Blogrys

Rzecz o Święcie Niepodległości

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.

Jeden z Sz. Czytelników (zaczynam prawie jak Korwin-Mikke) zasugerował, bym z okazji 11 listopada napisał kilka słów o tym, czy i jak należy obchodzić Święto Niepodległości. W pierwszej chwili nie byłem pewny, czy w ogóle mam coś ciekawego do powiedzenia na ten temat, ale zaraz potem nastąpiła katalizacja weny. Zajrzałem bowiem na blog Wojciecha Orlińskiego, gdzie najnowsza notka zaczyna się od takich oto słów:

Niespecjalnie świętuję 11 listopada bo uważam, że patriotyzm polega na uczciwym płaceniu podatków przez cały rok, a nie na machaniu chorągiewkami przez jeden dzień.

Nie mam zamiaru wdawać się w polemikę z autorem, tym bardziej, że rzeczony wpis nie dotyczy w gruncie rzeczy kwestii obchodzenia Święta Niepodległości, a stanowi anegdotę dotyczącą jakiejś dawnej debaty między Michnikiem a Jurkiem. Z przytoczonymi powyżej słowami się jednak nie zgadzam. ...

Nie uważam, by patriotyzm polegał na uczciwym płaceniu podatków przez cały rok. Uczciwe płacenie podatków powinno wynikać nie z uczuć patriotycznych, a z, jak sama nazwa wskazuje, uczciwości. Żyjąc w dowolnym państwie rządzonym wedle demokratycznych reguł (lub nawet niekoniecznie demokratycznych, ale umówmy się, że pomijamy patologiczne przypadki a'la Korea Północna), każdy obywatel ma obowiązek dokładać się do kasy publicznej, by współfinansować różnorakie instytucje -- jak policja, straż pożarna, służba zdrowia czy szkolnictwo -- z których sam od czasu do czasu korzysta (lub kiedyś nagle będzie musiał skorzystać, lub korzystają jego dzieci). Wiadomo, że w praktyce różnie z tymi podatkami bywa, że niekiedy pieniądze trafiają do kieszeni skorumpowanych urzędników lub zostają zmielone w trybach biurokratycznej maszyny, że przyjrzawszy się zagadnieniu bliżej można długo na temat podatków i ich roli dyskutować. Tak czy owak, patriotyzmu bym do tego nie mieszał.

Jednak, podobnie jak Wojciech Orliński, nie uważam też, by patriotyzm polegał na machaniu chorągiewkami przez jeden dzień. Patriotyzm to pojęcie bardzo niestabilne, ponieważ każdy interpretuje je nieco inaczej. Zredukowanie problemu do binarnego rozróżnienia -- machamy albo nie machamy -- byłoby zbyt grubym uproszczeniem.

Dajmy więc chwilowo spokój patriotyzmowi, ponieważ sądzę, że kwestię "obchodzenie" da się rozpatrzeć w innych kategoriach. Otóż tak się składa, że ludzie mają tendencję do świętowania, które nierzadko sprowadza się do manifestacji jakichś więzów. Dlaczego? Nie wiem -- niech odpowiedzi szukają antropologowie społeczni. Wiem jednak, że jednostki obchodzą swoje urodziny (i / lub imieniny), że pary i małżeństwa świętują rocznice zawarcia związku lub ślubu, że rodziny spotykają się raz do roku z okazji Świąt Bożego Narodzenia (or something), że czasopisma wydają jubileuszowe numery "z bajerami", że uczelnie celebrują rocznice swego założenia. I tak dalej. Dokładnie na tej samej zasadzie odbywa się obchodzenie Święta Niepodległości. Ludzie umawiają się, że raz do roku -- a data uzyskania niezawisłości państwowej wydaje się przecież bardzo odpowiednią ku temu okazją -- będą świętowali wspólnie jako naród. Nie chodzi o to, by oddać bałwochwalczą cześć obecnym rządzącym, nie chodzi o to, by przez jedną dobę spoglądać z góry na inne nacje. Chcemy po prostu świadomie zwrócić uwagę na łączące nas więzi społeczne, językowe i historyczne. A nieodłączną częścią tego wszystkiego, tak jak w przypadku każdej innej imprezy, ma być zabawa w szerokim sensie tego słowa.

Oczywiście, nikt nie ma obowiązku obchodzenia czegokolwiek. Wystarczy nie mieć czasu, ochoty, okazji lub nastroju. Jednak odcinanie się od jakiegoś powszechnie uznanego święta "dla zasady" uważam za sztywniactwo i dziecinną próbę udowodnienia samemu sobie wyższości emocjonalnej względem ludzi, którzy owo święto obchodzą. Dzień Niepodległości nie jest tu żadnym wyjątkiem. Czy tego chcesz, czy nie, przynależysz bowiem do jakiejś narodowej kultury i ostentacyjne udawanie, że "No, I don't!", to skrajność, tak jak skrajnością jest machanie biało-czerwoną flagą i darcie ryja "Polska pany, bić Murzynów".






Komentarze

Seji (2008-11-12 20:11:26)

No, I dont.Jasne, patriotyzm to "co mozesz zrobic dla kraju", ale po niemal 30 latach znudizlo mi sie i teraz czekam "co kraj zrobi dla mnie". Zwlaszcza taki kraj, jak Bolanda.

Seji (2008-11-12 21:11:15)

Taka, ze sie nie poczuwam do przynaleznosci. moja narodowosc to tylko wpis w paszporcie. Zas sama idea panstwa narodowego to durny, XIX-wieczny wymysl.A Bolanda, bo Bolanda.Nie ma dac wiecej, niz inny kraj. Ma cos dac. Z patriotyzmem jest jak z nienawiscia - na jedno i drugie trzeba sobie zasluzyc. Opcja bezwarunkowej milosci do mnie nie przemawia.

Arek (2008-11-12 21:11:16)



Wyjaśnij proszę, Seji, jaki związek ma przynależność do "jakiejś narodowej kultury" z czekaniem na to, co kraj może dla Ciebie zrobić?I czemu Bolanda (Nie masz "p" na klawiaturze czy to jakiś przejaw buntu wobec swojego kraju?) ma Ci dać więcej niż inny kraj?

Seji (2008-11-12 22:11:07)

11 listopada swietuje, bo mam imieniny.Zatrzymal mnie awans w miedzynarodowej korporacji.A zmiany tutaj mozna w dalszymc iagu wprowadzac jedynie albo czolgami, albo ladunkami termojadrowymi.

Borys (2008-11-12 22:11:18)

No, piszę, bo dopiero co był, a dwa pozostałe powody masz na początku notki. :)Ja wiem, że był w planach, ale mimo wszystko nie wyjechałeś. Więc COŚ Cię jednak w Polsce trzyma i nie powiesz mi, że tylko i wyłącznie rodzina. A jeżeli coś Cię trzyma, to może właśnie ze względu na to coś świętować 11 listopada? Nie ze względu na polityków, ale choćby na tych wszystkich, którzy podobnie jak Ty są niezadowoleni i chcieliby, żeby coś się zmieniło. :)

Borys (2008-11-12 22:11:25)

Seji: Więc skoro Ci dotąd nie dała, to dlaczego nie wyjedziesz? To nie jest pytanie ironiczne, do czegoś zmierzam. :)

Seji (2008-11-12 22:11:25)

A moge Cie spytac, Borysie, przechrzto, zdrajco i emigrancie, czmeu o 11 listopada piszesz? :PWiesz dobrze, ze wyjazd jest w planach. BYl w blizszych, etraz jest w nieco dalszych. Ale norweska ziemia jeszcze bedzie mi poddana.

Seji (2008-11-13 00:11:22)

Lord, napisze to jeszcze raz, powoli, zebys zrozumial, bo widze, ze nie czytasz biegle: Polska nic mi nie dala.Jasniej teraz?

LordThomas (2008-11-13 00:11:28)

Czekaj, czekaj, czy twierdzenie ze zatrzymal Cie awans w miedzynarodowej korporacji nie sugeruje ze jednak Polska cos Ci dala? Na przyklad, no nie wiem, mozliwosc zrobiena kariery?I jakbys zaraz chcial skontrowac ze nie, bo to koropracja miedzynarodowa, a nie polska - kraj dal Ci mozliwosc kariery przez bycie atrakcyjnym biznesowo na tyle zeby korporacja miala tu swoja siedzibe.Twoje argumenty typu "A Bolanda, bo Bolanda" sa wielce poruszajace intelektualnie :)A zupelnie inna kwestia jest, ze osobiscie uwazam ze niepodleglosc to akurat nie jest bardzo istotna. Bo jaki jest jej cel? Tylko nie chodzi o slowa bliskoznaczne typu twierdzenie, ze celem niepodleglosci jest suwerennosc czy niezaleznosc. Ogolnie widomo, ze niepodleglosc oznacza to, ze sie nikomu nie podlega. Ale jaki jest jej cel? Do czego jest nam tak potrzebna? Twierdzenie ze niepodleglosc jest wartoscia sama w sobie do mnie nie przemawia, to troche tak jak "a Bolanda, bo Bolanda". Tak bo tak i juz.Uwazam ze celem panstwa jest to aby obywatela zylo sie lepiej. Czasem bycie podleglym mocno przeszkadza np. zabory i represje wobec polakow. A czasem zrezygnowanie z pelnej niepodleglosci na rzecz jakis tam korzysci powoduje ze obywatelom zyje sie lepiej. Troche tu odnosze sie do integracji europejskiej - jak dla mnie mozemy zlikwidowac panstwa i zrobic Stany Zjednoczone Europy.Bo do podtrzymywania kultury potrzebny jest narod, a nie panstwo. Owszem, granica czasem pomaga, mozna wtedy stwierdzic ze ci kilka kilometrow dalej sa inni i w ogole gorsi bo u nich bija murzynow. Ale jesli bez granic nie da sie podtrzymac wiezi kulturowych to sa to kiepskie wiezi i tyle. Szkoci jakos zyja w Zjednoczonym Krolestwie, a granicy z anglia nie maja.

LordThomas (2008-11-13 09:11:53)

Swienie lataja. Skoro tak twierdze to tak MUSI byc, nie? :PWszyscy ktorzy osmielaja sie wysuwac jakies argumenty przeciw (argumenty?! w dyskusji? nienormalni jacys) zamist twierdzic ze moje zdanie jest lepsze bo jest moje musza miec problemy z czytaniem albo w ogole byc jakimis przyglupami. Co raz ciemniej Seji, co raz ciemniej.

LordThomas (2008-11-13 10:11:23)

Hmm, wydaje mi sie, ze za to niespecjalnie trzeba byc wdziecznym tzn. nie jest to specjalna zasluga Polski. Gdziekolwiek sie nie urodzisz to jakis jezyk poznasz i do jakiejs kultury bedziesz nalezal.

Borys (2008-11-13 10:11:42)

Seji: Zaczac mozemy chocby od tego, ze Polska dala Ci jezyk, ktory jest bardzo istotnym wyznacznikiem kultury. Nie sprowadzaj wszystkiego do forsy.

Seji (2008-11-13 19:11:39)

Nie sprowadza do forsy.Owszem, dala mi jezyk, kulture, z ktora walcze i stereotyp w Europie i an swiecie. Mam byc z tego dumny, ze wyroslem w katolickim, nietolerancyjnym, zapyzilamy kraju i musialem sie abrdzo nad soba zapracowac, zeby sie z tego wyrwac?

Drozdal (2008-11-16 18:11:05)

Święta narodowe (nie kościelne) to po prostu dzień wolny od pracy (przynajmniej dla mnie). W święta kościelne powinno się patriotycznie na swój kraj pracować i powiększac jego dobrobyt (bo dla mnie wiara w supermana w niebie wyznacznikiem patriotyzmu niestety nie jest, podobnie jak i wbijanie mi na każdym kroku tego, że "przelana krew ojców za nasza polską ziemię to największe patiotyczne poświęcenie."). Żadna idea nie jest warta ludzkiego życia. I wracając do tej ziemi praojców, to od lat nasi prawdziwi patrioci zasiadający w rządzie oddają za darmo kościołowi to za co nasi ojcowie patriotycznie "krwią płacili" w kolejnych beznadziejnych (ale jakże bohaterskich i patriotycznych) próbach odzyskania niepodległości. Po tej stornie atlantyku mamy chyba około 7-8 dni wolnych od pracy w roku. To by było na tyle. Przez resztę 365 dni patriotycznie się pracuje na największe supermocarstwo na świecie (TM).

Borys (2008-11-16 19:11:20)

Mogę wreszcie odpowiedzieć trochę szerzej na Wasze komentarze.Seji: Ale dlaczego niemalże w pierwszym zdaniu pierwszego komcia piszesz o "patriotyzmie"? Wydaje mi się, że w swojej notce zaznaczyłem wystarczająco jasno, że nie musi wcale chodzić o patriotyzm. Pozwól, że użyję pewnego kontrprzykładu. Obchodzisz (przynajmniej czasami) swoje urodziny, prawda? Czy urodziny są więc dla Ciebie okazją do nadmuchiwania swojego ego i wywyższania się ponad zaproszonych gości, czy po prostu okazją do mniejszej lub większej imprezy, na której poniekąd to Ty jesteś "w centrum uwagi" (chociaż owo "bycie w centrum uwagi" ma znaczenie drugorzędne)?Z Dniem Niepodległości sprawa ma się podobnie, tyle tylko, że "urodziny" świętuje cały naród (całe państwo) i wszyscy jego członkowie. To, co dla narodu zrobili dotychczas i co robią obecnie politycy, nie ma znaczenia, tak samo jak podczas obchodzenia urodzin nie ma znaczenia, czy pracujesz w McDonalds, czy jesteś wziętym adwokatem.Nie sprowadza do forsy. Owszem, dala mi jezyk, kulture, z ktora walcze i stereotyp w Europie i an swiecie.Ale z językiem już, o dziwo, nie walczysz? I z jakimi dokładnie aspektami kultury walczysz? A może raczej chodzi Ci o pewne negatywne elementy obyczajowości? Ja akurat nie stawiałbym znaku równości między kulturą a obyczajowością. Co do "stereotypu w Europie i na świecie", to wiesz, mieszkam trochę za granicą, mam nieco inny punkt widzenia i sądzę, że samym Polakom ów stereotyp jawi się zdecydowanie gorszym niż jest w istocie. Może wynika to z pewnego niedowartościowania spowodowanego wieloma latami komunistycznego ustroju? Nie wiem. Ale dla mieszkańców innych państw Polska to przede wszystkim jeden z wielu krajów, a nie żaden stereotyp.Mam byc z tego dumny, ze wyroslem w katolickim, nietolerancyjnym, zapyzilamy kraju i musialem sie abrdzo nad soba zapracowac, zeby sie z tego wyrwac?No, z tego drugiego możesz być w istocie dumny. :) A tak bardziej na serio to abstrahując od "katolicyzmu" i "nietolerancyjności" zwracam uwagę, że NIE mówimy o dumie. Wracając do przykładu z urodzinami: Gdy ja obchodzę swoje urodziny, to wcale nie czuję, by rozpierała mnie duma, że jestem sobą. Ale nie wiem, może to nienormalne. :)Lord:Uwazam ze celem panstwa jest to aby obywatela zylo sie lepiej. Czasem bycie podleglym mocno przeszkadza np. zabory i represje wobec polakow. A czasem zrezygnowanie z pelnej niepodleglosci na rzecz jakis tam korzysci powoduje ze obywatelom zyje sie lepiej. Troche tu odnosze sie do integracji europejskiej - jak dla mnie mozemy zlikwidowac panstwa i zrobic Stany Zjednoczone Europy.Nie no, wiadomo. Mój punkt widzenia na obchody Święta Niepodległości jest bardziej kulturowy niż państwowy, chociaż nie ulega wątpliwości, że "naród" jest tutaj jakby spoiwem między "kulturą" a "państwem". O aspekcie kulturowym sam zresztą piszesz za chwilę:Bo do podtrzymywania kultury potrzebny jest narod, a nie panstwo....i ja się z tym w zupełności zgadzam.Drozdal: Święta narodowe (nie kościelne) to po prostu dzień wolny od pracy (przynajmniej dla mnie).Nie idziesz pomachać chorągiewką? :) A Urząd Imigracyjny o tym wie? :)Żadna idea nie jest warta ludzkiego życia.Z tym można by polemizować...Po tej stornie atlantyku mamy chyba około 7-8 dni wolnych od pracy w roku. To by było na tyle.No ołkej, ale przecież 7/4 świętuje się bardzo intensywnie w US of A, czyż nie?

Drozdal (2008-11-17 20:11:39)

Borys sprawdzilem - mam 10 dni wolnych w roku. 2 dni na nowy rok, MLK day, Presidents Day, Memorial Day, Independence Day, Labor Day, 2 dni na Thanksgiving, no i Christmas Day.A hamerykanie swietuja niepodleglosc hucznie - tylko kazdy wie ze ta niepodleglosc to niepodleglosc od Anglii, ale oczywiscie kazdy czuje sie lepej smarujac anglikow jako tych zlych i paskudnych ciemiezycieli, a w sumie to tak na prawde Ameryka zostala zbudowana na ciemiezeniu ludzi, ktorzy tutaj juz zyli a nastepnie ludzi, ktorych sie tutaj z wiadomych powodow dowozilo z Afryki.

Seji (2008-11-17 22:11:55)

@Borys"Czy urodziny są więc dla Ciebie okazją "Sa okazja do a) prezentow, b) napicia sie."Ale z językiem już, o dziwo, nie walczysz? "Walcze. jezyk polski jest cholernie ubogi, w porownaniu np. z angielskim, jesli chodzi o wyrazanie emocji (ogolnie), hiszpanskim (bluzganie), niemal kazdym innym (okreslenia dotyczace seksu - albo wulgaryzmy, albo terminologia medyczna)." z jakimi dokładnie aspektami kultury walczysz? "Wymienione wyzej. Nie chce mi sie robic wyliczanki, bo czasu szkoda. Ogolnie pojete "polactwo"."Ja akurat nie stawiałbym znaku równości między kulturą a obyczajowością."Bo poniewaz?"zwracam uwagę, że NIE mówimy o dumie. "http://pl.wikipedia.org/wiki/Patriotyzm - "Ma wysoko rozwinięte poczucie dumy i godności narodowej"

Borys (2008-11-19 13:11:07)

"Sa okazja do a) prezentow, b) napicia sie."Więc czy Święto Niepodległości też nie mogłoby być okazją do napicia się (abstrahując od faktu, że akurat masz wtedy imieniny)?"Walcze. jezyk polski jest cholernie ubogi, w porownaniu np. z angielskim, jesli chodzi o wyrazanie emocji (ogolnie), hiszpanskim (bluzganie), niemal kazdym innym (okreslenia dotyczace seksu - albo wulgaryzmy, albo terminologia medyczna)."LOL. Jakieś konkrety czy mogę dalej się śmiać?"Bo poniewaz?"Bo ponieważ PWN.Kulturowość: materialna i umysłowa działalność społeczeństw oraz jej wytworyObyczajowość: ogół powszechnie przyjętych, tradycyjnych obyczajów, właściwych danemu środowiskuEwentualnie można więc powiedzieć, że obyczajowość jest częścią kultury, ale nie są to równoważne pojęcia. I nie przesadzaj już, że z polską obyczajowością jest aż tak źle. Powiedziałbym raczej, że Polacy mają skłonności ksenofobiczne i że dużo problemów właśnie do tego się sprowadza."http://pl.wikipedia.org/wiki/Patriotyzm - "Ma wysoko rozwinięte poczucie dumy i godności narodowej""Marcin, kurwa mać, jak jeszcze raz przeczytam w Twoich komentarzach pod tym wpisem słowo "patriotyzm" -- pomimo mojej wyraźnej deklaracji w notce, że nie o patriotyzmie będżiemy mówić ("Dajmy więc chwilowo spokój patriotyzmowi, ponieważ sądzę, że kwestię "obchodzenie" da się rozpatrzeć w innych kategoriach."), to polecę do Krakowa, ogłuszę Cię sprężynową pałką, wsadzę do bagażnika malucha, zawiozę do Torunia i osobiście wydam Wielkiemu Rydzowi na pożarcie ("to on zbezcześcił Nadajnik 392E w dziewięćdziesiątym szóstym, Ekscelencjo").

mwisniewski (2008-11-19 17:11:14)

Seji, a z czym Ty tak jeszcze walczysz? Chcę sobie bardziej poprawić nastrój. :)

Seji (2008-11-19 18:11:55)

@Borys"Więc czy Święto Niepodległości też nie mogłoby być okazją do napicia się"A po co? Jakos nie widz epotrzeby.Obyczaje to czesc kultury."Marcin, kurwa mać, jak jeszcze raz przeczytam w Twoich komentarzach pod tym wpisem słowo "patriotyzm" -- pomimo mojej wyraźnej deklaracji w notce, że nie o patriotyzmie będżiemy mówić ("Dajmy więc chwilowo spokój patriotyzmowi, ponieważ sądzę, że kwestię "obchodzenie" da się rozpatrzeć w innych kategoriach."), to polecę do Krakowa, ogłuszę Cię sprężynową pałką, wsadzę do bagażnika malucha, zawiozę do Torunia i osobiście wydam Wielkiemu Rydzowi na pożarcie ("to on zbezcześcił Nadajnik 392E w dziewięćdziesiątym szóstym, Ekscelencjo")."P A T R I O T Y Z MCzekam z flaszka. :)