Kabel od internetu (15)
kabel od internetu ::: 2017-06-10 ::: 350 słów ::: #586
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
MISZ-MASZ: Tytuł witryny mówi za siebie: Śmietnik internetowy złożony z moich i całkiem nie moich tekstów. Zachęcam do poszperania w przedpotopowym layoucie. Sporo perełek.
FILOZOFIA: Wprowadzenie do poststrukturalizmu z angielskimi napisami. Zaczyna się banalnie, ale mniej więcej w połowie dziewięciominutowego filmiku człowiek odkrywa, że nie tacy głupi ci poststrukturaliści.
BLOGOSFERA: Orbitowski brutalnie o publicystyce. Swoją drogą, polecam obserwowanie jego blogu. Cotygodniowe felietony prawie zawsze trafiają w punkt.
SZTUKA: Nowojorskie Metropolitan Museum of Art, największe muzeum sztuki w Stanach Zjednoczonych, udostępniło online gigantyczny, ilustrowany katalog swoich zbiorów. Liczy 446 tysięcy pozycji. Zdjęcia są w wysokiej jakości oraz, co najważniejsze, umieszczono je w domenie publicznej. Na dobry początek przeglądania wybierzcie „Obrazy” i zaznaczcie „Wyróżnione”.
DESIGN: Pamiętacie dzień, w którym system operacyjny na waszym smartfonie lub tablecie nieoczekiwanie „ulepszył” się do wersji z kanciastymi oknami-kaflami, płaskimi przyciskami i brzydkimi, uproszczonymi ikonami? Ja przez resztę tamtego dnia chodziłem jak struty. Minęło kilka lat, do nowego designu oczywiście się przyzwyczaiłem, ale to nie znaczy, że go polubiłem. Niedawno dowiedziałem się przynajmniej – dzięki Piotrkowi P., który wrzucił link na walla – że to, za czym tęsknię, nazywa się skeumorfizmem.
SZTUKA: W marrakeszańskiej knajpce moją uwagę przykuł stary plakat zdobiący ścianę. Wiem, że obiektywnie rzecz biorąc nie ma w nim absolutnie niczego nadzwyczajnego, ale percepcja sztuki jest (na szczęście) sprawą wysoce subiektywną, zatem bez wstydu mogę oznajmić, że akurat ten plakat mnie wręcz zahipnotyzował. Jego autorem był niejaki R. C. Quesnel. Przy pomocy Gugla ustaliłem, że malarz Robert Quesnel żył w latach 1881-1962 – to najprawdopodobniej ta sama osoba, chyba że zmyliła mnie zbieżność nietypowych nazwisk. Kilka innych jego dzieł można obejrzeć tutaj.
PROGRAMOWANIE: Hipnozy ciąg dalszy. Niesłychanie krótkie fragmenty kodu (nie dłuższe niż 140 znaków) tworzą zachwycające animacje. Co więcej, przedstawienie jest interaktywne. Możemy eksperymentować, modyfikować kod i patrzeć, co też będzie się wyprawiało z animacją w czasie rzeczywistym. Lepsze wprowadzenie do programowania trudno sobie wyobrazić. Demoscena wiecznie żywa!
FILOZOFIA: Dwadzieścia jeden wariantów gry w Snake'a. Każdy ilustruje jakiś izm: antropomorfizm (jabłka biegają), kapitalizm (każde jabłko kosztuje 10$), nihilizm (nic się nie wyświetla)... Sami zgadnijcie, jak działa determinizm, egzystencjalizm czy romantycyzm. Pół godziny intelektualnej frajdy. Podesłał Staszek.