Lajkuj przyjaźń
ambitnie ::: 2015-07-27 ::: 530 słów ::: #486
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
Prawdopodobnie wiesz już, że:
• Od kilkudziesięciu lat zachodnie społeczeństwa zarządzane są na modłę utylitarną, co ma swoje dobre (nikt nie usiłuje nas ideologicznie ściąć na gilotynie) jak i złe (liberalna erozja wartości) strony.
• Nowym trendem w ekonomii jest behawioryzm, który uczy manipulowania emocjami konsumentów dla zysku.
• Korporacje wykorzystują aktywnie media społecznościowe do celów brandingowych, czyli do zarabiania grubego szmalu na naszych wirtualnych relacjach.
• W naszym skrajnie urynkowionym społeczeństwie przyjaźń staje się towarem, i to w kilku różnych znaczeniach tego słowa.
O tym wszystkim opowiada w bardzo zajmujący sposób niedawny artykuł z The Guardiana. Długi i po angielsku, więc pozwoliłem sobie przetłumaczyć kilka najbardziej frapujących akapitów:
Dlaczego media społecznościowe stają się naszą obsesją, nałogiem wręcz? Ponieważ pozwalają nam doświadczyć towarzyskiego stylu życia, ale pozbawionego wszystkich typowych dlań frustracji i zobowiązań. Ludzie, którzy nie umieją odłożyć swojego smartfona, wcale nie są pochłonięci oglądaniem obrazków albo zabawą gadżetem per se. Nie — rozpaczliwie poszukują oni jakiejś formy interakcji z drugim człowiekiem, która w żaden sposób nie ograniczy ich osobistej, prywatnej autonomii.
Obserwując osobę uzależnioną od mediów społecznościowych widzimy przedstawiciela spatologizowanej części społeczeństwa, dla której stosunki towarzyskie stanowią wyłącznie źródło psychologicznej przyjemności. Ktoś, komu aż drżą palce, żeby tylko sprawdzić Facebooka, podczas gdy powinien raczej słuchać, co ma mu do powiedzenia kumpel przy wspólnym posiłku, padł ofiarą filozofii, podle której inni istnieją wyłącznie po to, by w każdym momencie dostarczać przyjemności, satysfakcji i afirmacji pojedynczemu ego. Niedobre koło w nieunikniony sposób się zamyka: gdy jakaś społeczna więź skurczy się do tak ubogiego psychologicznego rozmiaru, coraz ciężej będzie nam czerpać z niej pożądane zadowolenie. Postrzeganie innych ludzi jako instrumentów służących własnej przyjemności stanowi zaprzeczenie głównych etycznych i emocjonalnych prawd przyjaźni, miłości i szczodrości.
(...)
Nasze społeczeństwo jest skrajnie indywidualistyczne. Rynek sprowadza wszystko do indywidualnej kalkulacji i egoistycznych pytań. Dopóki nie zrekonstruujemy wartości związanych z przyjaźnią i altruizmem, dopóty popadać będziemy w stan znudzenia i bezsensu.
Podobne stwierdzenia od wieków napędzały różnorakie odmiany krytyki rynkowego kapitalizmu. Często stanowiły punkt wyjścia dla argumentów przemawiających za reformą, albo w postaci umiarkowanych prób ograniczenia zasięgu rynku, albo w postaci zdecydowanych żądań zniesienia systemu kapitalistycznego. Dziś do naszych uszu dochodzi ponownie ten sam lament, lecz tym razem z zupełnie innego miejsca. Dzisiaj guru marketingu, ekonomiki behawioralnej, mediów społecznościowych i zarządzania znaleźli się w pierwszej linii ataku na indwidualistyczne, materialistyczne przesłanki rynku. Ale oferują nam w zamian tylko odrobinę odmienną teorię jednostkowej psychologii; taką, w której społeczna sfera postrzegana jest przede wszystkim jako narzędzie osobistego zysku: medycznego, emocjonalnego lub pieniężnego.
Euforia biznesu, mediów i polityki, które zachłysnęły się przymiotnikiem "social", sprowadza się do czegoś, co moglibyśmy nazwać "neoliberalnym socjalizmem": Lepiej dzielić się niż sprzedawać, pod warunkiem, że nie zakłóci to finansowych interesów dominujących na rynku korporacji. Odwoływanie się do moralnego i altruistycznego sumienia staje się najlepszym sposobem do popychania nas ku agendom, na które nie mamy żadnego wpływu. Marki i zachowania są propagowane poprzez społecznościowe epidemie, dzięki czemu pieniąd
ze w ogóle nie muszą przechodzić z rąk do rąk. Celebruje się empatię oraz stosunki towarzyskie, lecz wyłącznie jako specyficzne nawyki, które szczęśliwe jednostki nauczyły się praktykować. Wszystko to, co kiedyś leżało poza obszarem ekonomicznej logiki — jak przyjaźń — jest po cichu przezeń absorbowane.
____________________
Autorem ilustracji jest Sean MacEntee.