Blogrys

Nowej notki na razie nie będzie (13)

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

nowej_notki_na_razie_nie_bedzie_8

1. Cezary Krysztopa, prawicowy rysownik satyryczny, wygląda jak syn Bogusława Lindy i Cezarego Pazury.

2. Znakomite motto dla wszystkich polemistów, nie tylko w erze dyskusji na buniu: „Niech twoje poglądy będą skrajne, ale starannie uzasadnione. Bądź zawsze gotów na ich zmianę, jeżeli tylko ktoś przedstawi solidne kontrargumenty.” Niestałe skrajne poglądy są bez wątpienia ciekawsze od poglądów letnich, lecz tożsamościowo niewzruszonych.

3. Niedawno kilka razy przytrafiło mi się coś takiego, że szedłem sobie chodnikiem, z naprzeciwka nadchodziła inna osoba, z oddali wydawało mi się, że jej twarz jest znajoma, ale z bliska – już taka nie była. Dziwne wrażenie. Rysy twarzy wydawały się wręcz morfować na moich oczach. Czy tak właśnie wygląda życie z prozopagnozją? Pewnie nie. Dla prozopagnostyków każda twarz wygląda tak samo.

4. „Zasadzał się on [pomysł] na tym, by obszar KL Auschwitz-Birkenau z przyległościami przekazać Niemcom na wieczność jako niepodzielne ich dziedzictwo, pomnik ich kultury, techniki, obyczaju, militarna zdobycz w skali tysiącleci.” To Marian Pilot. No ale coś za coś. Po Drugiej Wojnie Światowej należało wysiedlić wszystkich Niemców z Badenii-Wirtembergii i oddać kraj w wieczne posiadanie Żydom. Alternatywny Izrael na terenie Europy? Ciekawe, jak wskutek takiego zabiegu potoczyłaby się historia naszego kontynentu i reszty świata.

5. Muhammad Ali był największy. Umiał fruwać jak motyl, umiał żądlić jak pszczoła, ręka wroga nie trafi, jeśli oko ujrzeć nie zdoła.

6. Wyższą odmianą zwrotu akcji jest zwrot gatunku. Czytasz sobie książkę lub oglądasz film. Wydaje ci się, że rozpoznałeś już schemat gatunkowy. Wtem okazuje się, że kryminał przeistacza się w dramat (Gdzie jesteś, Amando) albo thriller w horror (Drabina Jakubowa). To najfajniejsza niespodzianka, jaką mogą zgotować nam powieściopisarze, reżyserzy i scenarzyści, choć oczywiście czytelnicy / widzowie o ograniczonych horyzontach estetyczno-intelektualnych na taki manewr zareagują z obrzydzeniem. Uwaga: zwrotu gatunku nie należy mylić z nieokreślonością gatunkową, czyli sytuacją, gdy twórcy świadomie mieszają ze sobą kilka schematów (The Host: Potwór, Atak na posterunek 13).