Gry stare, za stare?
gry ::: 2006-12-22 ::: 260 słów ::: #32
Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.
Niektóre gry się nie starzeją. Niestety, aby móc dzisiaj cieszyć się ich ponadczasowością, należało zacząć w nie grać, gdy tylko się ukazały. Jeżeli natomiast nasz pierwszy kontakt z przebojem z dawnych lat nastąpił nie "wtedy", a "teraz", prawie pewne jest, że coś nas od niego odrzuci -- grafika, interfejs, cokolwiek. Sentyment nie pojawi się z odsieczą, ponieważ po prostu go nie będzie. Skoro w dawnych, dobrych czasach z grą się nie zetknęliśmy, nie będziemy mieć do niej żadnego osobistego stosunku.
Pierwsza część Civilization wpadła w moje ręce na początku lat dziewięćdziesiątych. Grałem w nią do upadłego. Jak wiadomo, z czasem seria wzbogaciła się o trzy kolejne części (nie licząc niekanonicznych). Jednak i tak najlepiej gra mi się dzisiaj właśnie w "jedynkę", pomimo tego, że w sequelach esencja gry pozostała w zasadzie niezmieniona.
W połowie minionej dekady miliony graczy zarywały noce przy dwóch innych, wielkich hitach: Frontierze (połączeniu kosmicznego symulatora, strzelanki i RPG) oraz Transport Tycoon (ekonomicznej symulacji, w której gracz wcielał się w rolę magnata spedycyjnego). Okoliczności sprawiły, że nie zetknąłem się z tymi grami "wtedy". Spróbowałem więc nadrobić zaległości "teraz". Do Frontiera usiadłem parę lat temu, do Transport... wczoraj. Co prawda natychmiast dostrzegłem, że oba tytuły mają w sobie To Coś, lecz w obu przypadkach zrezygnowałem z dalszej rozgrywki po kilku godzinach zabawy. Do Frontiera zniechęcił mnie interfejs; natomiast w Transport... elementy graficzne okazały się tak niemożebnie małe, że szybko zaprotestowały z krzykiem moje oczy.
Obie gry to niekwestionowane numery jeden w reprezentowanych przez siebie podgatunkach. Pozostaje mi więc czekać na ich "nowoczesne" sequele. Zakładając, że kiedyś się ukażą. Jakoś na razie nie chcą.
Komentarze
LordThomas (2006-12-22 23:12:33)
Nie muszisz długo czekać. Za sequela "Frontiera" uważam trzy częściową serię "X". Posiadam orginalną jedynkę i musze powiedzeć że bardzo przyjemnie się gra. No i może zachęci cię informacja że dwójka doczekała się oficjalnego portu na linuksa: http://www.linuxgamepublishing.com/info.php?id=23&Co do "Civilization" to ja zaczynałem od dwójki i pozostała ona dla mnie najlepszą częścią cyklu. Szczególnie scenariusz rozgrywający się podczas WWII. Ach, aż się łezka w oku kręci na wspomienie tych bezsennych nocy kiedy moje nazistowskie czołgi zajmowały Nowy Jork :)
Borys (2006-12-23 14:12:00)
Dobrze wiedzieć. Dzięki za info. Swoją drogą, ciekawe, czy dożyję dnia, w którym w ofercie sklepów elektronicznych w Polsce lub Norwegii pojawią się gry wydawane na Linuksa.Co do "Civa II": Miałeś chyba dobry dzień, skoro zajmowałeś Nowy Jork czołgami, zamiast zrzucić na miasto kilka bombek Heisenberga. :)PS. Właśnie ściągam demo "X2" na Linuksa. :)