Tak mówi Pismo Święte
religia ::: 2009-05-17 ::: 580 słów ::: #203
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
W piątkowe popołudnie udałem się na prelekcję studenta matematyki (Norwega), który podczas trzymiesięcznej podróży po Azji nawrócił się całkowicie na chrześcijaństwo. Prelekcja, według zapowiedzi, miała być poświęcona okolicznościom nawrócenia, a także jego poglądom na przesłanie zawarte w Biblii -- krótko mówiąc, przyszły matematyk uwierzył we wszystko, co w Piśmie Świętym można wyczytać, ze Starym Testamentem włącznie.
Nie zamierzałem ani ciskać rolkami papieru toaletowego, ani dąć w wielką blaszaną trąbę. Na prelekcję poszedłem po troszę z braku laku, a po troszę w oczekiwaniu intelektualnej dyskusji religijnego matematyka z niewierzącymi studentami, zarówno ścisłowcami jak i humanistami. W pamięci miałem ciekawe dyskusje na tematy teologiczne toczone swojego czasu ze Staszkiem za pośrednictwem maila. Oczekiwałem czegoś podobnego. Niestety, srodze się zawiodłem. ...
Owszem, prelegent był bardzo sympatyczny. Jednak był też lekko nawiedzony i to nie w sensie stricte religijnym, ale jakoś tak... ogólnie. Poza tym okazało się, że nie ma prawie żadnego przygotowania merytorycznego, więc na większość pytań odpowiadał z rozbrajającą szczerością: "Nie czytałem całej Biblii, ale wydaje mi się, że gdzieś tam jest napisane, że tak". Braki teologiczne rekompensował entuzjazmem, ale był zbyt mało charyzmatyczny, by dotrzeć ze swoim ewangelizującym przesłaniem do publiczności (która nie była znowu aż tak liczna). Spore wątpliwości budziły też podstawy jego wiary. Poproszony o podanie konkretnego przykładu bliskości Jezusa, którą miał rzekomo wielokrotnie odczuwać, opowiedział długą i pełną dygresji historię, jakiej nie powstydziłby się sam Abe Simpson.
Otóż w ostatnie Boże Narodzenie prelegent odczuwał wewnętrzny niepokój i postanowił pójść na spacer do śródmieścia, ale wiedział, że wszystko jest pozamykane, więc długo chodził po mieszkaniu zastanawiając się, czy faktycznie powinien pójść, aż wreszcie jego współlokator zapytał go: "czemu tak chodzisz?", na co on wziął się w garść i poszedł do kuchni i zaczął zaglądać do szafek w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia, ale znalazł tylko orzechy i kinderjajko, więc schował je do plecaka, po który musiał iść do piwnicy, i potem założył kurtkę i buty i poszedł do śródmieścia, i faktycznie, tak jak spodziewał się, wszystko było pozamykane, a ulice zionęły pustkami, więc długo wędrował po zasypanym śniegiem mieście, aż w końcu dotarł do siedziby jakiegoś stowarzyszenia luterańskiego i pomyślał, że trafił może na jakieś bożonarodzeniowe spotkanie, ale niestety, drzwi wejściowe były zamknięte, i już miał odejść, gdy usłyszał dobiegający z dołu śpiew, albowiem w dole znajdowała się niewielka kaplica i trwało tam nabożeństwo, zatem postanowił wstąpić, ale byli tam sami Murzyni, więc przestraszył się i poszedł dalej, i znowu wędrował ulicami, aż w końcu dotarł do jakiejś zamkniętej na cztery spusty budki z kebabami, do której właśnie próbował włamać się oszalały z głodu bezdomny, który, gdy tylko go zobaczył, od razu rzucił się na niego, ale po chwili wywiązała się między nimi rozmowa i gdy prelegent dowiedział się o wielkim głodzie bezdomnego, obdarował go orzechami i kinderjajkiem, i wrócił do domu wierząc, że tego dnia po ulicach Oslo prowadziła go dłoń Jezusa, i w tym momencie strasznie korciło mnie, żeby zapytać, czy potraktowanie bezdomnego jak jakiejś cholernej wiewiórki może faktycznie uchodzić za dowód istnienia Boga, ale widząc szczery zapał malujący się na jego twarzy, powstrzymałem się.
Nie ulegało bowiem wątpliwości, że wiara prelegenta jest autentyczna, że on naprawdę znalazł w religii godne pozazdroszczenia wewnętrzne ukojenie. Euforia, z jaką po trzykroć wykrzyczał w naszą stronę "Jezus żyje!", mówiła sama za siebie. Mimo wszystko wydaje mi się, że Kościół, czy to katolicki, czy protestancki, powinien utworzyć jakiś odpowiednik Komisji Nadzoru Widowisk, która kontrolować będzie ewangelizacyjne zapędy neofitów.
Albowiem do tego trzeba mieć powołanie. Albo przynajmniej przeczytać całą Biblię.
Komentarze
Staszek (2009-05-17 21:27:00)
Wiewiórki..."I szedł całą noc"?Komisja Nadzoru Widowisk także niczego sobie.Całą Biblię – no, może aż tak nie (ja nie przeczytałem). Ale na pewno trzeba mniej więcej wiedzieć, co w niej jest.Z drugiej strony, i dla mnie jako would-be-intelektualisty jest to ciekawe: do niektórych osób prosty entuzjazm pewnie przemówi mocniej niż dogłębne oczytanie. Pytanie brzmi: czy i jak można połączyć jedno z drugim?
Staszek (2009-05-19 22:23:00)
Piotrze, proszę: odpuść sobie inwektywy.Tomaszu: nie przeczytałem. Natomiast spędziłem nad nią trochę czasu (chociaż mam poczucie, że za mało). Gdzieś na horyzoncie majaczy roczny czy też dwuletni plan lektury całości – ale jeśli mam to zacząć, to nie wcześniej niż w wakacje.
Staszek (2009-05-31 11:32:00)
Nie miałem czasu kontynuować dyskusji. I nie mam ochoty już tego robić.Krótko: nie lubię przyklejania negatywnych etykiet – szczególnie ludziom, których nie znamy; szczególnie wtedy, gdy używamy pojęć wberw ich znaczeniu."Idiota" to słowo, które oznacza poziom intelektualny, a nie ekscentryzm, nonkonformizm czy cwaniactwo życiowe.Można też stosować wyraz "idiota" nie po to, aby nazwać rzeczywistość, tylko po to, aby kogoś obrazić. W takim wypadku dobrze jest jednak się do tego przyznać, a nie udawać, że jesteśmy rzeczowi i obiektywni. Nie lubię udawania, że białe jest czarne, a czarne – białe.Zob. np. tu: http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=idiota .Tyle z mojej strony.
Piotr Potera (2009-05-20 22:49:00)
> wymyśl trzy możliwe wyjaśnienia> zachowania tego studenta, inne niż> idiotyzm.Glupota, fanatyzm, naiwnosc a nawet bezczelnosc, arogancja (tak, to sie tyczy tez mnie, wiem ;-), infantylnosc. Moze byc?> A jak tam z definicją idiotyW potocznym rozumieniu - glupek. Po terminologie medyczna zajrzyj do wikipedii.
Piotr Potera (2009-05-20 11:48:00)
@StaszekJak jak go inaczej nazwac? Natchniony? Litosci...
Piotr Potera (2009-05-21 01:03:00)
> ogłosił spotkanie, na które przyszły> (zapewne) osoby zainteresowaneTak, jak na przyklad Borys, ktory akurat nic innego nie mial do roboty? Dwa. Przyszly zainteresowane, bo chcialy posluchac czegos na temat boga czy tez tak z ciekawosci, by przekonac sie coz ow objawiony ma do powiedzenia i czy aby nie bedzie smiesznie? Stawiam na to drugie.> Poza tym można latać z Biblią po ulicy> (...) Głupek, idiota i fanatyk to> nie to samo.Mysle, ze w tym akurat przypadku wszystkie okreslenia pasuja jak ulal.> Jestem na czwartym roku psychologiiGratulacje. Ja nigdy zadnych studiow nie skonczylem.> Moja mama ją skończyła i od wielu lat> pracuje jako psychologSwietnie! Pewnie dobrze zarabia.> Między innymi dlatego nie podoba mi się> przyklejanie takich etykietekAle, jak sam zauwazyles, ludzie to robia. Latki sa w zyciu bardzo istotne a jesli te nasze sa w wiekszosci pozytywne, to jest to dodaktowy atut dla nas.
Mateusz (2009-05-17 21:38:00)
Ale chwila, chwila. To on poszedł do śródmieścia czy pojechał do Azji?Można by rzec, że chłopak odnalazł Jezusa w kinderjajku?@StaszekWow, myślałem, że kto jak kto, ale Ty na pewno całą Biblię czytałeś. :)
Misiołak (2009-06-01 18:13:00)
"bene vixit, qui bene latuit" - moje źródła wskazują na Owidiusza :P A żeby podeprzeć się Kartezjuszem to można zacytować: "Ilekroć niezgodne są ze sobą sądy dwóch ludzi o tym samym przedmiocie, jest rzeczą pewną, iż przynajmniej jeden z nich jest w błędzie."Staszek +1
Staszek (2009-05-20 13:32:00)
A ja nie piszę, jak go nazywać. Piszę o tym, jak go NIE nazywać. "Idiota" to generalnie kiepskie słowo. ;-)
Tomasz Sroczyński (2009-05-17 21:46:00)
"Ale chwila, chwila. To on poszedł do śródmieścia czy pojechał do Azji?"Czuje Wielką Ściemę Borysa (TM) :)
Staszek (2009-05-20 22:56:00)
> Glupota, fanatyzm, naiwnosc> a nawet bezczelnosc, arogancja> (tak, to sie tyczy tez mnie,> wiem ;-), infantylnosc. Moze byc?Nie wiem, czy arogancja tyczy się Ciebie – nie znam Cię, nie mogę wnioskować na podstawie kilku komentarzy. Tak, komentarze są aroganckie, ale to nie wystarcza, żebym nazwał Ciebie arogantem. ;-)Dodam parę swoich fantazji: chęć podzielenia się ważnym doświadczeniem, pragnienie dobra dla innych ludzi, brak doświadczenia w ewangelizacji.Nie wiemy, które z tych czynników zadecydowały. Nie znamy tego studenta. Dwa akapity to trochę mało na diagnozę – powie Ci to każdy psycholog. :)To już ustaliliśmy, dlaczego używanie słowa "idiota" jest niewłaściwe, czy musimy jeszcze dalej ustalać? ;-)> W potocznym rozumieniu - glupek.Weź się zdecyduj. Używasz tego w potocznym rozumieniu czy w medycznym? Jeżeli w medycznym, to błędnie (zob. niżej).> Po terminologie medyczna> zajrzyj do wikipedii."[...] osoba dotknięta pewnym stopniem idiotyzmu, obecnie nieużywana w medycynie ze względu na pejoratywne znaczenie potoczne"?Sorry, no bonus. ;)
Borys (2009-06-01 22:55:00)
Owidiusz wymyślił, ale Kartezjusz się zgadzał. :)&
Piotr Potera (2009-05-20 14:15:00)
@StaszekZ dyplomacji zawsze bylem slaby. Jesli cos jest glupie, to tak to wlasnie nazywam.PS: nie do wiary, ze nie ma edycji komentarzy (?)
Staszek (2009-05-21 01:13:00)
> Przyszly zainteresowane, bo chcialy posluchac> czegos na temat boga czy tez tak> z ciekawosci, by przekonac sie coz ow> objawiony ma do powiedzenia i czy aby nie> bedzie smiesznie? Stawiam na to drugie.A to już ich problem, nie jego. On jasno dał znać, o czym będzie mowa. Nie gwarantował, że będzie superprofesjonalnie. Ale też nie chodził po ulicach z tubą.> Mysle, ze w tym akurat przypadku> wszystkie okreslenia pasuja jak ulal.Nie, nie pasują. Ale ja pasuję. Argumenty przedstawiłem, mówi się trudno.> Gratulacje. Ja nigdy zadnych studiow nie skonczylem.Nie przeszkadza mi to. ;-)> Swietnie! Pewnie dobrze zarabia.Średnio. ;-)> Ale, jak sam zauwazyles, ludzie to robia.> Latki sa w zyciu bardzo istotne a jesli te> nasze sa w wiekszosci pozytywne, to jest to> dodaktowy atut dla nas.Pozytywne? "Idiota", "głupek", "fanatyk"? :-D
Misiołak (2009-06-02 13:32:00)
Quote flame war?
"Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce;
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu! :P
Borys (2009-05-17 21:49:00)
@Scobin: Muszę przyznać, że z całej dyskusji najbardziej utkwił mi w pamięci właśnie ów okrzyk prelegenta: "Jezus żyje!". Utkwił w sensie pozytywnym, bo facet wydawał się w tym momencie niesamowicie szczery.@Mateusz & Tomek: Nie ma żadnej ściemy, najpierw pojechał do Azji, gdzie się nawrócił, a potem, już lokalnie, wielokrotnie odczuwał bliskość Jezusa, m.in. gdy wędrował w Boże Narodzenie po śródmieściu i karmił napotkanych bezdomnych orzechami.
Staszek (2009-05-20 14:18:00)
Tak, brak edycji komentarzy też mnie boli.Piotrze, ale przyznasz chyba, że jest bardzo duża różnica między "to głupie" a "to idiota"...
Piotr Potera (2009-05-20 23:48:00)
> Nie wiem, czy arogancja tyczy się> Ciebie – nie znam Cię, nie mogę> wnioskować na podstawie kilku komentarzy.A widzisz, ja mam oko do ludzi.> chęć podzielenia się ważnym doświadczeniemJa ja bym zobaczyl kransoludki czy innego Zeusa, to bym sie tym raczej nie chwalil... dla wlasnego dobra. To, ze judeochrzescijanski bog wygral licytacje na popularnosc ze skrzatami, Wotem, Zeusem czy innym Swiatowidem, nie umniejsza w zaden sposob mojemu twierdzeniu. Wsrod wiekszosci, jak sadze, gosc zrobil z siebie fanatycznego, nieszkodliwego idiote. Tyle.> Używasz tego w potocznym rozumieniu> czy w medycznym?Potocznym. Od samego poczatku.
Piotr Potera (2009-05-21 01:29:00)
@Staszek> Ale też nie chodził po ulicach z tubąPoki co...> Nie, nie pasująglupek - bo moze dostac w morde/negatywna latke;fanatyk - bo mysli, ze zmieni swiat...idiota - ...bo on w to naprawde wierzy;>Pozytywne? "Idiota", "głupek", "fanatyk"? :-DNo wlasnie, jemu przylepilem te negatywne. Grunt to byc takim, by tych negatywnych nie dostawac za wiele. Teraz rozumiesz?
Borys (2009-06-03 10:21:00)
Sam tego chciałeś! :P"Kuć i oraćw dzień zawzięcie,bo plonów niema bez trudu.Złocisty szczęścia okręcie,kołyszesz.Kuć.My nie czekajmy cudu.Robotato potęga ludu."
Mateusz (2009-05-17 22:01:00)
Nie wierzę!
Piotr Potera (2009-05-20 16:59:00)
@StaszekNie. Jesli cos jest glupie, to nazywam to "glupie". Jesli ktos jest idiota, to nazywam go "idiota" ;-)
Staszek (2009-05-21 00:00:00)
> A widzisz, ja mam oko do ludzi.Niezłe masz oko, jak stąd do Oslo...No okej. Moim zdaniem palnąłeś bzdurę, ale nie będę Cię zmuszał do przyznania mi racji (ani mogę, ani chcę).Ale jeszcze mam pytanie: wierzę w Chrystusa jako Zbawiciela, jestem czynnym członkiem Kościoła rzymskokatolickiego, akceptuję jego dogmatykę. Publicznie piszę o tym na forach internetowych (w wątkach do tego przeznaczonych). Już jestem idiotą czy jeszcze czegoś mi brakuje?> > Używasz tego w potocznym> > rozumieniu czy w medycznym?> Potocznym. Od samego poczatku.Hmm. No, to po co nawiązanie do medycyny?
Misiołak (2009-06-03 11:50:00)
How I want a drink, alcoholic of course, after the heavy lectures involving quantum mechanics! Chodź na piwo!
Staszek (2009-05-21 09:37:00)
> Poki co...No, to idiota czy może-kiedyś-idiota?> glupek - bo moze dostac w morde/negatywna latke;> fanatyk - bo mysli, ze zmieni swiat...> idiota - ...bo on w to naprawde wierzy".Te warunki świetnie spełniali Mahatma Gandhi czy Martin Luther King. Mam rozumieć, że "idiotyzm" często idzie w parze z nonkonformizmem i heroizmem? Jeżeli tak, to to bardzo dziwna definicja idiotyzmu.
Tomasz Sroczyński (2009-05-17 22:05:00)
@Scobin: Poważnie nie czytałeś Biblii? Znam średnio religijnych ludzi (czy też już nie religijnych) którzy czytali w całości (głównie podczas podróży na lini dom-akademik).
Staszek (2009-05-20 19:59:00)
Znasz go? Siedzieliście przez dziesięć lat w ławce? Robiłeś mu testy na inteligencję? Patrz, studiuje matematykę, to może nie jest taki głupi? Podaj proszę swoją definicję idioty, jestem jej bardzo ciekaw.A jak nie dasz rady, to może zachowajmy jakieś minimum sensu w naszych wypowiedziach, okej? Palnąć głupstwo jest rzeczą ludzką, ale trwanie w głupstwie będę piętnował.
Tomasz Sroczyński (2009-05-17 20:36:00)
Kiedy Ci się znudzi ten wojujący ateizm?
Piotr Potera (2009-05-21 12:22:00)
@Staszek> to idiota czy może-kiedyś-idiotaZdecydowanie juz.> Mam rozumieć, że "idiotyzm" często idzie> w parze z nonkonformizmem i heroizmem?Nonkomformizm - w tym wypadku tak. Gdyby chcial zmierzyc sie z rzeczywistymi problemami i zmieniac nie swiat a cos, co jest w stanie ogarnac, nie pisalbym nic, ale jesli uwaza, ze oddanie ostatnich orzeszkow bezdomnemu go nawrocilo i objawilo "prawde" i teraz bedzie wszedzie rozglaszal, jak to jakis pan z broda jest zajebisty i nalezy podzielac jego (autora) urojenia, to tak - jest to idiotyzm.Heroizm - a gdzie tu heroizm?
Charleene (2009-05-18 16:57:00)
A mnie się wydaje, że założenie iż emocje i inne nie do końca intelektualne zjawiska, takie jak wiara na przykład, da się zwerbalizować i przedstawić w prelekcji czy dyskusji, mimo iż dość stare, jest błędne od początku do końca.
Piotr Potera (2009-05-21 00:31:00)
@Staszek> ani mogę, ani chcęAle mialbys wielka satysfakcje, **gdybym** ;)> Ale jeszcze mam pytanie...Jesli nie latasz z Biblia po ulicy i nie zrywasz ulotek lekarzy ginekologow, tudziez nie wysadzasz wierzowcow samolotami, to jest jeszcze z toba najzupelniej w porzadku.> No, to po co nawiązanie do medycyny?A tak, zebys mial rozeznanie.
Piotr Potera (2009-05-20 21:39:00)
@StaszekTrzeci i piaty akapit wpisu Borysa mi wystarczy do wyrobienia sobie takiej a nie innej opini. Kazdy fanatyk, szczegolnie ten religijny, to z zalozenia czubek.
Borys (2009-05-17 20:57:00)
Odpowiem słowami piosenki naszego ulubionego zespołu:While the sun hangs in the sky and the desert has sandWhile the waves crash in the sea and meet the landWhile there&
Piotr Potera (2009-05-19 16:27:00)
Poki nie zacznie latac z ta Biblia po akademikach i lezec plackiem na srodku ulicy to taki idiota, nawet w pewnym sensie pozyteczny, jest calkowicie nieszkodliwy.
Borys (2009-05-21 12:30:00)
@Staszek>Jeżeli tak, to to bardzo dziwna definicja idiotyzmu.Przekornie stwierdzę, że sam Kartezjusz uważał, że "bene vixit, qui bene latuit". :)
Staszek (2009-05-20 21:43:00)
Ale fajnych kategorii użyłeś:- idiota,- fanatyk,- czubek.Ech...Proponuję ćwiczenie: wymyśl trzy możliwe wyjaśnienia zachowania tego studenta, inne niż idiotyzm.A jak tam z definicją idioty, bo nie widzę? :-)
Staszek (2009-05-21 00:47:00)
> Ale mialbys wielka satysfakcje,> **gdybym** ;)Wielką nie. Jakąś tak.> Jesli nie latasz z Biblia> po ulicy i nie zrywasz ulotek> lekarzy ginekologow, tudziez nie> wysadzasz wierzowcow samolotami,> to jest jeszcze z toba> najzupelniej w porzadku.Abstrahując od oceny tych rzeczy – ten student nic takiego nie zrobił. Nie latał z Biblią po ulicy; ogłosił spotkanie, na które przyszły (zapewne) osoby zainteresowane.Poza tym można latać z Biblią po ulicy i nadal być osobą inteligentną. Głupek, idiota i fanatyk to nie to samo.> > No, to po co nawiązanie> > do medycyny?> A tak, zebys mial rozeznanie.Jestem na czwartym roku psychologii. Moja mama ją skończyła i od wielu lat pracuje jako psycholog. Mam (jakieś) rozeznanie. Między innymi dlatego nie podoba mi się przyklejanie takich etykietek.Człowiek jest zbyt skomplikowany, żeby go włożyć do worka i mieć spokój. Oczywiście wszyscy często odruchowo tak robimy – ale utrwalanie tego i publiczne obnoszenie się z tym to nie najlepszy pomysł.