty na niedzielę) zapowiadały się jeszcze lepiej, ale w praktyce okazały się zbyt smętne. Wystrzegajcie się poza tym tych poniedziałkowych wieczorów, gdy antenę przejmuje Daniel Wyszogrodzki, ponieważ w swoich Dwóch godzinach satysfakcji (sic!) będzie prawdopodobnie katował Was Elvisem Costello.
• Zelig, tematyczny program Krzysztofa Zalewskiego, który za każdym razem wymyśla dla prezentowanych piosenek wspólny mianownik rozpoczynający się od literki „z”. Brzmi wydumanie, dopóki nie uświadomimy sobie, że w języku polskim przedrostek „z-”, „ze-” bądź „za-” dostawić można do niemalże każdego rzeczownika („zrapowanie”, „zaspane”, „zajadanie”). We wtorkowe popołudnia od 16 do 17.
• Muzykę organową – jeszcze jedną audycję tematyczną, tym razem już bez alfabetycznych zabaw. Tomasz Organek gada między piosenkami za dużo i niezbyt ciekawie, ale w poszukiwaniu playlist z kluczami można się skusić. W co drugą środę od 16 do 17.
• Chlebem i soulą, czyli solidną porcja „czarnej” muzyki (w latach dziewięćdziesiątych politycznie poprawni radiowcy zza Atlantyku określali ją przymiotnikiem „urban”). Maja Piskadło w każdą środę późnym wieczorem (22-24) częstuje słuchaczy porządną porcją R&B, hip-hopu, soulu itd. mieszając bez zahamowań nowości z klasykami.
• Route 357 Marty Kuli. Nazwa mówi sama za siebie: rock & americana. W sobotę od 14, czasem przez godzinę, czasem przez dwie. Kula prowadzi też audycję Cool Kids of Jazz w poniedziałkowe wieczory, ale akurat jak na ten gatunek jest prezenterką zbyt atrakcyjną. Otóż uważam, że w radiu za programy jazzowe powinni odpowiadać emerytowani jazzmani. W przeciwnym razie audycja osunie się w smooth jazz i bardzo łatwo będzie ją zastąpić spotifajowym algorytmem.
• Salto – Marta Malinowska i muzyka klubowa vel energetyczny pop z okolicami. To akurat nie mój kubek herbaty, lecz sety M.M. okazały się naprawdę fajne. Jeżeli tylko ktoś ma ochotę na coś szybszego, polecam. W soboty od 20 do 22 (jakżeby inaczej).
• No to co teraz? – błyskotliwą audycję dwumetrowego Tomka Michniewicza, który z iście diabelskim talentem wyszukuje Bardzo Chwytliwe Piosenki z Bardzo Różnych Gatunków. Zamęt do sześcianu, ale działa na sto procent, bo każdy utwór stanowi pozytywne doznanie akustyczne z zupełnie innej beczki niż poprzedni. We wtorki od 19 do 21. Na marginesie dodajmy, że Michniewicz, urodzony gawędziarz, prowadził też do końca stycznia świetny program publicystyczny pt. Świat równoległy nawiązujący tytułem do jednej z jego książek i poświęcony tematom... przeróżnym. Do przejrzenia w archiwum.