Najlepsze z obejrzanych w 2008
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
Już styczeń? A więc najwyższa pora na zrobienie rankingów najlepszych filmów i najlepszych książek, z którymi zawarłem znajomość w minionym roku. Zaczniemy od kina. Podkreślam, że na poniższej liście znalazły się nie najlepsze filmy z 2008 r., ale najlepsze filmy, które obejrzałem (po raz pierwszy) w 2008 r. Różnica zasadnicza, ale w rankingu moje uwielbienie dla staroci wcale nie będzie razić w oczy, bo trafiły tam aż cztery nowości.
I jeszcze jedna ważna sprawa: Lista jest subiektywna i wybierając dziesiątkę najlepszych tytułów, kierowałem się kryterium "czy to mi się naprawdę podoba i czy chciałbym zobaczyć to jeszcze raz?". Dlatego nie znajdziecie tu na przykład THX 1138 i Wall.E'ego -- filmów wartych obejrzenia (co odzwierciedlają cztery gwiazdki przyznane każdemu w Filmorysach), ale w przypadku których odpowiedź na powyższe pytanie brzmi "nie i nie". ...
- - -
10.
Equilibrium
W rankingu sprzed roku napisałem, że w 2008 będę polował na dwa nieobejrzane jak dotąd filmy: Equilibrium i Obywatela Kane'a. Oba upolowałem i oba mi się podobały, ale tylko ten pierwszy załapał się do top-tenu (patrz deklaracja powyżej). Decyzja kontrowersyjna, owszem, bo Equilibrium to przecież łubudu z fabułą uszkodzoną przez sporych rozmiarów dziurę logiczną. Niemniej jednak zrealizowano je z taką ilością polotu, że oglądanie stanowi czystą frajdę. Dystopijna sceneria, doskonała muzyka Klausa Badelta i pierwszoplanowa rola Christiana Bale'a również robią swoje.
- - -
9.
Polskie drogi
W mijającym roku obejrzałem cztery polskie seriale na DVD. Trzy z nich były bardzo dobre, a do top-tenu zawędrowały aż dwa. Polskie drogi uplasowałyby się znacznie wyżej na liście, gdyby nie dwa ostatnie odcinki, schrzanione na całej linii od strony scenariuszowej. Aż coś człowieka ściska w środku, gdy przypomni sobie, jak strasznie skiepszczono w finale wątki obu głównych bohaterów... Niemniej jednak Polskie drogi to bardzo udana mozaika polskich losów w czasie Drugiej Wojny Światowej, której środkowe odcinki ogląda się z niemałym napięciem i niekłamaną przyjemnością.
- - -
8.
Vozvrashcheniye
Rosyjskie kino z najwyższej półki. Powrót to dość rzadki przypadek filmu wyciszonego, ale absorbującego całkowicie uwagę widza i przykuwającego go mocno do ekranu. Stosunkowo prostą historię dawno nie widzianego ojca zabierającego swych dwóch synów na samochodową wycieczkę da się odczytać na przynajmniej dwa różne -- poza tym dosłownym -- sposoby, a któż z nas nie lubi niejednoznacznych fabuł? Tym bardziej, gdy aktorstwo i strona realizacyjna (tutaj: zdjęcia i udźwiękowienie) są bez zarzutu.
- - -
7.
Ziemia Obiecana
Przyznaję: Mam słabość do dobrych zakończeń. Innymi słowy, wolę film, którego pierwsza połowa jest kiepska, a druga -- z zakończeniem włącznie -- dobra, od filmu, w którym, powiedzmy, pierwsze trzy czwarte trzymają wysoki poziom, lecz gdzie ostatni akt zawodzi na całej linii. Nie znaczy to wcale, że Ziemia Obiecana broni się tylko końcówką. Wręcz przeciwnie. To jeden z pięciu najlepszych polskich filmów, jakie dotąd widziałem, lecz właśnie epilog, odważnie i sensownie zmieniony względem pierwowzoru Reymonta, wyniósł dzieło Wajdy do top-tenu.
- - -
6.
The Dark Knight
O Mrocznym Rycerzu pisałem już dwukrotnie, tu i tu. Możecie wieszać na mnie ps... nietoperze, lecz nadal uważam, że to wielkie wydarzenie kinowe minionego lata nie tylko nie może się równać z Batman Begins, ale również że jest to po prostu jeden ze słabszych filmów Nolana. Co nie zmienia faktu, że Mrocznego Rycerza nie da się nazwać inaczej niż wybornym, ambitnym i brawurowo nakręconym kinem akcji. Sprzeczność? Nie, ten reżyser tak już ma.
- - -
5.
No Country For Old Men
Minęło trochę czasu, lecz ja w To nie jest kraj dla starych ludzi wciąż nie widzę metafory Nowego Zła zaburzającego Stary Porządek. Najlepszy z dotychczasowych filmów braci Coen stanowi dla mnie przede wszystkim prostą, lecz perfekcyjnie zrealizowaną historię kryminalną, która niewzruszenie łamie kilka schematów. In plus grandissimo liczy się też to, że opowiedziano ją nie tyle słowami, co obrazem. A o to przecież powinno chodzić w kinie.
- - -
4.
Borat
Wulgarne? Jasne, ale pod płaszczykiem prymitywnych prowokacji i zachowań Sashy Barona Cohena w tytułowej roli kazachskiego reportera kryją się przecież inteligentne, zjadliwe i celne komentarzy na temat różnych grup społecznych zamieszkujących dzisiejszą Amerykę. Borat za jednym zamachem obnaża ludzką głupotę i nadęcie, ale również, zawiesiwszy polityczną poprawność na kołku, wyśmiewa przeróżne uprzedzenia. Półtorej godziny dobrej zabawy gwarantowane.
- - -
3.
Kariera Nikodema Dyzmy
Kariera Nikodema Dyzmy Dołęgi-Mostowicza bez większych trudności wygrałaby plebiscyt na najbardziej ponadczasową polską powieść. Kariera Nikodema Dyzmy Jana Rybkowskiego -- na najlepszy polski serial. A sam Nikodem Dyzma o twarzy Romana Wilhelmiego -- na najlepszą polską kreację aktorską. Czy potrzeba dalszych rekomendacji? Za zu zi za zu zaj...
- - -
2.
There Will Be Blood
Kto by przypuszczał, że dziewięć lat po śmierci Stanelya Kubricka powstanie kolejny kubrickowski film. Aż poleje się krew to kino ciężkie, psychologicznie ponure, ale też wysmakowane, hipnotyzujące, no i mogące poszczycić się obecnością genialnego Daniela Day-Lewisa. Oby tylko Hollywood ośmielił się wypuszczać podobne filmy przynajmniej raz na rok. Wyniki kasowe pokazują, że się opłaca.
- - -
1.
Cloverfield
Yeah! Najwyraźniej nie jestem jeszcze taki stary, skoro potrafię docenić porządny wygrzew. "Porządny" to słowo kluczowe, ponieważ Cloverfield dobitnie pokazuje, że zmiana formy prowadzi nierzadko do nowej jakości w wymęczonym na wszelkie sposoby (pod)gatunku. Film o Złym Potworze Niszczącym Miasto, ale z narracją prowadzoną non-stop z punktu widzenia kilku starających się przeżyć cywilów, przy pomocy "amatorskiej" kamery -- tego jeszcze nie było.
Komentarze
scobin (2009-01-15 22:01:15)
Dzięki za notkę! Przeczytałem, jak zawsze, z dużą przyjemnością. A jaka to luka w "Equilibrium"? Możesz napisać na priva, jeśli wolisz nie spoilować tutaj.
Atok (2009-01-17 17:01:27)
Ciekawie... Zachęcasz do Cloverfield-a. Dobrze. Może się wreszcie zbiorę i obejrzę. Z pozostałych też niewiele wdziałem. Tylko Equilibrium, który ani trochę do mnie nie przemówił -- sztuczny i wydumany. Ciekawe widoczki i jeeedna wielka dziura zamiast fabuły. Totalitaryzm OK, ale ludzie bez uczuć? Dobre sobie.. I jeszcze ten syn.. i piesek.. no nie mogę po prostu!
Borys (2009-01-17 17:01:49)
Dzięki za komentarze.@Scobin: Zaraz wyślę info na privie.@Atok: Widzisz, najśmieszniejsze jest to, że ja w sumie jestem skłonny się zgodzić, że "Equilibrium" było sztuczne i wydumane. Ale... ten film miał po prostu w sobie to coś i dlatego tak dobrze mi się go oglądało.
mwisniewski (2009-01-18 13:01:35)
Ech, koneser polskiego kina się znalazł. :)Nie powiem, zaskoczyłeś mnie w kilku miejscach, co nie znaczy jednak, że konwergencja się oddaliła. Dobrze wiesz, że "Cloverfield" to dla mnie mistrzostwo świata i najlepszy monster movie ever.
Borys (2009-01-18 14:01:12)
A którymi tytułami Cię zaskoczyłem? :)
mwisniewski (2009-01-20 20:01:27)
Hm, myślałem, że "To nie jest kraj dla starych ludzi" wyprzedzi "Aż poleje się krew", widocznie coś pomieszałem. "Cloverfield" też mnie mimo wszystko zaskoczył, nie wiedziałem, że dla Ciebie (również) ten film pozamiatał aż tak bardzo. "Batman" dość nisko, "Borat" wysoko... i kiedy Ty obejrzałeś "30 dni nocy"? Nie w zeszłym roku? Bo jeżeli tak, to mamy do pogadania.
LordThomas (2009-01-20 20:01:39)
Powiem tak: "Dark Knight" zdecydowanie za nisko, "Cloverfield" naprawde bardzo dobre, ale nie az tak, "30 dni nocy" tym bardziej, a "Az poleje sie krew" troche niemrawy byl co nie zmienia faktu ze fajny.Gdzie nowy Indiana z miedzywymiarowymi kosmitami? :PA tak przy okazji. Ostatnio bylem na kolejnej ekranizacji komiksu. Nazywalo sie toto "Spirit" i bylo dzielem goscia odpowiedzialnego za "Sin city" i "300". Pierwszy z tych dwoch byl fajny, drugi wiadomo. Jeszcze mialem watpliwosci czy komiksy na duzym ekranie maja racje bytu, ale po "Spirit" przychylam sie do stwierdzenia ze nie.Po czym przypomnialem sobie ze "30 dni nocy" to byl komiks. Moze jeszcze jest nadzieja? Ale cos mi sie wydaje ze tworcy "Sin city" film ten wyszedl przypadkiem bo reszta to niezla kaszana.This is Sparta!
Borys (2009-01-20 20:01:42)
@MateuszPo dłuższym zastanowieniu się doszedłem do wniosku, że "Aż poleje się krew" jest mimo wszystko filmem głębszym od "To nie jest kraj dla starych ludzi", a że oba filmy starają się psychologizować, stąd taka, a nie inna, kolejność w rankingu. O "Mrocznym Rycerzu" już przecież rozmawialiśmy, o "Boracie" również. :) A co do "30 Dni Nocy"... Cóż, kiedyś byłeś największym ekspertem od Blogrysa. Najwyraźniej ten czas minął. :( Zajrzyj tutaj (siódme miejsce). "30 dni nocy" widziałem późną jesienią 2007, czyli wtedy, gdy w cywilizowanym świecie wszedł na ekrany kin. :)@TomekOkej, ale bardziej podobał Ci się "Mroczny Rycerz" czy "Transformers" (tak, wiem, że to drugie to 2007...)? Pytam, bo "Transformerów" ciągle nie widziałem, a wiem, że Tobie bardzo podeszły.Że "Aż poleje się krew" niemrawe, zgadzam się w całej rozciągłości, ale cóż, też piszesz, że mimo to fajne. :)Nowego Indianę znajdziesz tutaj... ale chyba już to widziałeś. :)"Spirita" nie widziałem, dużo osób mówi, że posysa, ale co niektórzy twierdzą, że należy to po prostu odbierać jako pastisz "Sin City". A Frank Miller z "30 dni nocy" nie był akurat związany, komiks rysował ktoś inny i film reżyserował ktoś inny.
LordThomas (2009-01-20 20:01:51)
"Mroczny..." mimo wszystko lepszy (ale "Transformersy" zaraz za)."Az poleje..." fajne ale przez swoja niemrawosc nie zasluguje na tak wysokie miejsce.Indiana: "Squeal, squeal like a pig!" :P"Spirit" - nie zrozumielismy sie. Wiem ze w "30..." nie maczal palcy gosc od "300", rzecz w tym ze wlasnie na podstawie jego filmow wnioskowalem ze komiksy w kinie to kaszana. Okazuje sie, ze moze nie, ze tylko komiksy w jego wykonaniu w kinie to kaszana (a "Sin city" bylo przypadkiem). A "Spirita" nie wazne jak odbierzesz i tak ssie.This is Sparta!
Borys (2009-01-20 20:01:59)
Aaaa... No oczywiście. To z tego jest (słynne już) S!SLAP! (zapisane skrótowo też fajnie wygląda). :DA wracając do filmów Millera albo na podstawie Millera... Dalej się chyba nie rozumiemy, bo w zasadzie są tylko trzy: "Sin City", "300", "Spirit". "Sin City" był fajny, "300" bez rewelacji, ale do obejrzenia i tylko "Spirit" jest zjechany. Więc skąd od razu wniosek, że wszystko to kaszana?
Borys (2009-01-20 21:01:30)
A Bolandy też nienawidzisz?
LordThomas (2009-01-20 21:01:34)
Spodobal Ci sie nagi poslad krola? :PSpecyficzne to jest wchodzenie Macia pod stol. A "300" to kaszana. Tak mowi konstytucja.This is Sparta!
Borys (2009-01-20 21:01:55)
"300" było specyficzne, nie mówię, że mi się podobało, ale nie nazwałbym tego kaszaną. A Twoje poglądy, Lordzie, są mi wstrętne i burzy się przeciwko nim całe moje poczucie człowieczeństwa... czy jakoś tak. :)
LordThomas (2009-01-20 21:01:58)
"300" bez rewelacji?! Rezyser Cie przekupil zebys to rozpowiadal czy jak? Z takimi pogladami sie nie dyskutuje, je sie tepi. :PThis is Sparta!
LordThomas (2009-01-20 21:01:59)
Walcze z jej jezykiem.Czy nie nadszedl czas abys zaczal kasowac moje komcie?This is Sparta!
Borys (2009-01-20 22:01:43)
@TomekMasz zakaz dalszego wypowiadania się w tym wątku.@MateuszNie moja wina, że w tamtym roku nie obejrzałem niczego lepszego od "Gwiezdnego pyłu" a gorszego od "30 dni nocy". :) Na pocieszenie mogę dodać, że gdybym dzisiaj robił tamten ranking, to film według komiksu Nilesa poszedłby w górę o jedną pozycję -- ponieważ spadłaby mocno "Szklana pułapka 4"."Spirit" jest pastiszem "Sin City" według specjalistów z Poltera, patrz tutaj. Dołącz do dyskusji, może spotkasz swojego starego znajomego, tamtego katolika. :)Głębokości? Nie zro... Aaaa... Aaaa... Uuu... uuuUUUUUUUuuuu... UUUUUuuuuu...Uf.No cóż, "Borat", "Kariera Nikodema Dyzmy" i "Cloverfield" mają inne walory, którymi przewyższają "To nie jest kraj dla starych ludzi".
mwisniewski (2009-01-20 22:01:56)
No tak. Ale "30 dni nocy" zaraz za "Gwiezdnym pyłem"? Wolne żarty. Poza tym - scenariusz komiksu i filmu napisał ten sam człowiek - Steve Niles. "Spirit" to samodzielny debiut reżyserski Franka Millera, tak BTW. Gdzie go tak jadą? Od kiedy jest to pastisz "Sin City"? Ja wiem, że Bolanda to Bolanda, ale akurat Ty, Bo, o GŁĘBOKOŚCI nie powinieneś się wypowiadać. Musiałeś chyba długo dochodzić do wniosku, skoro "To nie jest kraj dla starych ludzi" jest dopiero w połowie rankingu.
DeckardPL (2009-01-27 21:01:09)
Equi - kino europejskie potrafi zaskoczyć ;)A propo odważnego kina - Paramount Vantage, który wypuścił There will oraz No Country został zlikwidowany w ramach cięć kosztów. Od tego momentu jedyne, co w Stanach wyszło a potencjalnie jest mocne, to Doubt oraz Frost/Nixon.U mnie top 5 od końca to: Wizards, No country for old men, Michael Clayton, There will be blood, Dark Knight.
Misiolak (2009-02-09 19:02:58)
Kierując się kryterium "widziałem, polubiłem, obejrzę jeszcze raz" mogę podać top 6:12 gniewnych ludziHellboy AnimatedLet the right one inShootem upChocolateCloverfieldJak widać, murowane hiciory się nie załapały.
Borys (2009-02-10 12:02:38)
@Deckard: "Michaela Claytona" chcę obejrzeć, "Doubt" i "Frost/Nixon" też (podobnie jak "Milk"), ale w przypadku tych ostatnich muszę trochę poczekać zanim trafią na DVD. "Wizards" -- pierwsze słyszę. Sprawdziłem na IMDB, to jest to animowane Bakshiego?@Misiołak: "12 gniewnych ludzi", wiadomo, klasyka, świetny film. "Shootem up" było bardzo fajne. "Chocolate" gdzieś zjechał Łysiak, że propaguje lewackie rozpasanie. :P A przereklamowane "Let the right one in" z kolei ja sam niemiłosiernie zjadę w najbliższym Filmorysie...
Misiolak (2009-02-12 13:02:59)
Piszesz o "Chocolate" z Deppem? Swoją drogą dobry film, czyli podoba mi się lewackie rozpasanie. Mi chodziło o tajską kopaninę twórców OngBak (http://www.imdb.com/title/tt1183252/) :P Małe niedopatrzenie z mojej strony."Let the right one in" przereklamowane? Przecież to jeden z najlepszych filmów wampirycznych,, jeżeli nie w ogólności, to przynajmniej w ostatnim czasie. Żeby było śmieszniej, to "Let..." obejrzałem po przeczytaniu dwóch zdań na DevArtcie. Widzę, że masz coraz bardziej wypaczony gust. Czas zacząć go prostować :>
Borys (2009-02-12 21:02:32)
O tamtej "Czekoladzie" nawet nie słyszałem, jestem mocno do tyłu, jeśli chodzi o tego typu kino. :(Co do "LTROI", to zaczekajmy z flejmem, okej? Za dwie notki będzie nowy Filmorys, wtedy dokładnie napiszę, co mi leży na wątrobie. I będziesz miał twardy orzech do zgryzienia, bo "LTROI" oglądało trzy czwarte Fandomu Centrum i film nie spodobał się nikomu (chociaż ja łudziłem się mniej więcej do połowy, że będzie z niego coś dobrego, podczas gdy Tomek "rozgryzł" go już po pierwszej scenie, brawo, Tomek).
Misiolak (2009-02-16 02:02:28)
Mam nadzieję, że tym razem bedzie z czym dyskutować.3/4?Przypomniało mi się jeszcze "Zack and Miri Make a Porn", czyli "Clover" spada oczko niżej.