Blogrys

Trzystu nadchodzi

Czytasz starą notkę zaimportowaną z WordPressa. Niektóre elementy układu stron – w szczególności rozmiary i zakotwiczanie ilustracji oraz światło – mogą pozostawiać sporo do życzenia. Gdzieniegdzie wyparowały też multimedia, w szczególności zagnieżdżone wideo z YT.


Na marzec 2007 planowana jest premiera filmu 300 opowiadającego o bitwie pod Termopilami w 480 r. p.n.e. Niewielka grupa spartańskich i tespijskich wojowników, pod dowództwem króla Leonidasa stawiła wtedy w górskim wąwozie czoło perskiej armii. Gdy Kserkses I, jej naczelny dowódca i imperator, zaproponował obrońcom oddanie przesmyk bez walki, usłyszał rzekomo w odpowiedzi Chodź i weź!. Mimo przeważających sił wroga, Grecy walczyli zaciekle przez dwa dni, zadając Persom ogromne straty. Trzeciego dnia zostali zdradzeni i polegli na polu wiecznej chwały. Niewykluczone, że bohaterska postawa Spartan przesądziła o dalszym losie Europy i świata, ponieważ zniechęcony krwawą bitwą Kserkses wkrótce zrezygnował z podboju Grecji i wycofał się do swej ojczyzny. W przeciwnym razie greckie korzenie kultury europejskiej mogłyby zostać zamienione na perskie...

Tyle historii, wróćmy do filmu. Premiery należy wypatrywać z kilku powodów. Przede wszystkim ze względu na ogromny potencjał fabularny drzemiący w kanwie. Od strony formalnej zapowiada się wizualny majstersztyk na miarę Sin City, ponieważ i ten film kręcony jest na podstawie graficznej powieści Franka Millera. Za reżyserię natomiast zabrał się Zack Snyder, twórca fenomenalnego remake'u Świtu żywych trupów z 2004. Trailer zaostrza tylko apetyt. Jak na razie, jedyny słaby punkt stanowi brak choćby jednego znanego nazwiska w obsadzie. Na szczęście w wysokobudżetowych produkcjach nieznani aktorzy zawodzą rzadziej niż ci znani, więc powodu do zmartwienia w gruncie rzeczy nie ma.

Przechodniu, powiedz Sparcie,
że tu leżymy wierni jej prawom.

(-- Napis wyryty na monumencie wzniesionym w 1955 i upamiętniającym bitwę)






Komentarze

MasatoPl (2006-10-06 23:10:09)

A czemu brak sławnego nazwiska to słaby punkt? Powiem szczerze, że dla mnie bez nazwisk sławnych film może być tak samo dobry jak ze sławnymi. Nazwiska sa tylko po to, aby napędzić maszynkę pieniężną, i aby ludzie poszli na film bo np. "oooo ten bossski DiCaprio (pozdrawiam panią Jadzię!) będzie! Idziemyyy!" - czternastolatka. Film może być i ostrym pоrno a pójdzie. Ajajaj...

Borys (2006-10-07 20:10:45)

Hm, nie doczytałeś akapitu do końca, bo zaraz w następnym zdaniu piszę:

Na szczęście w wysokobudżetowych produkcjach nieznani aktorzy zawodzą rzadziej niż ci znani, więc powodu do zmartwienia w gruncie rzeczy nie ma.

MasatoPl (2006-10-08 00:10:04)

Już sobie to tłumaczyliśmy. :) Specjalnie go ominąłem. Tak czy siak - najważniejsze jest to, że filmy nie muszą mieć gwiazd.