Blogrys

Euro 2012

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

Wyrównany i zażarty mecz otwarcia z Grecją. W ostatniej minucie sędzia odgwizduje kontrowersyjny rzut karny dla gości. Polska przegrywa jedną bramką.

Rozpaczliwy mecz o wszystko z Rosją toczy się w strugach deszczu, gdyż wskutek awarii nie dało się zasunąć dachu Stadionu Narodowego. W tym samym czasie przed Pałacem Prezydenckim trwa krwawa potyczka Solidarnych 2010 z rosyjskimi nacjonalistami. Drewniane krzyże są łamane, czerwone koszulki rozrywane. Mecz kończy się remisem, potyczka już nie.

Ostatni mecz z Czechami, oczywiście o honor. Ostatecznie Polska zajmuje trzecie miejsce w swojej grupie, pokonana przez Rosjan i Greków. Tuż przed ćwierćfinałem przychodzi jednak sensacyjna wiadomość z Aten: Grecja zbankrutowała. Pelopeneska drużyna zostaje wycofana z turnieju, Polacy zajmują ich miejsce.

Ćwierćfinał. Gramy z Niemcami. Podolski uświadamia sobie, że tak naprawdę zawsze był Polakiem, i w dogrywce strzela teutońskim oprawcom "samobójczą" bramkę, zapewniając rodakom awans.

Półfinał. Stajemy naprzeciwko broniących tytułu Hiszpanów. Tu też jakoś wygrywamy. Do finału przechodzi również nasz grupowy rywal, Rosja.

Nad ranem 1 lipca, dokładnie o godzinie 8:41, w kijowski hotel uderza Cessna. Późniejsze śledztwo wykaże, że pilotował ją profesor Binienda, o którym wszyscy myśleli, że uciekł z powrotem do USA. W samobójczym zamachu giną wszyscy zawodnicy rosyjskiej reprezentacji z wyjątkiem drugiego rezerwowego bramkarza Malafiejewa. W meczu finałowym, rozgrywanym siłą rzeczy w konfiguracji jedenastu-na-jednego, Polska zwycięża symbolicznym wynikiem 96:0.






Komentarze

Misiolak (2012-06-07 21:06:28)

Zdaje się, że wrąbało ci się zdanie do linka :> Przepowiednia podprogowa?

Borys (2012-06-08 14:06:06)

Dzięki, poprawione. Po prostu pomyślałem sobie, że taki przebieg turnieju byłby najbardziej satysfakcjonujący dla polskiego głodu narodowych dramatów. :)

Arek (2012-06-11 13:06:27)

Dobre!