Eksperci z kurzego odbytu
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
Śmiejemy się z rzymskich haruspicjentów, którzy „przewidywali” przyszłość grzebiąc w kurzych wnętrznościach. Drwimy ze starożytnych Babilończyków, którzy „prognozowali” wydarzenia polityczne przy pomocy tabel astrologicznych. Natrząsamy się ze starotestamentowych patriarchów, którzy o ważkich sprawach „dowiadywali się” w snach. Szydzimy z... No, z chińskich kleromantów praktykujących metodę Yijing może i nie szydzimy — przynajmniej od czasu, w którym metoda ta odegrała doniosłą rolę w pewnej kanonicznej powieści fantastycznonaukowej — ale nikt przy zdrowych, racjonalnych, nowoczesnych zmysłach nie sięgnąłby po nią, by na przykład zadecydować o sposobie ulokowania swoich oszczędności.
Czy potomność za kilkaset lat będzie naigrywała się z nas, dyskutujących z upodobaniem o przyszłości, życiu oraz społeczeństwie ustami zapraszanych do telewizji, wszystkowiedzących „ekspertów”?
Gdy dochodzi do sporu w skomplikowanej sprawie, media szukają informacji u osób, które zwykły określać mianem „ekspertów”. Rzecz w tym, że powyższy termin miesza ze sobą różne odmiany ekspertyzy oraz jej braku. „Ekspert od chorób zakaźnych” (...) ustępuje miejsca „ekspertowi od paleodiety”, po którym pojawia się „ekspert od sondaży politycznych”, a godzinną sesję w studiu kończy wizyta „eksperta od związków”.
Niektórzy z nich nie wiedzą nic o niczym.
— Alan Jacobs (10/11/2016)
Pamiętam, że gdy byłem mały, słowo „ekspert” mnie fascynowało. Zawierało w sobie zawodową nieokreśloność idącą jednak w parze z ogromnym autorytetem. Wiedziałem, że lekarzem zostaje się po studiach medycznych, a prawnikiem po studiach prawniczych. Ale „ekspertem”? Ho ho, ten tytuł dostępny był tylko wybitnym jednostkom namaszczonym przez merytokrację.
Podrosłem i wiem już, że — w rzeczy samej — nieokreśloności w „eksperckich” wypowiedziach jest na kopy.
____________________
Autorem zdjęcia jest Michael.
Komentarze
Michał Stanek (2016-11-15 08:02:20)
Dla mnie kwintesencją eksperckości jest genialne podsumowanie dyskusji n/t wyborów w USA w wykonaniu vontrompki:
http://www.vontrompka.com/blog/2016/11/usluga-formowania-plynow-w-poreczne-szesciany/
Borys (2016-11-15 14:16:25)
Doskonałe!