Blogrys

Dobrze czytam

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

Od 2000 r. zapisuję sobie w zielonym kajecie tytuły przeczytanych książek. To poniekąd ćwiczenie z pychy: przyjemnie jest móc stale przypominać sobie na piśmie, że moja osobista czytelnicza średnia bije na głowę nie tylko tą polską, ale nawet norweską. Jednocześnie dostarczam zmysłowi statystycznemu pożywki informacyjnej dotyczącej corocznych zmian w lekturowym tempie i beletrystycznym odsetku.

Do tej pory nie próbowałem zdigitalizować listy przeczytanych pozycji. Przez krótką chwilę romansowałem z LibraryThing, ale gdy uświadomiłem sobie, jak wybrakowana jest polska część ich katalogu i ile krotek1 musiałbym wklepać ręcznie, odpuściłem. Jednak jakoś przed wakacjami dowiedziałem się od Bartosza o innym serwisie tego typu: Goodreads. Wstępna inspekcja wykazała, że GR zdecydowanie lepiej radzi sobie z polskojęzycznymi wydawnictwami2. Założyłem więc konto, na próbę przeniosłem z kajeciku jedną pozycję, drugą, trzecią...

...i po przeszło trzech miesiącach skompletowałem wreszcie swą listę przeczytanych. Jest publiczna, więc każdy może oklaskiwać okładkowy kolaż tutaj. ...


Zasadniczy wniosek ilościowy nie napawa jednak optymizmem. W przeciągu bez mała trzydziestoletniego życia przeczytałem 570 książek (trochę ponad 150 tysięcy stron). Co prawda nigdy (nie licząc dzieciństwa i wczesnej młodości) nie pochłaniałem wielu czytadeł, a wielu książek sprzed 1998 r. pewnie w ogóle nie pamiętam3, lecz i tak człowiek sądzi naiwnie, że liczba przeczytanych idzie w tysiące. A tu klops.

Na pocieszenie pozostaje mi szczegółowy wykres:

Licząc od 2000 r. czytam średnio 34 książki rocznie, a więc jeden tytuł co półtora tygodnia. Krzywa książek i słupki stron przebiegają w bardzo podobny sposób, co sugeruje, że (wbrew temu, co mógłbym sądzić) z biegiem lat nie czytam wcale coraz grubszych książek. Istotnie:

(Za maksimum w 2000 r. odpowiedzialny jest Bastion Kinga, sześć lat później swoje zrobili Nędznicy).

Z jakich stref językowych pochodzą czytane przeze mnie książki? Pierwsze dwa słupki nie budzą zaskoczenia, choć mały patriota w moim serduszku chciałby pewnie, aby kolejność była odwrotna. Niepokojąca jest wysokość słupka trzeciego — jak na osobę, która spędziła połowę życia w Norwegii, z norweską literaturą mam do czynienia nader rzadko. Słupek francuski podbiają do góry "Asteriksy" i Verne, słupek rosyjski — Bułhakow, Strugaccy, Pierumow i Sniegow, słupek niemiecki — Remarque i Kafka. W kategorii "inny" ukrytych jest dalszych osiem języków (szwedzki, czeski, włoski, grecki, hiszpański, łaciński, japoński i węgierski) oraz jedna wielojęzyczna antologia. Zdruzgotało mnie odkrycie, że w całym swoim życiu przeczytałem zaledwie dwie książki hiszpańskie. Czy powinienem spodziewać się najścia Inkwizycji?

Czego czytam więcej, fikcji czy Sachprosy? Jak często odchamiam się dramatem oraz poezją? I jak bardzo powinienem się wstydzić za komiksy4?

Przyjrzymy się bliżej fikcji. Czytam zdecydowanie więcej powieści (70%) niż szeroko pojętych nowel5 (13%) i zbiorów opowiadań (17%). Jeśli chodzi o gatunki, to cóż, najwyraźniej niepoważny ze mnie człowiek:

(Wewnątrz fantastyki SF i fantasy rozkładają się bardzo równo, z niewielką przewagą tego pierwszego. Gdyby jednak podliczyć strony, to dzięki Kole Czasu wygrałoby na bank to drugie).

Tak przedstawia się natomiast sprawa z rodzajami niefikcji. Widać od razu, że sporo w życiu studiowałem:

(Kategoria encyklopedyczna niech nie budzi skojarzeń z Britannicą. Chodzi o tytuły tego typu).

Na jakich zagadnieniach koncentruje się czytana przeze mnie niefikcja? Ten wykres byłby akurat nudny, gdyż wśród 22 wyróżnionych tematów aż 16 zgromadziło przez lata nie więcej niż pięć tytułów. Natomiast najliczniejsze kategorie to: oczywiście filozofia (34 książki), oczywiście fizyka (31), RPG (17), matematyka (14), stanowiąca efekt minionego roku akademickiego pedagogika (10) i astronomia z astronautyką (6). Warto zaznaczyć, że wśród pozostałych tematów religia góruje na razie nad polityką pięć do czterech (a za chwilę zrobi się sześć).

Nad wszystkimi przejrzanymi powyżej parametrami i współczynnikami zastanawiałem się na długo przed Goodreads, ale dopiero serwis uświadomił mi, jakich autorów przeczytałem najwięcej:

1. Janusz Christa (19 tytułów)
2. Stephen King (16)
2. Edmund Niziurski (16)
4. Henryk Jerzy Chmielewski (15)
5. Waldemar Łysiak (14)
6. Andrzej Sapkowski (11)
7. Arthur Conan Doyle (10)
7. Robert Jordan (10)

Dobrze, że przynajmniej tutaj literatura polska przoduje, choć rzecz jasna stało się tak za sprawą Niziurskiego i komiksów pochłanianych za młodu. Natomiast lista najgrubszych przeczytanych książek prezentuje się następująco:

1. Nędznicy6 (1830 stron7)
2. Bastion (1340)
3. Lord of Chaos (1010)
3. The Shadow Rising (1010)
5. The Fires of Heaven (990)
6. The Collected Stories of Arthur C. Clarke (970)
7. Powstanie '44 (960)
8. The Routledge Companion to Nineteenth Century Philosophy (930)
9. A Crown of Swords (900)
10. Filosofiens historie (830)

Pod względem łącznej ilości stron dziesięć najgrubszych książek stanowi siedem procent wszystkiego, co przeczytałem w życiu. Cieszy fakt, że dwa tomiszcza na czele stawki zaliczają się zarazem do najlepszych znanych mi tytułów. Gorzej, że straciłem aż tyle czasu na (późniejsze tomy) Jordana...

Swoje debeściaki fikcyjne podlinkowałem dwa zdania wcześniej. Tutaj są debeściaki niefikcyjne, a tutaj książki znajdujące się na przeciwległym krańcu skali, przed którymi serdecznie ostrzegam (chociaż w swej niechęci do Szymborskiej i Herberta jestem z pewnością osamotniony, ale DGCC).

Na zakończenie odpowiedź na pasjonujące pytanie: Czytam więcej swoich czy pożyczonych?

I to by było na tyle. Za dziesięć lat spodziewajcie się uaktualnienia. A jeżeli ktoś uważa, że sporządzenie statystyk swoich osiągów czytelniczych zakrawa o przesadę, zapewniam, że można posunąć się znacznie, znacznie dalej. Ale wtedy i wykresy są dużo ładniejsze...

____________________

1 Słowo dał Lord.

2 Oczywiście, w ciągu trzech lat również LibraryThing mogło poprawić się pod tym względem. Nie sprawdzałem.

3 Dzięki kajetowi wiem dokładnie, co przeczytałem od 2000 r. Lektury z dwóch poprzednich lat jestem w stanie zrekonstruować na podstawie starych zapisków. Natomiast wszystkie książki wcześniejsze, o których pamiętam, wrzuciłem do roku 1997 r.

4 Pokaźną część owych dziesięciu procent stanowią (na szczęście) Tytusy, Asteriksy oraz Kajki i Kokosze z lat dziecięcych.

5 Przez nowelę rozumiem nie tylko znany z podstawówki gatunek, którego typowym przedstawicielem jest Janko Muzykant, ale wszystko to, co nie będąc już opowiadaniem nie jest jeszcze powieścią.

6 Jak wiadomo, trudno o jednotomowe wydanie Nędzników, ale bądź co bądź Hugo nie napisał cyklu, lecz pojedynczą, gigantyczną powieść.

7 Liczby stron zaokrąglam do najbliższej dziesiątki.






Komentarze

Staszek (2012-10-08 16:10:23)

Przeczytałem, ale właśnie w akademiku ogłosili zagrożenie przeciwpożarowe, więc może więcej napiszę potem. :-P

Misiolak (2012-10-09 20:10:22)

Podpuściłeś mnie z Goodreadem - przepisuje z Biblionetki, a tu dalej pełno dziur :/

DeckardPL (2012-10-09 21:10:04)

Zastanawiam się, czy podziwiać czy pukać się w czoło, gdy widzę takie szczegółowe zestawienia sposobu wypełniania sobie czasu :-DPocieszające jest to, że książki zajmują u mnie stałą pozycję obok innych form spędzania "czasu wolnego" (inne to internet, oglądanie filmów/seriali, sport i słuchanie podcastów zwykle łączone ze sportem lub internetem ;-)Moje konto na LT co prawda trochę pokryło się kurzem, ale też i tempo czytania nie poraża. Od ok. 3 tygodni czytam Iron Council Chiny Mievillea, za jakieś dwa powinienem skończyć. Zasadniczo jeżeli dobrze liczę, to w tym roku przeczytałem... jakichś 7-8 pozycji książkowych (nie liczę kodeksów) i trochę komiksów/graphic novels. Wyczerpuję biblioteczkę, zaś lista kolejnych rzeczy do zdobycia powolutku się powiększa (obecnie to kilkanaście pozycji).

Arek (2012-10-12 21:10:49)

Wpisz lepiej Twoje pozycje z działu "To read" ;)

Borys (2012-10-14 15:10:55)

Staszek: Ty też jarasz się jak winda w Babilonie? :)Misiołak: Napisałem Ci coś o tym na Fejsie. :)Deckard: Raz na dziesięć lat wolno. :)Arek: W komentarzach jest na bank ograniczenie znaków. :)

Arek (2012-10-21 09:10:05)

Szcunek ludzi ulicy za tą pracę, którą tu wykonałeś :) Ale pytanie brzmi: czy czytanie po trzykroć "Władcy Pierścieni" także liczysz? ;-)

Borys (2012-10-27 19:10:32)

Nie, statystyka nie uwzględnia repet. :)