Pan magister
priv ::: 2009-06-19 ::: 360 słów ::: #211
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
Dwa lata minęły jak z bicza strzelił. Zresztą, co tam dwa lata. Pamiętam, że gdy dziecięciem będąc poznałem znaczenie terminu "absolwent" (oczywiście za pośrednictwem doskonałego filmu z Dustinem o takim właśnie tytule), pomyślałem sobie, że nawet jeśli i ja kiedyś będę absolwentem, to nastąpi to dopiero w niewyobrażalnie wręcz odległej przyszłości. Cóż... ...
Porównując Borysa z września 2008 r. z Borysem z czerwca b.r. muszę stwierdzić, że napisanie pracy magisterskiej faktycznie mocno mnie rozwinęło; że nie była to bynajmniej tylko żmudna i ciągnąca się przez wiele miesięcy formalność, odbębnienie której jest niezbędne do zakończenia studiów. Pomijam oczywisty fakt, że przez miniony rok poznałem dogłębnie mnóstwo zagadnień związanych merytorycznie z tematem swojej pracy -- począwszy od właściwości matematycznych stanów koherentnych, poprzez różne modele fotodetekcji i płytek półprzepuszczalnych, a skończywszy na eksperymencie Afshara i interpretacji Bohma. Niejako przy okazji posiadłem też bowiem kilka "ogólniejszych" umiejętności. W przypadkowej kolejności:
1. Nauczyłem się pracować (w sensie strukturalnym) przy tekście, którego objętość znacząco przekracza 100 stron. Brzmi banalnie, ale jeśli tekst ma charakter naukowy, to przy więcej niż trzech rozdziałach sprawne porządkowanie materiału wcale nie idzie jak po sznurku.
2. Stałem się bardziej sceptyczny w stosunku do naukowych teorii. Dawniej traktowałem każdy fizyczny model dość nabożnie, teraz już wiem, że większość z nich -- jeśli nie wszystkie -- da się konstruktywnie skrytykować. Nierzadko zresztą o to samo poletko rzeczywistości walczy ze sobą kilka konkurencyjnych i sprzecznych teorii, więc możliwości do przysłowiowego szukania dziur w całym jest sporo. I właśnie owo szukanie okazuje się z reguły najbardziej owocne w naukowym sensie.
3. Nauczyłem się pracować ze źródłami. Znowu: brzmi banalnie, ale wyszukiwanie potrzebnych informacji i ich poprawne cytowanie zajmuje więcej czasu niż skłonny byłbym rok temu przypuszczać.
4. Wyćwiczyłem swój "pisany" angielski. Między innymi teraz już będę wiedział jak należy poprawnie pisać słowa "continuous" i "ambiguous". I nie tylko.
5. Opanowałem LyX-a i poznałem Dia. Elektronicznego zapisywania wzorów i rysowania schematów nie da się chyba uczynić przyjemniejszymi.
Last but not least warto wspomnieć, że straciłem większą część wiary w istnienie fotonów. Zainteresowanych odsyłam po 3,6 MB szczegółów tutaj.
I udanych wakacji.
Aczkolwiek Blogrys nie przerywa działalności na czas letni.
Komentarze
Agnieszka (2009-06-19 19:04:00)
Gratuluję!!! Zarówno zdobycia tytułu magistra jak i powyżej wymienionych umiejętności. :)
Mateusz (2009-06-19 19:13:00)
No. Teraz możesz wrócić do Polski.
Staszek (2009-06-19 21:52:00)
Również gratuluję!Do końca mojej magisterki jeszcze rok cały, ale też mam poczucie, że faktycznie można się przy tej okazji sporo nauczyć. Pisanie prac, jeśli są porządne, w ogóle uczy człowieka bardzo dużo (znacznie więcej niż zakuwanie na tradycyjne egzaminy...).
Borys (2009-06-19 22:40:00)
Dziękuję, że mnie oklaskujecie. :)@Mateusz:Wracam w niedzielę. Bądź tak miły, zerknij do gazetki i znajdź mi jakąś fajną posadę, zajmie Ci to chwilę.@Staszek:Prawda, prawda. Pisząc pracę masz większą swobodę, możesz popuścić wodze... no nie tyle fantazji, co intelektu. Dlatego też niegłupim rozwiązaniem jest zastępowanie egzaminów (w przypadku niektórych przedmiotów) projektami (choćby i stricte researchowymi) na koniec semestru.
Misiołak (2009-06-20 11:10:00)
No! nareszcie dorównałeś mi :P w końcu godny partner do dyskusji.BTW: w NO magistrom przyznają nowe mieszkania? ;)
charleene (2009-06-20 16:30:00)
Gratulacje :-)Jako osoba mieszkająca z jednym do trzech fizyków z większym bądź mniejszym stażem i podsłuchująca czasem ich rozmowy ("Julka, ile elektronów zmieści się w sześciennym pudełku o boku..." - wypalił kiedyś mój tatuś do mej siostry przez telefon), śmiem twierdzić że punkt drugi nabytych w czasie pisania magisterki umiejętności i cech robi z Ciebie Prawdziwego Fizyka =)
Borys (2009-06-21 18:09:00)
@Misiołak & Charleene: Dzięki. :)@Misiołak: Na razie jeszcze nie, jak dokopią się do nowego rezerwuaru nafty, to zaczną przyznawać. Ja po prostu postanowiłem połączyć pożyteczne z przyjemnym. :)@Charleene: Ale pytanie taty miało być podchwytliwe? :)
Seji (2009-06-19 18:20:00)
Gratulacje. :)
Jeremiah (2009-07-02 16:46:00)
Kongratulejszyn, man, teraz już tylko doktorat i profesura - z górki ;)