Hej ho, hej ho
priv ::: 2007-06-11 ::: 350 słów ::: #77
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
Jutro rozpoczynam staż w SINTEF-ie, który potrwa od czterech do sześciu tygodni. Przez najbliższe kilkanaście dni w wirtualnej rzeczywistości prawdopodobnie nie pojawię się wcale, ponieważ "po godzinach" pochłaniać mnie będą przygotowania do ostatniego egzaminu, który czeka mnie w następny piątek. Wyjaśnię więc tylko, dlaczego mój "staż" tak naprawdę nie jest "stażem" oraz jak trafiłem do SINTEF-u -- i na pewien czas się ulotnię.
Na studiach fizycznych Uniwersytetu w Oslo nie ma obowiązku odbębniania jakichkolwiek praktyk. Jeśli ktoś chce, może leżeć brzuchem do góry przez wszystkie wakacje ze świadomością, że nie wpłynie to w żaden sposób na jego akademickie wyniki. Wiadomo jednak, iż potem "leżenia brzuchem do góry" nijak nie da się wpisać do CV, więc zdobycie jakiegoś doświadczenia zawodowego przed ukończeniem nauki to bardzo niegłupi pomysł. Niestety, uczelnia w szukaniu pracy na lato nie pomoże. Musisz, żaku, radzić sobie sam. Za to jak już coś znajdziesz, pracować za darmo bynajmniej nie będziesz.
Tak właśnie wyglądała moja motywacja, gdy już pod koniec stycznia usiadłem przy komputerze i z mozołem zacząłem wstukiwać pierwsze słowa swojego dżenerik dżob aplikejszyn (uzupełnianego w dalszej kolejności pod kątem konkretnych adresatów). Optymizmem napawał mnie fakt, że zatrudnienie w Norwegii znaleźć stosunkowo łatwo, w szczególności, jeśli jest się "ścisłym". Mały problem stanowiła natomiast niska częstotliwość występowania ogłoszeń typu "studenta fizyki zatrudnię na lato". W ten sposób nabór przeprowadzają głównie wielkie firmy pokroju Statoilu, ale do nich oczywiście dostać się jest trudno, bo konkurencja duża. Trzeba więc poszperać samemu i powysyłać uprzejme zapytania wszędzie tam, gdzie kompetencje studenta fizyki mogłyby na kilka tygodni się przydać.
I tym właśnie sposobem trafiłem w dziesiątkę. Wyżej wspomniany SINTEF to bowiem największy koncern badawczy w Skandynawii. Wysłałem maila do wydziału technologii informatyczno-komunikacyjnych. Kilka tygodni potem umówiono się ze mną na "nieformalną rozmowę". A potem przyszedł pocztą kontrakt. Na czerwiec i lipiec zatrudnili mnie w sekcji optycznych systemów pomiarowych i analizy danych. W ciągu minionych dni, kierując się wskazówką szefa, uzupełniałem wiedzę z zakresu optyki fourierowskiej i funkcji transferów optycznych. Jutro przekonam się, jak podręcznikowa teoria wygląda w praktyce -- i jak to jest pracować w pełnym wymiarze godzin za pieniądze, bo pod tym względem debiutuję.
Komentarze
LawDog (2007-06-11 00:06:34)
Pierwszy! Trzymam kciuki, czeka Cię pewnie świetna zabawa. I już nie mogę się doczekać tych wszystkich prezentów, jakie nam kupisz za pierwszą wypłatę!
LordThomas (2007-06-11 07:06:03)
I tym sposobem Fandom dorobil sie swojego pierwszego Murzyna... :)
Seji (2007-06-11 08:06:55)
Gratuluje :). Opisz wrazenia.
JCF (2007-06-11 14:06:48)
Ooooo, Borysiątko będzie miało czym zapłacić za plakat (jeśli go znajdę :P) - dołączam się do wniosku Sejiego, liczymy na długi wpis :-)PZDR647!
LordThomas (2007-06-11 19:06:31)
Znaczy jest kucie danych z nowych podrecznikow i profesorowie wymagajacy cytowania swoich uczelnianych kolegow na egzaminach? Faktycznie, to moze byc problematyczne... :)
LordThomas (2007-06-11 19:06:36)
A tak btw.: bedziesz sie uczyl codziennie po pracy do nastepnego piatku na jeden egzamin?! Chyba ryjesz ziemie gleboko ponizej poziomu o jaki Cie podejrzewalem... :)
Seji (2007-06-11 19:06:51)
Nie zapominaj, ze to jest norweski student na norweskiej uczelni. W przeciwienstwie do uczelni polskich nie ma u nich kucia danych z przestarzalych podrecznikow i profesorow wymagajacych cytowania samych siebie na egzaminach. Tak wiec Borys ma maaaaase pracy i nauki na jeden egzamin. :P
Seji (2007-06-11 21:06:18)
No tak, o tym nie pomyslalem. biedny Borys. Takie ciezke ma zycie :P.
Borys (2007-06-11 23:06:29)
Ja myślę, że to nie kucie, a co innego pochłania Borysowi czas "po godzinach". Pytanie tylko - co to takiego?
LordThomas (2007-06-12 01:06:27)
Raz: Zhakowales Blogrysa! Minales sie z powolaniem, powinienes zostac inzynierem (gdybys tylko tych komiksow nie ogladal...) :)Dwa: Ja strzelam, ze czas pochlania mu chorwatka, ale Borys zaraz zacznie zaprzeczac...
LawDog (2007-06-12 01:06:29)
Yyy... eee... ten wpis powyżej, to mój.
Seji (2007-06-12 10:06:22)
"chorwatka"? Wodka jakas? ;)
LawDog (2007-06-12 13:06:20)
Dobrze by było. :P
Misiołak (2007-06-12 20:06:49)
Chorwatki, norweskie egzaminy to wszystko przykrywka. Borys poluje na fotel prezesa :P
Borys (2007-06-15 18:06:11)
Lord Thomas: Judasz. Postaraj się następnym razem pamiętać, że mam na Ciebie duuużego haka. Drugiej szansy nie będzie. :)Seji & JC: Nie liczcie na ploteczki, bo do umowy o pracę dołączono odpowiedni aneks i muszę teraz siedzieć cicho. :)Misiołak: Nadzorcy, nie prezesa, nadzorcy. Na plantacji bawełny prezes niepotrzebny. :) I jak tylko upoluję, od razu załatwię Wam fuchy. :)Dobra. Piątkowy wieczór nadchodzi. Work hard, play hard.
Seji (2007-06-15 18:06:36)
A kto Ci kaze pisac na blogu? Na priva wal ;).