Rady dla pisarzy od pisarzy
literatura ::: 2016-04-26 ::: 4480 słów ::: #519
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
Pisarz musi męczyć się tak długo, żeby czytelnik już potem nie musiał.
Marian Załucki
Dobra fikcja
Stephen King: Fikcja jest kłamstwem, a dobra fikcja prawdą umieszczoną w kłamstwie.
Jonathan Franzen: Fikcji nie będącej osobistą wyprawą pisarza w przerażające albo nieznane nie warto pisać, chyba że dla pieniędzy.
Khaled Hosseini: Książkę, którą pragniemy napisać, da się napisać tylko w przybliżeniu. Efekt końcowy nigdy nie odda podniecenia wywołanego pierwotną inspiracją.
Hilary Mantel: Jeżeli masz pomysł na dobrą historię, nie zakładaj z góry, że musi to być proza. Twój pomysł może sprawdzić się lepiej jako sztuka, scenariusz albo wiersz. Bądź elastyczny.
Mark Twain: Pisz dopóki, dopóty ktoś nie zaproponuje ci zapłaty. Jeżeli w przeciągu trzech lat nikt się nie zgłosi, twoim powołaniem było najwyraźniej piłowanie drewna.
Zadie Smith: Pozbądź się romantycznego podejścia do swego „powołania”. Albo umiesz pisać dobre zdania, albo nie. Nie ma czegoś takiego jak „styl życia pisarza”. Liczy się wyłącznie to, co zostawisz na kartce.
Tom Wolfe: Kłopot z fikcją jest taki, że musi być wiarygodna. Literatura faktu nie musi.
Arystoteles: Dramat nas interesuje nie dlatego, że ilustruje naturę ludzką, ale głównie ze względu na sytuację, a dopiero później ze względu na uczucia tych, których dotyczy.
W pigułce
Jacek Dukaj: Nie wierzę w kursy creative writing, podręczniki pisarstwa, przepisy na bestseller i poradniki pisarzy - nie wierzę, że faktycznie można się tu czegoś w ten sposób nauczyć. Jedyne rady, które uważam za w miarę uniwersalne, sprowadzają się w gruncie rzeczy do banałów: dużo czytać i dużo pisać; odkładać skończone teksty na kilka miesięcy i czytać je na nowo, już „zapomniane”, oczyszczone z autorskich wyobrażeń; nie dawać swoich tekstów do oceny przyjaciołom, rodzinie; nie wzorować się ślepo na jakimś autorze, nie powielać raz zrealizowanych pomysłów i pisać raczej o swoich fascynacjach, których nikt inny na świecie nie podziela, niż o tematach interesujących miliony, lecz dla nas obojętnych. Nie liczyć na sukces. To tyle; reszta to albo kwestie techniki i języka, albo indywidualnych strategii pisarskich.
Andre Dubus III radzi, by zamiast wymyślać, wyobrażać sobie. Nie opisywać postaci, ale być razem z nimi. Dać się nieść narracji.
Reif Larsen na przykładzie „Jądra ciemności” Conrada radzi:
- by zaskakiwać konstrukcją zdań, nie popadać w językowe lenistwo (ani w językową przesadę);
- by nie pisać, tylko opowiadać historię;
- że to, co pomijasz, jest równie ważne jak to, co opisujesz;
- że zdania, przy których męczysz się najdłużej, są najważniejsze dla całości.
A. B. Guthrie radzi:
- Nie opowiadaj, tylko pokaż.
- Rola powieści polega na pobudzaniu, a nie na krępowaniu wyobraźni czytelnika.
- Zadaniem pisarza jest utrzymywanie czytelnika w nieświadomości o istnieniu autora, a nawet w niewiedzy, że czyta książkę.
- Każde dzieło sztuki musi przede wszystkim opowiedzieć jakąś historię.
- Dobry pisarz liczy się z każdym słowem.
- Jeśli masz do opowiedzenia jakąś historię, opowiedz ją. Wprowadzenia typu „nigdy nie zapomnę” kaleczą tekst.
- Napisz dobrą scenę, a wiele będzie ci wybaczone.
- Niezłe nigdy nie jest niezłe. Najlepsze, na jakie cię stać, może okazać się niezłe.
Odbiorcy
Kurt Vonnegut: Spędzaj czas nieznajomych tak, by nie odnieśli wrażenia, że to czas stracony.
Jonathan Franzen: Czytelnik jest przyjacielem; nie wrogiem i nie widzem.
Esther Freud: Ufaj swoim czytelnikom. Nie wszystko trzeba wyjaśniać.
Joyce Carol Oates: Nie próbuj przewidzieć, kim jest twój „czytelnik doskonały”. Być może istnieje, ale czyta kogoś innego.
Hilary Mantel: Napisz książkę, którą sam chciałbyś przeczytać. Bo jeśli ty byś nie chciał, to dlaczego miałby chcieć ktoś inny? Nie pisz z myślą o hipotetycznych odbiorcach ani o trendach rynkowych. Mogą zniknąć zanim skończysz.
Kurt Vonnegut: Pisz tak, żeby zadowolić tylko jedną osobę.
Inspiracja
Helen Dunmore: Ucz się wierszy na pamięć.
PD James: Czytaj dużo i nie wszystko. Zła pisanina jest zaraźliwa.
Michael Moorcock: Zawsze doradzam ludziom, którzy chcą pisać fantasy, fantastykę naukową lub romanse, by całkowicie zaprzestali czytania tych gatunków i zaczęli czytać całą resztę.
Sarah Waters: Czytaj jak opętany. Ale próbuj robić to w sposób analityczny, co może okazać się trudne, gdyż im powieść lepsza i bardziej wciągająca, tym mniej świadom będziesz stosowanych w niej zabiegów. Warto spróbować je jednak przeniknąć, bo wiedza o nich przyda ci się w twojej własnej twórczości. Oglądanie filmów też może być pouczające. Prawie każdy współczesny hollywoodzki blockbuster jest beznadziejnie długi i rozwlekły. Znakomitym ćwiczeniem w sztuce opowiadania jest rozważenie, jakimi radykalnymi cięciami dałoby się te filmy ulepszyć.
Michael Moorcock: Znajdź autora, którego podziwiasz (u mnie był to Conrad) i skopiuj jego fabułę oraz bohaterów, by opowiedzieć swoją historię, tak jak ludzie, którzy uczą się rysować i malować, kopiują mistrzów.
nernmau5 (Reddit): Hunter Thompson przepisywał na maszynie „Wielkiego Gatsby'ego”, by złapać nastrój i rytm opowieści. Żeby lepiej zrozumieć, jak płyną słowa. Jeżeli opuści cię wena i nie będziesz w stanie niczego wyprodukować, spróbuj przepisać fragment dobrze napisanej książki. Najlepiej takiej napisanej stylem, który do ciebie przemawia.
Rose Tremain: Ucz się od kina. Bądź oszczędny w opisach. Oddzielaj szczegóły istotne od martwych. Pisz dialogi, które ludzie rzeczywiście mogliby prowadzić.
Colson Whitehead: Zapisuj swoje sny.
Geoff Dyer: Prowadź dziennik. Niech twym zwyczajem stanie się przekuwanie obserwacji na słowa, a stopniowo przekształci się to w instynkt.
Colson Whitehead: Przeżywaj przygody. Wychodź z domu na oglądanie świata.
PD James: Otwórz umysł na nowe przeżycia, w szczególności na obcowanie z innymi ludźmi. Nic, co przydarza się pisarzowi – obojętnie jak szczęśliwe lub tragiczne – nie idzie na marne.
Colson Whitehead: Zanik weny jest narzędziem – wykorzystaj je. Gdy ktoś zapyta, dlaczego niczego ostatnio nie napisałeś, odpowiedz po prostu „Nie miałem weny”. Brak weny jest doskonałą wymówką, gdy nie chce ci się pisać.
Kurt Vonnegut: Znajdź temat, które cię obchodzi i o którym w głębi serca uważasz, że powinien obchodzić innych. To ta prawdziwa troska, a nie gierki językowe, stanie się najbardziej fascynującym i uwodzącym elementem twojego stylu.
Colson Whitehead: Nie szukaj tematu, niech temat znajdzie ciebie. Inspiracji się nie ponagla.
Esther Freud: Nie czekaj na inspirację. Kluczem jest dyscyplina.
Proces pisania
Neil Gaiman: Najważniejsza zasada pisania jest taka, że jeśli zrobisz to z wystarczającą pewnością siebie i wiarą, wolno ci zrobić, co dusza zapragnie. Może to zresztą być zasada stosująca się do życia, nie tylko do pisania.
Zadie Smith: Unikaj swoich słabych punktów. Ale nie mów sobie przy tym, że rzeczy, których nie potrafisz zrobić, zrobienia nie są warte. Nie ukrywaj wątpliwości pod pogardą.
Rose Tremain: Nigdy nie zaczynaj książki, gdy czujesz, że chcesz ją zacząć. Zawsze trochę to odwlecz.
Henry Miller: Pracuj w zgodzie z planem, nie w zgodzie z nastrojem. Rób przerwy w wyznaczonym czasie.
Helen Dunmore: Rób na resztę dnia przerwę w pisaniu w momencie, w którym ciągle chcesz pisać dalej.
John Steinbeck: Porzuć myśl, że kiedykolwiek skończysz. Nie odmierzaj tych czterystu stron, po prostu napisz jedną każdego dnia. To pomaga. Tym sposobem, gdy wreszcie skończysz, zawsze będziesz mile zaskoczony.
Slavoj Zizek: Spisuję pomysly. Ale spisuję je w zawiły sposób. Każdą myśl, wszystko pełnymi zdaniami, i tak dalej. Do pewnego momentu mogę sobie powtarzać: „Nie, ja wcale nie zacząłem pisać. Notuję tylko pomysły.” A potem w pewnym momencie oznajmiam sobie: „Wszystko już mam, zostaje tylko redakcja.”
Roddy Doyle: Bądź dla siebie miły. Zapełniaj strony tak szybko, jak to możliwe. Stosuj podwójne spacje, albo duże odstępy między wierszami. Niech każda nowa strona będzie małym triumfem. Dopóki nie dociągniesz do pięćdziesiątej. Wtedy uspokój się i zacznij martwić o jakość.
Neil Gaiman: Pisz. Stawiaj jedno słowo po drugim. Znajdź odpowiednie słowo, zapisz je.
PD James: Nie wystarczy planować pisanie. Pisz. Tylko pisząc, nie marząc o tym, wyrobisz swój styl.
Stephen King: Pisząc pierwszą wersję nigdy nie zaglądaj do słowników i encyklopedii.
Jonathan Franzen: Gdy informacja stała się wolna i powszechnie dostępna, wytężone zbieranie materiałów do powieści utraciło wartość razem z nią.
Henry Miller: Każdego dnia cementuj miast dodawać więcej nawozu.
Ralph Waldo Emerson: Niech jeden dzień pisania oddzieli od drugiego solidna ściana snu. Nie pojawi się na trzeźwo!
Henry Miller: Pracuj przy jednym tekście dopóki, dopóty go nie skończysz.
Zadie Smith: Pracuj na komputerze odłączonym od internetu.
Jonathan Franzen: Wątpliwym jest, by ktoś z internetowym połączeniem był w stanie spłodzić porządną fikcję.
Esther Freud: Ustal, jaka pora dnia jest dla ciebie najlepsza do pisania, i pisz. Nie pozwól niczemu ci przeszkodzić. Potem nie będzie miało znaczenia, że w kuchni jest brudno.
Zadie Smith: Chroń czas i przestrzeń pisania. Trzymaj wszystkich z dala, nawet osoby dla ciebie najważniejsze.
Hilary Mantel: Jeżeli gdzieś utkniesz, odejdź od biurka. Idź na spacer, wykąp się, połóż się spać, upiecz szarlotkę, porysuj, posłuchaj muzyki, pomedytuj, poćwicz. Obojętnie co, byle byś nie siedział i nie gapił się na przeszkodę. Ale nie wydzwaniaj po ludziach i nie chodź na imprezy, bo wtedy słowa innych ludzi wleją się tam, gdzie powinny być twoje, zagubione. Zrób dla nich miejsce. Bądź cierpliwy.
Helen Dunmore: Kłopoty z jakimś fragmentem często znikają po długim spacerze.
Margaret Atwood: Nie siedź w środku lasu. Jeśli zgubisz się w fabule, jeśli zniknie wena, cofnij się po własnych śladach do miejsca, w którym coś poszło nie tak. Potem skręć w inną ścieżkę. Zmień bohatera. Zmień czas. Zmień pierwszą stronę.
John Steinbeck: Jeżeli łamiesz sobie głowę nad jakąś sceną albo nad jakimś fragmentem, bo ci na nim zależy – przeskocz i pisz dalej. Gdy skończysz, będziesz mógł wrócić do tego momentu i być może odkryjesz wtedy, że był kłopotliwy, ponieważ nie powinno go tam być.
Roddy Doyle: Zmieniaj zamiary. Dobre pomysły są często mordowane przez lepsze.
Margaret Atwood: Rozciągaj plecy. Ból rozprasza.
Sarah Waters: Traktuj pisanie jak pracę. Bądź zdyscyplinowany. (...) Moje minimum to 1000 słów dziennie. Czasem łatwo osiągnąć ten pułap, a czasem, szczerze mówiąc, przypomina to sranie cegłą. Ale zmuszam się do siedzenia przy biurku dopóki do niego nie dobiję, bo wiem, że tym sposobem posuwam książkę naprzód. Ten tysiąc słów może być śmieciowy; często tak bywa. Ale zawsze łatwiej jest wrócić do śmieciowego fragmentu i go ulepszyć.
Charles Bukowski: Pisanie powieści ma być jak wyciskanie gorącej kupy.
Postacie
Kurt Vonnegut: Stwórz dla czytelnika przynajmniej jedną postać, której będzie mógł kibicować.
Barnaby Conrad: Opisz postać tak przekonująco, żebyśmy chcieli wiedzieć, co jej albo jemu się przydarzy.
Elmore Leonard: Unikaj szczegółowych opisów postaci.
Kurt Vonnegut: Bądź sadystą. Choćby twoi główni bohaterowie byli nie wiadomo jak słodcy i niewinni, niech przytrafiają im się straszne rzeczy, by czytelnik mógł zobaczyć, z czego są ulepieni.
Redvixenx (Reddit): Niech twoi bohaterowie nie będą od razu doskonali. Niech rosną, rozwijają się. Kiedyś miałem w zwyczaju wymyślać postacie bez skazy, dopełnione, piękne, utalentowane, i tak dalej. I okazywało się, że nie mam przez to miejsca do dalszego pisania.
Rose Tremain: Uszanuj sposób, w jaki twoi bohaterowie mogą się zmienić w ciągu 50 pierwszych stron życia. Na tym etapie przejrzyj swój plan pisania i zastanów się, czy nie należałoby w nim pewnych rzeczy zmodyfikować, by uwzględnić tamte zmiany.
F. Scott Fitzgerald: Zacznij od indywidualności, a stworzysz typ. Zacznij od typu, a nic nie stworzysz.
Paul Harding radzi, by ukazywać skonfliktowane impulsy targające ludzką psychikę: „Każdy człowiek wszak wie, że jest w gruncie rzeczy lepszy niż wydaje się to jego otoczeniu.”
Jim Shepard twierdzi, że opowiadania nie powinny być wcale skonstruowane wokół odmieniającego życie olśnienia: „Moi bohaterowie uczyli się, jak należy postąpić – ale i tak postępywali inaczej.”
Sarah Waters: Szanuj swoich bohaterów, nawet tych pomniejszych. W sztuce, jak i w życiu, każdy jest bohaterem swojej szczególnej opowieści. Warto zastanowić się, jak wyglądają historie twoich pomniejszych postaci, nawet jeśli nie przecinają się wyraźnie z historią protagonisty.
Rose Tremain: Pisząc fikcję historyczną, nie obieraj powszechnie znanych, prawdziwie żyjących osób za głównych protagonistów. Wzbudzisz tylko biograficzny niepokój u czytelników, odeślesz ich do źródeł. Jeśli musisz pisać o prawdziwych ludziach, zrób z nimi coś postmodernistycznego, zabawnego.
Sarah Waters: Nie twórz tłoku w swojej narracji. Postacie powinny być zindywidualizowane, ale funkcjonalne, jak osoby przedstawione na obrazie. Pomyśl o malowidle Hieronima Boscha, na którym cierpiącego z pokorą Jezusa otacza czterech grożących mu mężczyzn. Każdy z nich jest wyjątkowy, choć każdy reprezentuje określony typ. Razem tworzą narrację potężną, bo ciasną i oszczędną.
Michael Moorcock: Marchewka i kij – niech bohaterów coś prześladuje (obsesja lub wróg) i niech czegoś szukają (idei, przedmiotu, osoby, rozwiązania tajemnicy).
Kurt Vonnegut: Każda postać musi czegoś chcieć, nawet jeśli to tylko szklanka wody.
Kompozycja
Roddy Doyle: Wymyśl tytuł tak szybko jak tylko się da. Niech to będzie twój osobisty tytuł. Miej go cały czas przed oczami.
Hilary Mantel: Pierwsze akapity często można wykreślić. Tańczysz hakę czy tylko przebierasz nóżkami?
Barnaby Conrad: Wyszlifuj swoje pierwsze zdania. Przeczytaj je i zapytaj samego siebie: „Czy będąc czytelnikiem zaciekawiłbym się na tyle, by czytać dalej?”
Stephen King o pierwszym zdaniu:
- powinno intrygować;
- powinno wrzucać czytelnika w akcję;
- powinno mówić coś o bohaterze;
- powinno być zapowiedzią stylu;
- powinno być wyraźnym narracyjnym głosem.
Elmore Leonard: Nigdy nie zaczynaj książki opisem pogody [chyba że reakcją bohatera na pogodę].
Hilary Mantel: Pamiętaj, że wszystko, co pojawia się przed „Rozdziałem 1”, może zostać pominięte. Nie pisz tam o niczym istotnym.
Elmore Leonard: Unikaj prologów. Bywają irytujące, w szczególności prologi, po których następuje wprowadzenie, a potem wstęp.
Kurt Vonnegut: Jak najwcześniej udziel czytelnikowi jak najwięcej informacji. Do diabła z suspensem. Czytelnicy powinny od początku rozumieć, co, gdzie i dlaczego się dzieje; powinni być w stanie dokończyć historię sami, w razie gdyby karaluchy zjadły kilka ostatnich stron.
Barnaby Conrad radzi, by:
- zacząć od akcji, nie od przemyśleń;
- za miejsce startu wybrać jak najbardziej intrygujący moment;
- postaw protagonistę w sytuacji tak ważnej, że będziemy czuli się zmuszeni czytać o nim dalej;
- sprawić, by czytelnik był ciekaw, co dzieje się lub co będzie się dziać w scenie akcji.
Michael Moorcock: Przedstaw głównych bohaterów i wątki w pierwszym akcie. Rozwiń w drugim akcie. Rozwiąż wątki i zagadki w akcie trzecim.
Arystoteles radzi:
- Fabuła powinna być zwarta i pozbawiona luźnych epizodów.
- Przedstawiane zdarzenia muszą być zgodne z zasadami konieczności i prawdopodobieństwa.
- Utwór zamiast kłaść nacisk na szczegóły powinien opowiadać ogólnie o ludzkich skłonnościach.
- Fabuła powinna posiadać wiarygodny zwrot akcji oraz gwałtowną zmianę nastawienia jednej postaci do drugiej.
- Efekt tragiczny uzyskuje się wtedy, gdy postać dobra, choć nie bez skazy, popełnia poważny błąd, który obraca jej szczęście w nieszczęście.
- Fabuła powinna poza tym wywoływać litość i trwogę.
Colson Whitehead: Pokazuj i opowiadaj. Większość ludzi radzi „pokazuj, nie opowiadaj”, ale ja trzymam się przy „pokazuj i opowiadaj”.
Sirisian (Reddit): Naucz się korzystać z akapitów.
Joyce Carol Oates: O ile nie piszesz czegoś awangardowego, celowo zakręconego i skomplikowanego, cały czas sprawdzaj, czy nie da się właśnie zrobić nowego akapitu.
Esther Freud: Historia potrzebuje rytmu. Przeczytaj ją na głos. Jeżeli nie pojawia się w niej odrobina magii, czegoś jej brak.
Jonathan Franzen: Pisz w trzeciej osobie, chyba że narzuci ci się naprawdę szczególna narracja pierwszoosobowa.
Lorin Stein: Historie, które podobają mi się najbardziej, posiadają zazwyczaj trzy cechy. Przede wszystkim jest tam słyszalny głos narratora, który odczuwa naglącą potrzebę opowiedzenia czegoś, nawet jeśli narracja nie jest pierwszoosobowa. Po drugie, narrator próbuje nas przekonać, że jego opowieść jest prawdziwa. Ostatnim elementem jest, z braku lepszego słowa, mądrość; pewien rodzaj moralnego autorytetu, lub przynajmniej próba uspokojenia skołatanego sumienia.
Sarah Waters: Tempo jest kluczowe. Dobre pisanie nie wystarczy. Ludzie uczący się pisać nierzadko świetnie sobie radzą z napisaniem pojedynczej strony starannej prozy. Czasami brakuje im jednak talentu do zabrania czytelnika w podróż ze wszystkim, co podróż oznacza: zmianami terenu, szybkości oraz nastroju. Oglądanie filmów pomaga. Wiele dobrych utworów, na modłę filmową, raz to robi zbliżenie, raz się oddala, czasem przystaje, potem rusza nagle do przodu.
Colson Whitehead: To, co nie zostanie wypowiedziane, jest równie ważne jak to, co powiedzianie zostanie. W wielu kanonicznych opowiadaniach najważniejsza część akcji rozgrywa się ciszy. Najlepszy fragment niech w ogóle nie pojawia się u ciebie na kartce.
Tracy Chevalier: Mniej znaczy więcej.
Margaret Atwood: Utrzymuj uwagę czytelnika.
Michael Nielsen: Każde zdanie powinno chwytać czytelnika i popychać go do przodu.
Michael Moorcock: Jeśli to możliwe, niech cały czas coś się dzieje, gdy bohter wyjaśnia lub roztrząsa. Pomoże to w utrzymaniu napięcia.
Linn Ullmann: W prozie najlepszych pisarzy odnosimy wrażenie, iż wydarzenia rozgrywają się w jakimś niepowtarzalnym miejscu, które wpływa na postacie, napędza je i ich postępki. Co pojawia się najpierw: miejsce czy historia? Historia czy miejsce? W przypadku wybitnej fikcji nie daje się często tych dwóch od siebie oddzielić.
Hilary Mantel: Skup narracyjną energię na momencie zmiany. Gdy twoja postać pojawia się w nowym miejscu, albo gdy różne rzeczy się wokół niej zmieniają, musisz cofnąć się o krok i opisać niezbędne szczegóły.
Kurt Vonnegut: Zacznij tak blisko końca, jak to tylko możliwe.
Styl
Gary Provost: To zdanie ma pięć słów. Tutaj jest pięć kolejnych słów. Pięciozdaniowie zdania są w porządku. Ale szybko stają się monotonne. Sam posłuchaj, co się dzieje. Tekst robi się coraz nudniejszy. Wydaje się, jakby zaczynał buczeć. Pobrzmiewa trochę jak zacięta płyta. Ucho domaga się większego urozmaicenia. Znowu posłuchaj. Zmienię długość zdań i tym sposobem stworzę muzykę. Muzykę. Tekst zaśpiewa. Ma przyjemny rytm, kadencję, harmonię. Używam krótkich zdań. Ale mogę też używać zdań o średniej długości. I czasami, gdy jestem pewien, że czytelnik zdążył odpocząć, wciągnę go w zdanie o pokaźnej długości, w zdanie płonące energią, z impetem crescendo, warkotem bębnów, brzęczeniem cymbałów – dźwiękami, które mówią: posłuchaj, to takie ważne.
Chuck Palahniuk: Od tego momentu, przynajmniej przez pół roku, nie wolno ci używać „myślących” czasowników. Obejmują one: „myśli”, „wie”, „rozumie”, „zdaje sobie sprawę”, „wierzy”, „chce”, „pamięta”, „wyobraża sobie”, „pożąda”, i sto innych, które kochasz używać. Na liście znaleźć powinny się również „kocha” i „nienawidzi”. Także „jest” i „ma”, ale nimi zajmiemy się później. Zamiast oznajmiać, że twoja postać coś wie, musisz pokazać czytelnikowi szczegóły, dzięki którym sam się o tym dowie. Zamiast oznajmiać, że twoja postać czegoś chce, musisz opisać tę rzecz tak, żeby czytelnik jej zapragnął. Krótko mówiąc, zrezygnuj ze skrótów. Opisuj tylko określone, zmysłowe szczegóły: działania, zapachy, smaki, dźwięki i uczucia.
PD James: Zwiększaj swoją moc w słowach. Słowa są surowcem naszego rzemiosła. Im większy zasób słów, tym silniejsze będzie twoje pisanie.
Joyce Carol Oates: Wypatruj możliwości zamiany „dużych” wielosylabowych słów na słowa zwykłe i pospolite.
Michael Nielsen: Używaj najsilniejszego pasującego czasownika.
Jonathan Franzen: Interesujące czasowniki są rzadko bardzo interesujące.
Esther Freud: Wycinaj metafory i porównania.
Elmore Leonard: Kontroluj wykrzykniki. Nie używaj więcej niż dwóch lub trzech na sto tysięcy słów. Nigdy nie używaj zwrotów „nagle” i „wtedy rozpętało się piekło”.
Colson Whitehead: Nigdy nie używaj trzech słów tam, gdzie wystarczy jedno. Streszczaj się. Nie zakochuj się w łagodnym zaśpiewie swych melodyjnych zdań.
Sarah Waters: Nie pisz za dużo. Unikaj zbytecznych zwrotów, rozpraszających przymiotników, zbędnych przysłówków. W szczególności nowicjuszom wydaje się, że pisanie fikcji wymaga jakiegoś szczególnego rodzaju ozdobnej prozy, zupełnie innej niż język, który spotykamy na co dzień. To nieporozumienie. (...) Proza Colma Tóibina lub Cormaca McCarthy'ego pokazuje nam, jak celowo ograniczone słownictwo może zupełnie niespodziewanie zadać emocjonalny cios.
Kurt Vonnegut: Każde zdanie musi robić jedną z dwóch rzeczy – mówić coś o postaci lub popychać akcję do przodu.
Michael Nielsen: Najbardziej znaczące idee powinny być destylowane w zdania najpotężniejsze z możliwych.
George Orwell:
- Nigdy nie używaj metafory, porównania albo innego zabiegu retorycznego, który wielokrotnie widziałeś w druku.
- Nigdy nie używaj długiego słowa tam, gdzie wystarczy krótkie.
- Jeśli jakieś słowo da się wyciąć, wytnij je.
- Nigdy nie używaj strony biernej, jeżeli możesz użyć strony czynnej.
- Nigdy nie używaj obcego zwrotu, wyrażenia naukowego lub żargonu, jeżeli przychodzi ci do głowy zwyczajny zamiennik.
C. S. Lewis:
- Zawsze używaj języka tak, by było wiadomo, o co chodzi. Upewnij się, że twoje zdanie nie mogłyby znaczyć niczego innego.
- Zawsze przedkładaj zwykłe, proste słowo nad długie i niejasne.
- Nigdy nie używaj abstrakcyjnych rzeczowników, gdy pasują konkretne. Jeżeli chcesz powiedzieć „Umarło więcej osób”, nie mów „Wzrosła śmiertelność”.
- Nie używaj przymiotników, które tylko informują czytelnika o uczuciu, jakie chcesz w nim wzbudzić. Zamiast pisać, że coś jest „straszne”, opisz to tak, by strasznym było. Nie pisz, że coś jest „zachwycające”, tylko zachwyć nas swoim opisem. Używanie tych słów („przerażające”, „cudowne”, „obrzydliwe”, „przepiękny”) jest jak powiedzenie czytelnikowi: „Proszę zrobić za mnie moją robotę”.
- Nie używaj zbyt wielkich słów. Nie pisz „nieskończenie”, gdy masz na myśli „bardzo”. W przeciwnym razie zabraknie ci słowa, gdy będziesz chciał opisać coś naprawdę nieskończonego.
Edgar Allan Poe: Opowiadanie musi posiadać określony nastrój i każde zdanie musi go współtworzyć.
Geoff Dyer: Wystrzegaj się klisz. Także klisz reakcji i klisz wyrazu. Istnieją również klisze obserwacji, klisze myśli, a nawet klisze koncepcji. Wiele powieści, choćby i nieźle napisanych, jest kliszami formy dopasowanymi do kliszy oczekiwań.
T. S. Eliot: Niedojrzali poeci naśladują, dojrzali poeci kradną.
Muriel Rukeyser: Wdychaj doświadczenie, wydychaj poezję.
Céline: Interesujący są tylko pisarze, którzy posiadają swój styl. Pisarze bez stylu są nieciekawi. Historyjki leżą na ulicy, można je czerpać zewsząd – z komisariatów, z sądów, z życia. Lecz styl jest rzeczą rzadką, zdarza się najwyżej trzy razy na pokolenie, a pisarzy jest pełno. Nie są nic warci, czepiają się słów, mozolnie klecą zdania, powtarzają to, co napisali inni, opisują niedobre historyjki i udają, że wiedzą wszystko. To nic ciekawego.
Dialogi i opisy
Helen Dunmore: Wsłuchaj się w to, co napisałeś. Kulawy rytm fragmentu dialogu może świadczyć o tym, że nie rozumiesz postaci wystarczająco dobrze, by pisać jej głosem.
John Steinbeck: Jeśli używasz dialogów, czytaj je na głos w trakcie pisania. Tylko wtedy będą brzmiały jak słowo mówione.
Elmore Leonard:
- Nigdy nie używaj przysłówka, by określić czasownik „powiedział” – pouczył ponuro. Używanie przysłówków w ten sposób (i w prawie każdy inny) jest grzechem śmiertelnym.
- Nigdy nie używaj innego czasownika niż „powiedział”, by poprowadzić dialog. Ta linijka należy do bohatera. Opisujący ją czasownik to wścibski nos autora.
- Używaj dialektów i gwar oszczędnie. Gdy zaczniesz, nie będzie mógł przestać.
Hilary Mantel: Opis musi pasować do opisywanego miejsca. Nie może być tylko ozdobą. Najlepiej sprawdza się, gdy zawiera ludzki pierwiastek; lepiej, żeby był subiektywny niż żeby pochodził z boskiego spojrzenia. Jeżeli zostanie zabarwiony punktem widzenia spoglądającej postaci, stanie się częścią opisu tejże postaci, oraz częścią akcji.
Lev Grossman (na przykładzie twórczości C. S. Lewisa) radzi, by opisywać „magiczność” świata fantasy prostym i bezpośrednim językiem. Jego elementy winny ponadto być odzwierciedleniem psychologii postaci, ich pozytywnych oraz negatywnych cech.
Elmore Leonard: Nie opisuj miejsc i przedmiotów zbyt szczegółowo, chyba że jesteś Margaret Atwood i potrafisz malować sceny słowem.
Poprawki
John Steinbeck: Pisz swobodnie, najszybciej jak się da. Rzucaj od razu wszystko na papier. Pod żadnym pozorem nie nanoś poprawek, nie pisz żadnych fragmentów na nowo, dopóki nie skończysz całości. Poprawianie w trakcie jest zazwyczaj wymówką do przerwy. Poza tym przeszkadza wpaść w ciąg, złapać rytm, który pojawi się tylko dzięki podświadomemu wbiciu się w materiał.
Colson Whitehead: Poprawiaj, poprawiaj, poprawiaj. Nie da się tego podkreślić wystarczająco mocno. Poprawianie polega na robieniu czegoś, co winieneś był zrobić za pierwszym razem, ale nie zrobiłeś.
Zadie Smith: Spróbuj przeczytać swoje dzieło oczami nieznajomego, albo, jeszcze lepiej, oczami wroga.
Margaret Atwood: Nie sposób przeczytać własnego dzieła z uczuciem niewinnego oczekiwania, które towarzyszy nam, gdy mamy przed sobą pierwszą stronę nowej książki. W końcu ty to napisałeś. Byłeś za kulisami. Wiesz, jak ukryto króliki w kapeluszu. Dlatego poproś o zerknięcie oczytanego znajomego, albo dwóch, zanim oddasz rzecz komuś z wydawnictwa. Ta osoba nie powinna być twoim partnerem, chyba że chcesz z nią zerwać.
Neil Gaiman: Odłóż. Przeczytaj udając, że nigdy nie czytałeś tego wcześniej. Pokaż znajomym, których zdanie cenisz i którzy lubią ten gatunek.
Esvadude (Reddit): Przeczytaj swoje dzieło na głos. Znajdziesz potknięcia, których nie wyłapiesz wzrokiem.
Diana Athill: Przeczytaj na głos, ponieważ to jedyny sposób, by upewnić się, że rytm zdań jest w porządku. Rytm prozy jest zbyt złożony i zbyt subtelny, by dało się go opracować w myśli; potrzeba do tego ucha.
Elmore Leonard: Jeżeli brzmi jak słowo pisane, piszę na nowo.
Neil Gaiman: Pamiętaj: gdy ludzie mówią ci, że coś nie działa, albo że coś ich nie przekonuje, mają prawie zawsze rację. Gdy mówią ci, co dokładnie według nich nie działa i jak należałoby to naprawić, prawie zawsze się mylą.
Elmore Leonard: Zrezygnuj z fragmentów, które czytelnicy zwykle przeskakują. Sam pomyśl, co przeskakujesz w trakcie czytania powieści: grube akapity prozy, ewidentnie napchane zbyt wieloma słowami.
Zadie Smith: Niech pisanie i redakcję oddzieli przyzwoity przedział czasu.
Diana Athill: Tnij (a może nawet TNIJ). Tylko poprzez brak niepotrzebnych słów każde potrzebne słowo będzie się liczyć.
Stephen King: Usuń każde zbędne słowo.
Esther Freud: Redakcja to wszystko. Tnij, dopóki nie będzie czego ciąć. To, co zostanie, często samo ożyje.
Helen Dunmore: Czytaj na nowo, pisz na nowo, czytaj na nowo, pisz na nowo. Jeśli coś ciągle nie działa, wywal to. Nie chcesz siedzieć wokół trupów wierszy i opowiadań, które mają w sobie wszystko poza życiem.
John Steinbeck: Wystrzegaj się scen, które są ci zbyt bliskie, bliższe niż reszta. Zazwyczaj okaże się, że nie pasują do całości.
Diana Athill: Nie zawsze musisz posuwać się do zabijania swoich ukochanych dzieci – zwrotów i opisów, które napawają cię szczególną dumą – ale zawsze cofnij się i spójrz na nie trzeźwym okiem. Zazwyczaj okaże się, że lepiej będzie, jeśli je uśmiercisz.
Stephen King: Pokaż to, co napisałeś, kilku osobom, powiedzmy, dziesięciu. Wysłuchaj uważnie, co mają ci do powiedzenia. Uśmiechaj się i ciągle kiwaj głową. Potem przemyśl starannie, co ci powiedziano. Jeżeli wszyscy krytycy mówią to samo o jakimś elemencie twojej historii – zwrot akcji, który nie działa, postać, w której pobrzmiewają fałszywe nuty, wymuszona narracja, albo cokolwiek innego – zmień ten element. Nie ma znaczenia, że tobie w szczególności ten zwrot akcji bądź ta postać się podobała. Jeżeli ludzie mówią ci, że coś jest nie tak, to jest nie tak. Ale jeżeli wszyscy, albo prawie wszyscy, krytykują coś innego, możesz spokojnie zignorować ich rady.
Robert Graves: Nie ma czegoś takiego jak dobre pisanie. Liczy się tylko poprawianie.
Joyce Carol Oates: Bądź sam sobie redaktorem i krytykiem. Życzliwym, ale bezlitosnym.
Sarah Waters: Tnij jak głupi. Mniej znaczy więcej. Zdarza mi się często czytać manuskrypty – także i własne – gdzie dochodzę do początku, dajmy na to, drugiego rozdziału i myślę sobie: „Ta powieść powinna zaczynać się dopiero tutaj”. Ogromna ilość informacji o postaciach i tle może zostać przekazana w drobiazgach.
John Steinbeck: Nie redaguj. Po prostu każdego dnia siadaj i buduj dalej na tym, co napisałeś wcześniej.
Saul Bellow: Nigdy nie musisz zmieniać fragmentu, dla napisania którego zerwałeś się w środku nocy.
Na koniec
(...) [w]spółczesność, o ile przyjrzeć się jej badawczo i trafnie, ma w sobie również wiele dynamizmu. (...) [n]ie temat, nie strój czy dekoracja są ważne, lecz wewnętrzna dynamika. Jeśli uda się dostatecznie naśladować ludzi napięciem, to wrażenie będzie takie samo, a osiągnięte zostanie w sposób naturalniejszy i prawdziwszy. Intensywność przeżyć nie leży w kolorycie ani fabule, leży jedynie w człowieku. (...) Nie środowisko rozstrzyga, lecz dynamizm. (...) Tworzyć znaczy więc: dobrze widzieć, zagęszczać i potęgować, wydobywać wszelkie możliwości, obnażać namiętność namiętnych, poznać słabość silnych, ujawnić drzemiące siły. (...) Trzeba tylko umiejętnie ustawić ludzi i wygrywać ich wzajemnie wobec siebie, trzeba przemieszać światy, zło pozostawić złem, dobro dobrem, traktować tchórzostwo, podstęp i podłość jako żywioły, bez jakiejkolwiek oceny moralnej. Intensywność jest wszystkim, kto ją ma w sobie i potrafi poznać, ten jest twórcą.
Stefan Zweig („Balzac”, przeł. Wanda Kragen)
____________________
Źródła różnorakie. Wybór, opracowanie i tłumaczenie własne. Zdjęcie nagłówkowe pochodzi z Pixabay.