Nowej notki na razie nie będzie (4)
głupi filmik , nnnrnb ::: 2009-11-29 ::: 320 słów ::: #242
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
Czy zauważyłeś, drogi Czytelniku Blogrysa, że bardzo rzadko wrzucam tutaj linki prowadzące do ciekawych zakątków Sieci tudzież "śmieszne filmiki" z JuTubki? Dzieje się tak dlatego, że wiedzę o ciekawych zakątkach Sieci oraz o "śmiesznych filmikach" czerpię z agregatów sieciowych pokroju Wykopu i Digga. Pamiętając, że owe agregaty są dostępne dla wszystkich zainteresowanych, nie widzę sensu duplikowania na Blogrysie "fajnych linków".
I nie, nie napiszę wcale teraz, że postanowiłem uczynić wyjątek od tej zasady. Tak się jednak złożyło, że w przeciągu kilku ostatnich dni samodzielnie wytropiłem dwa ciekawe linki i dwa "śmieszne filmiki". Na tyle samodzielnie, na tyle ciekawe i na tyle śmieszne, że postanowiłem się z Wami podzielić znaleziskami.
Na pierwszy ogień idzie coś z górnej półki intelektualnej -- sympatyczna kompilacja błędów w rozumowaniu (ang. logical fallacies), których należy się wystrzegać, a wytykaniem których możemy zbijać z tropu naszego rozmówce. Zabrzmiało groźnie? Piszę przecież, że "sympatyczna".
Numer dwa to mistrzowski skecz Robina Williamsa, który za jednym zamachem robi sobie jaja ze szkockiego dialektu i ze szkockiego narodowego sportu.
Numer trzy to zapis wideo z pewnej bagiennej wyprawy, której uczestnicy dokarmiali czterostopowego (at least!) aligatora. To co widzimy na ekranie to jedno, ale to co słyszymy w głośnikach to zupełnie coś innego (tym razem znajomość angielskiego nie jest już wymagana). Jak dla mnie predator może spokojnie rywalizować z urywaniem od internetu.
Numer cztery to odkrycie miesiąca, a może nawet i kwartału. Natrafiłem oto w polskim internecie na Filmastera, filmowy odpowiednik Biblionetki, czyli platformę blogowo-społecznościową skupioną na ocenianiu i recenzowaniu filmów z rozbudowanym mechanizmem rekomendacyjnym. Czegoś takiego szukałem od dłuższego czasu, więc bez większych skrupułów (łajza ze mnie, ale po obejrzeniu dwóch powyższych filmików nie powinniście być -- przez pewien czas -- zbyt srodzy) postanowiłem porzucić FCF i przeprowadzić się właśnie na Filmastera. Zainteresowanych zapraszam więc na:
"Borys" niestety był zajęty, jako że tak na imię ma również jeden z założycieli serwisu. Nie ma róży bez kolców.
Komentarze
Misiolak (2009-11-30 01:11:34)
Krokodyl, qrwa, dobry. W temacie drapieżników to polecam obejrzeć to:http://www.youtube.com/embed/watch?v=LU8DDYz68kMJeżeli Filmaster jest rzeczywiście odpowiednikiem Biblionetki to w pytę. Też od dawna czegoś takiego szukałem. Teraz potrzeba mi czegoś takiego do gier :D
Borys (2009-11-30 09:11:29)
A to Boardgamesgeek i GryPlanszowe są zbyt molochowe? :)
Misiolak (2009-11-30 11:11:03)
GryPlanszowe to kolektyw blogowy. BGG (teraz to w zasadzie GeekDo, bo i RPG się łapią) to dobra baza danych, ale mechanizm polecania ssie (a ostatni go nieźle zakamuflowali, jeżeli nie wyłączyli zupełnie). Do gier elektronicznych też byłoby miło coś takiego mieć.
Arek (2010-01-28 18:01:59)
Krokodyl miażdży czachę.
MuadiM (2011-03-26 16:03:22)
Krokodyle zawsze pomimo tego, że gryzą :), były dla mnie takie... majestatyczne. Groźne, jednak piękne. Fascynujące i wyjątkowe są dla mnie te archo-gady. Odnośnie Filmastera - swego czasu był śmieszny zbieg okoliczności; gdy od dwóch osób przeczytałem pocztę podpisaną: Borys. :D
Borys (2011-03-26 17:03:10)
@MuadiM: Jest nas, Borysów, coraz więcej. :)
MuadiM (2011-04-10 01:04:54)
Ale co borysujecie się? Kopiujecie? My Muadimki się mudujemy np. A Borys imię fajne - nie powiem albo i powiem.:drunk: :smurf: :zzz: